Przewodnicząca neo-KRS bis Dagmara Pawełczyk-Woicka powiedziała w TVN24, że sędzia Igor Tuleya popełnia "ciągły delikt dyscyplinarny", nie stawiając się w prokuraturze. - Nie stawiam się ponad prawem. Jeżeli twierdzą, że immunitet został uchylony, to nie ma żadnych przeszkód, by doprowadzić mnie na przesłuchanie prokuratorskie - komentował Tuleya.
W internetowej dogrywce przewodnicząca pytana była o sprawę zawieszonych sędziów Igora Tuleyi i Pawła Juszczyszyna.
Sprawa sędziego Tuleyi sięga 2017 roku
Przypomnijmy, że zawieszenie Igora Tuleyi było związanie z postępowaniem w sprawie obrad Sejmu w 2017 roku, które zostały przeniesione z sali obrad do sali kolumnowej i odbywały się tam głosowania. Było zawiadomienie do prokuratury w sprawie legalności obrad w sali kolumnowej. Prokuratura dwukrotnie umorzyła śledztwo.
Drugie odwołanie od umorzenia postępowania rozpatrywał sędzia Igor Tuleya, który uchylił decyzję prokuratury i przy okazji zgodził się na to, żeby podczas ogłaszania wyroku na sali sądowej byli obecni dziennikarze.
To zostało uznane za bezprawne przez szefa Sądu Okręgowego w Warszawie, rzeczników dyscyplinarnych, a później przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Wśród stenogramów były tam między innymi zeznania posłów Prawa i Sprawiedliwości, w tym wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego.
Po uchyleniu decyzji prokuratury o umorzeniu śledztwa pojawił się wniosek o jego ukaranie do Izby Dyscyplinarnej i uchylenie jego immunitetu.
Izba Dyscyplinarna uchyliła immunitet sędziego, przez co prokuratura mogła rozpocząć postępowanie wobec niego. Został wezwany do prokuratury, ale nie stawił się na kilkukrotne wezwania, w związku z tym, iż uważa, że Izba Dyscyplinarna nie jest - w rozumieniu prawa - sądem i decyzja o uchyleniu immunitetu nie ma podstaw prawnych.
Pawełczyk-Woicka o "ciągłym delikcie dyscyplinarnym"
Dagmara Pawełczyk-Woicka stwierdziła w TVN24, że sędzia Tuleya "popełnia ciągły delikt dyscyplinarny", bo "nie stawia się do polskiej prokuratury, żeby złożyć wyjaśnienia".
- Stawia się w pewien sposób ponad prawem. Przypuszczam, że gdyby sędzia stawił się (do prokuratury) i złożył wyjaśnienia, to możliwe, że ta sprawa na tym etapie by się bardzo szybko zakończyła - powiedziała.
Tuleya: nie stawiam się ponad prawem, jestem do dyspozycji prokuratury
Sędzia Tuleya w rozmowie z reporterem TVN24 przyznał, że "trudno mu się odnieść do tych słów", bo "nie stawia się ponad prawem, jest do dyspozycji prokuratury". - Nie pójdę na przesłuchanie, bo twierdzę, że mój immunitet sędziowski nie został uchylony, nie zostałem zawieszony - zaznaczył.
- W kwestii mojego sędziowskiego immunitetu wypowiadała się tak zwana Izba Dyscyplinarna, która nie jest sądem. To wynika i z orzeczeń sądów europejskich, jak i polskich sądów powszechnych - przypominał sędzia.
- Jeżeli pani przewodnicząca neo-KRS i prokuratorzy uważają, że immunitet został uchylony, to nie ma żadnych przeszkód, by doprowadzić mnie na przesłuchanie prokuratorskie. Nie ukrywam się, jestem do dyspozycji prokuratury - powtórzył Tuleya.
KOS: sędzia Tuleya korzysta z immunitetu
Członkowie Komitetu Obrony Sprawiedliwości (w jego skład wchodzą m.in. prof. Ewa Łętowska i prof. Mirosław Wyrzykowski) odnieśli się do słów szefowej neo-KRS bis na konferencji. Stwierdzili że sędzia Tuleya nie ma powodu, żeby stawiać się w prokuraturze. Bo - jak argumentowali - w dalszym ciągu korzysta z immunitetu sędziowskiego, który nie został mu odebrany, "ponieważ organ, który próbował to zrobić, nie jest sądem".
Izba Dyscyplinarna przywróciła sędziego Juszczyszyna
Podczas rozmowy w programie "Jeden na jeden" przewodnicząca Pawełczyk-Woicka odniosła się też do sprawy olsztyńskiego sędziego Pawła Juszczyszyna. On z kolei został zawieszony w lutym 2020 roku po tym, jak - rozpatrując w listopadzie 2019 roku apelację w sprawie cywilnej - uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez nowo powstałą Krajową Radę Sądownictwa był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji.
W związku z powyższym w wydanym postanowieniu nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie list poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Decyzję o zawieszeniu sędziego podjęła Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. Pod koniec maja 2022 roku ta sama izba uchyliła jednak decyzję o zawieszeniu sędziego.
Przewodnicząca izby o tym, że postępowanie trwało zbyt długo
Dagmara Pawełczyk-Woicka tłumacząc tę decyzję, powiedziała, że "jeżeli chodzi o sędziego Juszczyszyna, to podjęliśmy pewne działania, związane z próbą lustracji w Sądzie Najwyższym, ponieważ niepokojące było to, że sędzia od kilku lat był zawieszony w czynnościach, a sprawa nie była rozstrzygnięta i uległa takiemu zawieszeniu"
- To jest niedopuszczalne - zaznaczyła.
Dodała, że pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska "odmówiła dostępu do dokumentów" w tej sprawie.
- Więc szukaliśmy tych dokumentów poprzez rozmowy z sędziami, przez analizę w biurze rzecznika dyscyplinarnego. Z tych informacji, które udało mi się zgromadzić, wynikało, że postępowanie wyjaśniające i dyscyplinarne na etapie rzecznika dyscyplinarnego co do osoby pana sędziego Juszczyszyna trwało rok, co było stanowczo za długie. Po roku wniosek o rozpoznanie tej sprawy wpłynął do Sądu Najwyższego i nie został zarejestrowany przez rok - opisała.
Pytana, czy jest to w takim razie forma sabotażu, Pawełczyk-Woicka odparła, że "takie były decyzje organizacyjne".
Mecenas Wawrykiewicz: sytuacja rodem z państw autokratycznych
- Jeśli chodzi o pana sędziego Juszczyszyna, to rozumiem z tej wypowiedzi dotyczącej neo-KRS, że zarówno neo-KRS, i ich akolici z Izby Dyscyplinarnej postanowili w jakiś sposób wykazać miłosierdzie w stosunku do pana sędziego, bo zbyt długo już przebywał na tym zawieszeniu i nie mógł orzekać - komentował na konferencji Komitetu Obrony Sprawiedliwości pełnomocnik Juszczyszyna, mecenas Michał Wawrykiewicz. - To jest oczywiście sytuacja rodem z państw autokratycznych, a nie z państwa demokratycznego, które kieruje się porządkiem prawnym
Dodał, że zgodnie z polską konstytucją, jakiekolwiek czynności w stosunku do sędziego może podjąć jedynie niezawisły i bezstronny sąd, "a nie Izba Dyscyplinarna, która tym sądem nie jest".
- Zarówno czynności podjęte czwartego lutego 2020 roku, kiedy pan sędzia został odsunięty od orzekania, jak i to jego przywrócenie, to są czynności niemające żadnego waloru prawnego. Mają jedynie walor faktyczny - że siłowo został odsunięty od orzekania i teraz może powrócić - stwierdził.
Juszczyszyn "ofiarą szykan"
Odniósł się też do faktu, że prezes sądu, w którym Juszczyszyn orzekał, zadecydował, iż zostanie on przeniesiony do innego wydziału i zanim wróci na salę rozpraw, będzie musiał wykorzystać zaległy urlop.
- Przecież nie kierowały tym potrzeby kadrowe, tylko szykana ze strony prezesa sądu. No i natychmiastowe przymusowe przesunięcie na urlop - stwierdził.
Komitet Obrony Sprawiedliwości zorganizował w piątek konferencję prasową w związku z przyjęciem przez Sejm projektu ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Ma to otworzyć drogę do zaakceptowania Krajowego Planu Odbudowy dla Polski przez Komisję Europejską. Zdaniem członków Komitetu pieniądze nie będą jednak odblokowane, bo projekt nie realizuje warunków (tzw. kamieni milowych) postawionych Polsce przez Komisję Europejską.
Źródło: TVN24