Do bazy w Malborku przyleciało w środę pięć holenderskich F-16. W ramach natowskiej misji będą patrolować przestrzeń powietrzną Litwy, Łotwy i Estonii.
Samoloty oficjalnie mają zostać w Malborku przez miesiąc. Z nieoficjalnych doniesień wynika jednak, że misja może zostać przedłużona o kolejnych 30 dni.
Do Polski trafiło pięć maszyn, piloci i stu żołnierzy obsługi technicznej. Jak relacjonował z Malborka reporter TVN24, przed przylotem myśliwców na lotnisku wylądował samolot transportowy Hercules, który dostarczył na miejsce sprzęt oraz holenderskich wojskowych.
Na przełomie sierpnia i września zakończyła się zmiana, w której uczestniczyły siły powietrzne Polski, Danii, Francji i Wielkiej Brytanii.
Szczególne znaczenie misji w czasie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego
W trwającej od 2004 r. misji Baltic Air Policing zwykle każda zmiana składała się z czterech myśliwców z jednego państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wobec kryzysu ukraińskiego Amerykanie dyżurujący przed Polakami, Duńczykami, Francuzami i Brytyjczykami zwiększyli swój kontyngent do pięciu maszyn. Liczniejsza jest także zmiana holenderska.
Przylot holenderskich samolotów wynika z rotacyjnego charakteru misji Baltic Air Policing nad Litwą, Łotwą i Estonią, które nie mają własnych myśliwców.
Polacy uczestniczą w misji nadzoru przestrzeni powietrznej państw bałtyckich po raz piąty, za każdym razem na myśliwcach MiG-29. Poprzednio, przed dwoma laty, byli to także lotnicy w Malborka.
Autor: kg//plw/kwoj / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24