Zachodnie agencje niemal zgodnie obciążyły polskich chuliganów odpowiedzialnością za starcia z rosyjskimi kibicami przed meczem Polska-Rosja. Mniej rygorystyczna w sądach jest zachodnia prasa.
Niemiecka agencja dpa napisała, że to polscy chuligani sprowokowali starcia przed meczem w Warszawie. "Na maszerujących na stadion Rosjan posypały się kamienie i race, doszło do bijatyki między Polakami a Rosjanami" - czytamy w depeszy. Amerykańska Associated Press podkreśla również, że to polscy chuligani zaatakowali Rosjan podczas ich przemarszu na stadion. Agencja pisze także o incydentach w pobliżu Strefy Kibica w centrum Warszawy, atakach na policjantów i bójkach między pijanymi polskimi kibicami. O starciach między polskimi a rosyjskimi kibicami przed meczem w Warszawie poinformował także Reuters, podkreślając, że obie strony prowokowały się do nich wzajemnie. Agencje AP i Reuters tłumaczyły incydenty "trudną polsko-rosyjską historią" i "historycznymi ranami".
Brytyjczycy proszą o zdjęcia
Korespondent BBC z Polski relacjonował, że polscy kibice na trasie marszu "próbowali zaatakować rosyjskich fanów", a policja użyła przeciwko nim gazu łzawiącego, gumowych kul i armatek wodnych. Pisze także, że "marsz tysięcy rosyjskich kibiców z okazji święta narodowego został zatrzymany przez kilka rzuconych rac". BBC przytacza na koniec krótką historię Polski i Rosji, która - według portalu - jest źródłem wtorkowych zamieszek. Na koniec prosi o zdjęcia od kibiców, którzy byli "świadkami przemocy w Polsce". Niemiecka prasa o zamieszkach
"Sueddeutsche Zeitung" pisze natomiast o "masowej bójce", po której "policja zatrzymała ponad stu uczestników zamieszek". SZ donosi także o próbie wtargnięcia psuedokibiców do warszawskiej Strefy Kibica. "Chuligani obrzucali policję kamieniami i butelkami" - piszą dziennikarze portalu. Przypominają, że rosyjscy kibice zostali wcześniej ostrzeżeni, że nie mogą zabierać na marsz żadnych politycznych symboli. Internetowe wydanie gazety przypomina także o - jak określa - "historycznej nienawiści" między krajami. "Die Welt" pisze natomiast o "sporadycznych aktach przemocy między kibicami i siłami bezpieczeństwa" i "wzajemnej prowokacji" kibiców polskich i rosyjskich. Portal przypomina, że ubiegłej nocy pod hotelem Bristol, w którym zatrzymała się rosyjska reprezentacja, aż do wczesnych godzin porannych dało się słyszeć polskich kibiców, którzy krzyczeli i zakłócali odpoczynek Rosjan. "Bild", pisząc o warszawskich zamieszkach, twierdzi, że "grupy fanów sprowokowały się wzajemnie" i że "było kilka gwałtownych starć". Internetowe wydanie tabloidu, przytaczając wypowiedzi świadków relacjonuje, że "rosyjscy fani zareagowali na obelgi z polskiej strony i rzucanie butelek". "Bild" przypomina także, że "policja wzmocniła we wtorek ochronę rosyjskiej ambasady".
Odpowiadają Rosjanie
Portal "Russia Today" podał informację, że rosyjscy kibice zostali zaatakowani przez polskich kibiców zarówno podczas przemarszu na stadion, jak i wcześniej przed jedną z warszawskich kawiarni.
Relacja z Toronto
Sceny z wtorkowych bójek pseudokibiców trafiły aż za ocean, do mediów kanadyjskich. Komentatorzy zwracają uwagę na szczególny, historyczny i polityczny kontekst meczu Polska-Rosja. Popularna telewizja CP24 pokazała na żywo z Warszawy powrót kibiców z meczu Polska-Rosja oraz sceny z bójek chuliganów i działania policji. Telewizja Global TV umieściła natomiast na swojej stronie internetowej trzyminutowy materiał z akcji policyjnej na skrzyżowaniu Alej Jerozolimskich i Nowego Światu.
Autor: pk//tr/kdj/k / Źródło: Sueddeutsche Zeitung, Bild, BBC News, Die Welt, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: BBC, Die Welt, SZ