Zbigniew Ziobro nie jest obciążeniem dla Zjednoczonej Prawicy - ocenił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Kamil Bortniczuk z Porozumienia, odnosząc się do ewentualnej odpowiedzialności ministra sprawiedliwości w związku z doniesieniami o akcji hejtu organizowanej przez podległych mu pracowników resortu. Radomir Szumełda z Komitetu Obrony Demokracji ripostował, że Ziobro "jest obciążeniem, ale jest bezpieczny", jako "gwarant bezpieczeństwa dla kolesi z PiS".
CZYTAJ WIĘCEJ: Hejt wobec sędziów. Co wiemy o sprawie?
Portal Onet ustalił, że Łukasz Piebiak jako wiceminister sprawiedliwości miał stać za zorganizowanym hejtem wobec sędziów krytykujących zmiany w wymiarze wprowadzane przez Zjednoczoną Prawicę.
Dzień po pierwszych doniesieniach medialnych, Piebiak podał się do dymisji. Posłowie opozycji domagają się również dymisji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Według sondażu telefonicznego Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24, 59 procent badanych, którzy słyszeli o aferze w Ministerstwie Sprawiedliwości, uważa, że Zbigniew Ziobro powinien zostać zdymisjonowany.Przeciwnego zdania jest 30 procent respondentów.
Bortniczuk: Zbigniew Ziobro nie jest obciążeniem dla Zjednoczonej Prawicy
W "Faktach po Faktach" w TVN24 Kamil Bortniczuk (Porozumienie, kandydat do Sejmu z listy PiS) i Radomir Szumełda (Komitet Obrony Demokracji, kandydujący do Sejmu z list Koalicji Obywatelskiej) byli pytani, czy w związku z opisywanym w mediach procederem minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro jest obciążeniem wizerunkowym dla swojej formacji politycznej.
Bortniczuk zapewnił, że Ziobro "zdecydowanie nie jest" obciążeniem dla PiS w kampanii wyborczej. - Na jednej szali mamy wszytko to, co przez te trzy i pół roku Ministerstwo Sprawiedliwości kierowane przez Zbigniewa Ziobro zrobiło: rozbicie mafii VAT-owskiej, rozbicie mafii reprywatyzacyjnej, zaostrzenie prawa, skuteczna walka z przestępczością, chociażby wprowadzenie prawa, które pozwala konfiskować majątek przestępców - wyliczał.
- Na drugiej szali mamy to, że wiceminister (Łukasz Piebiak) pod swoim nazwiskiem, zakładamy, że prywatnie z kilkoma innymi współpracownikami, w ramach wojenki sędziowskiej napuszczał internautkę na swoich kolegów sędziów - kontynuował.
- Uważam, że jeżeli będziemy uczciwie informować obywateli, co jest na jednej szali, ile się udało naprawić w zakresie wymiaru sprawiedliwości, a co jest na drugiej szali, to Zbigniew Ziobro nie jest obciążeniem - oświadczył polityk Porozumienia.
"Rozgrywka w ramach rodziny sędziowskiej, podszyta kwestiami obyczajowymi"
Bortniczuk ocenił, że "najbardziej dymisji Ziobry chcą dzisiaj mafie VAT-owskie (...), mafia reprywatyzacyjna (...), przestępcy w całej masie, którzy za sprawą działań legislacyjnych ministra Ziobry tracą majątki, niezależnie od tego, czy zdążą przepisać je na członków rodziny, czy na słupy". - Nie ma absolutnie żadnych dowodów, że minister Ziobro nie tylko, że tym kierował, ale nawet, że o tym wiedział - przekonywał Bortniczuk.
Zapewnił, iż "nie ma wątpliwości, że jeżeli tylko pojawiłyby się dowody, że minister sprawiedliwości działał w sposób nieetyczny i złamałby prawo, to na pewno zostałby zdymisjonowany".
- Na dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją, kiedy dosłownie trzy osoby, które miały związek z Ministerstwem Sprawiedliwości, osoby ze środowiska sędziowskiego (..) instruowały internautów do tego, żeby szkalować innych przedstawicieli środowiska. I to jest absolutnie niedopuszczalne. Nikt się na to nie zgadza i wnioski zostały wyciągnięte - oświadczył poseł. Jego zdaniem jest to "rozgrywka w ramach rodziny sędziowskiej, podszyta też kwestiami obyczajowymi".
"Oni byli tak samo urzędnikami państwowymi w tym czasie, jak i sędziami"
Na uwagę, że sędzia, podejmując pracę w Ministerstwie Sprawiedliwości, staje się urzędnikiem państwowym, Bortniczuk odparł: - Oczywiście, że się staje. I co, w związku z tym cały rząd ma się podać do dymisji?
- Oni byli tak samo urzędnikami państwowymi w tym czasie, jak i sędziami, ale przede wszystkim działali pod swoim imieniem i nazwiskiem. Przecież nie działali jako pracownicy ministerstwa, tylko - jak rozumiem - w swoim wolnym czasie, ze swoich prywatnych kont na portalach społecznościowych, komunikowali się z pewnymi osobami, wydając im pewne instrukcje - mówił.
Treści wiadomości, którymi miały wymieniać się osoby opisane przez Onet i "Gazetę Wyborczą" określił jako "skandaliczne". - To wymaga wyjaśnienia zarówno w zakresie postępowania dyscyplinarnego, odpowiedzialności jako urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości, ale być może i postępowania karnego, jeżeli byłaby taka potrzeba - powiedział.
"Minister Ziobro jest gwarantem bezpieczeństwa dla wielu kolesi z Prawa i Sprawiedliwości"
Radomir Szumełda ocenił, że "oczywiście minister Ziobro jest obciążeniem dla Zjednoczonej Prawicy". - Te materiały zebrane naprawdę obciążają ministra Ziobrę - dodał.
Wyraził opinię, że choć minister sprawiedliwości jest obciążeniem, to jednocześnie "jest bezpieczny".
- Ponieważ minister Ziobro broni (prezesa PiS) Jarosława Kaczyńskiego przed aferą spółki Srebrna, nie wyjaśnia afery w SKOK-ach, powiązanych z Prawem i Sprawiedliwością, ponieważ minister Ziobro jest gwarantem bezpieczeństwa dla wielu kolesi z Prawa i Sprawiedliwości, którzy urządzili sobie dzisiaj z polskiego państwa Bizancjum, prywatne państwo - wyliczał działacz KOD.
- W związku z tym nie mam absolutnie wątpliwości, że minister Ziobro pozostanie na swoim stanowisku, pomimo tego - i to widać w sondażach - że jest obciążeniem dla Zjednoczonej Prawicy - dodał.
W najnowszym sondażu Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 ankietowani zostali zapytani, na czyją listę wyborczą oddaliby głos, gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższym czasie. 39 procent wskazało na listę PiS, Solidarnej Polski i Porozumienia - to o 5 punktów procentowych mniej w porównaniu z badaniem z 13 sierpnia. Na Koalicję Obywatelską (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni) głos gotowych jest oddać 30 procent respondentów (przyrost o 3 punkty procentowe).
"Sytuacja patologiczna"
Szumełda wyraził przypuszczenie, że "jeżeli okazuje się, że w Ministerstwie Sprawiedliwości jest jakaś gigantyczna farma trolli, to istnieje podejrzenie, że być może prokuratura nie jest zainteresowana wyjaśnieniem tych spraw". Stwierdził, że "powiązanie ministra sprawiedliwości z prokuratorem generalnym tworzy w polskim państwie sytuację patologiczną".
Autor: mjz//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24