Z terenu Białorusi zostały ostrzelane z broni pneumatycznej i zniszczone nasze maszty oświetleniowe - przekazał w środę wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz. Szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że "zostanie wezwany attaché obrony Białorusi w celu złożenia wyjaśnień dotyczących incydentu w okolicy Terespola".
Wojciech Skurkiewicz powiedział w środę w Polskim Radiu 24 o sytuacji, jaka miała miejsce na granicy polsko-białoruskiej. - Bodajże wczoraj w nocy od strony białoruskiej ostrzelane z broni pneumatycznej zostały nasze maszty oświetleniowe - powiedział wiceszef MON. Dodał, że "maszty zostały zniszczone. Jak wyjaśnił, takie maszty są w niektórych miejscach na granicy. - To specjalne maszty z agregatami prądotwórczymi, które oświetlają ten pas graniczny - mówił Skurkiewicz.
Ministerstwo Obrony Narodowej opublikowało na Twitterze zdjęcia. Poinformowało, że do zdarzenia doszło w okolicach Terespola.
"Prowokacje białoruskich służb są absolutnie nieakceptowalne. Do Ministerstwa Obrony Narodowej zostanie wezwany attaché obrony Białorusi w celu złożenia wyjaśnień dotyczących incydentu w okolicy Terespola" - napisał szef MON Mariusz Błaszczak.
Skurkiewicz: lada moment ruszy centrum prasowe przy granicy z Białorusią
Skurkiewicz pytany był również w Polskim Radiu o obowiązujący od 1 grudnia zakaz przebywania przy granicy z Białorusią oraz ewentualną obecność tam dziennikarzy. - Dziennikarze będą mogli być obecni w pasie granicznym za zgodą komendanta właściwego Straży Granicznej - powiedział senator PiS. - My też się do tego przygotowujemy - dodał.
- Lada moment ruszy centrum prasowe, gdzie również dziennikarze będą mogli przybyć, gdzie będą mogli nagrywać swoje rozmowy. Jestem przekonany, że obecność dziennikarzy i ich praca na granicy będzie ułatwiona i będzie możliwa - przekazał.
Jak mówił, ważne jest też to, żeby funkcjonariusze, żołnierze na granicy nie byli zaskakiwani od polskiej strony przez pracowników mediów, dziennikarzy, fotoreporterów, przedstawicieli organizacji pozarządowych. - To bardzo trudna i niebezpieczna służba na granicy, mając świadomość, że po drugiej stronie granicy jest przeciwnik - imigranci, którzy próbują sforsować polsko-białoruską granicę. Niedopuszczalne jest, aby w tej sytuacji dziennikarze czy inne osoby podchodziły z tej strony do funkcjonariuszy, żołnierzy. To jest bardzo niebezpieczna sytuacja - powiedział wiceszef MON. - Stąd decyzja o utworzeniu centrum medialnego dla dziennikarzy - powiedział i dodał, że zainteresowanie ze strony dziennikarzy jest duże.
Skurkiewicz powiedział, że "gdybyśmy się wsłuchiwali w komunikaty Straży Granicznej, Wojsk Obrony Terytorialnej, Ministerstwa Obrony Narodowej, to naprawdę będziemy mieli wiedzę jaka sytuacja jest na granicy".
Od początku roku Straż Graniczna zanotowała niemal 40 tysięcy prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Najwięcej, bo ponad 17 tysięcy prób zanotowano w październiku.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej
Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią obowiązywał stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy wydanego na wniosek Rady Ministrów rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy. Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego do 30 listopada.
Natomiast od 1 grudnia do 1 marca na mocy rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego na terenie przy granicy z Białorusią obowiązuje zakaz przebywania. Obejmuje on 115 miejscowości województwa podlaskiego i 68 miejscowości województwa lubelskiego. To taki sam obszar, na którym wprowadzono stan wyjątkowy.
Wprowadzenie zakazu przebywania w strefie nadgranicznej umożliwia nowelizacja ustawy o ochronie granicy państwowej, która we wtorek ukazała się w Dzienniku Ustaw. Wcześniej tego dnia nowelę podpisał prezydent Andrzej Duda, a Sejm odrzucił poprawki Senatu.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Twitter @MON_GOV_PL