Z pasieki zniknęły ule. 52-latek twierdzi, że zabrał je z troski

Pszczoły i ule wróciły do właściciela
Rawicz (woj. wielkopolskie)
Źródło: Google Earth Pro
Policjanci ustalili, kto odpowiada za kradzież siedmiu uli z pasieki w Golince (woj. wielkopolskie). Zarzuty w tej sprawie usłyszał 52-latek. Podejrzany oświadczył, że "zabrał pszczoły i ule, bo uznał, że się lepiej nimi zaopiekuje". 

Zgłoszenie w sprawie kradzieży siedmiu uli policjanci z Rawicza otrzymali 18 października. Do zdarzenia doszło w Golince. Z tamtejszej pasieki zniknęło łącznie siedem uli, w tym cztery zamieszkane przez pszczoły. Jak podaje policja, według właściciela złodziej wybrał najbardziej wartościowe ule. W pasiece znajdowało się wiele uli samodzielnie zrobionych przez pszczelarza, skradziono jednak te, które wcześniej zostały kupione. Straty oszacowano na ponad cztery tysiące złotych.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO>>>

Pszczoły i ule wróciły do właściciela
Pszczoły i ule wróciły do właściciela
Źródło: KPP Rawicz

Twierdził, że pszczołom będzie u niego lepiej

Funkcjonariusze wpadli na trop złodzieja, którym okazał się 52-letni mężczyzna. Podejrzany - na co dzień przebywający za granicą - zawiózł skradzione ule do gminy Włoszakowice, gdzie zatrzymywał się podczas wizyt w Polsce.

W piątek mężczyzna został zatrzymany. - Mężczyzna tłumaczył, że zabrał pszczoły i ule z pasieki, bo uznał, że lepiej się nimi zaopiekuje – poinformowała aspirant sztabowy Beata Jarczewska, rzeczniczka rawickiej policji.

52-latek nie był wcześniej karany, teraz usłyszał zarzut kradzieży. Grozi mu nawet do pięciu lat więzienia. Pszczele rodziny wraz z ulami wróciły do właściciela.

Czytaj także: