Minister finansów Zyta Gilowska uważa, że wtorkowe rozmowy z protestującymi pielęgniarkami przyniosą porozumienie. Wicepremier podkreśla, że celem rządu jest żeby „wszyscy uczestniczyli we wzroście gospodarczym”.
- Wszyscy mają mieć jakiś pożytek z faktu, że w Polsce idzie dobrze, a nie tylko niektórzy bardziej – powiedziała Gilowska w Świdniku k. Lublina podczas w obchodów rocznicy strajków w lipcu 1980 roku.
Minister przypomniała, że wszyscy pracujący dostali już podwyżkę wynikającą z obniżenia tzw. klina podatkowego. - Z początkiem lipca dziewięć mln osób zatrudnionych, posiadających umowy o pracę otrzymało podwyżki. Nie są one wielkie, kilka procent netto, następna tura takich podwyżek będzie od 1 stycznia. Staramy się, żeby wszyscy uczestniczyli we wzroście gospodarczym, zgodnie z regułą, do której solidarność musi się odnosić - "Nawzajem swoje brzemiona noście” - powiedziała Gilowska.
Zapowiedziała, że pielęgniarki dostaną podwyżki. „Panie pielęgniarki oprócz tego otrzymały jeszcze ofertę dodatkowych wspomożeń, w związku z tym, że istotnie zarabiają bardzo mało” – powiedziała.
- Z tym, że to jest kwestia, kiedy to nastąpi. Jak wiadomo, państwo funkcjonuje według budżetów, budżety są zamykane w cyklu rocznym i jest jasne, że pewne dodatkowe przemieszczenia mogą mieć miejsce z początkiem następnego roku kalendarzowego. Taki jest porządek ustrojowy w państwie i panie pielęgniarki o tym doskonale wiedzą – dodała Gilowska.
Źródło: PAP, APTN