Fuzja Orlenu z Lotosem. Rosyjski cień i kulisy transakcji w reportażu "Gra pozorów"

Źródło:
TVN24
Zajawka reportażu "Gra pozorów" Łukasza Frątczaka
Zajawka reportażu "Gra pozorów" Łukasza FrątczakaTVN24
wideo 2/8
Zajawka reportażu "Gra pozorów" Łukasza FrątczakaTVN24

Orlen, jak wynika z raportów finansowych, stracił na sprzedaży części Lotosu ponad 4 miliardy złotych. Według zapewnień Daniela Obajtka w tle wielkiej fuzji Orlenu z Lotosem nie pojawia się cień Rosji, ale prawie 80 stacji benzynowych prowadzonych na Węgrzech pod rosyjską marką Łukoil zamieniło się właśnie na polskie Orleny. Reporter "Czarno na białym" Łukasz Frątczak przygotował kolejny reportaż ujawniający kulisy fuzji - "Gra pozorów". Jak ustalił, kupnem części Lotosu była zainteresowana amerykańska firma, ale Orlen nie podjął negocjacji. Prezes koncernu twierdził, że nie ustawiała się kolejka chętnych.

Fuzja, do której tak parł Daniel Obajtek i rząd PiS, obu polskich firm "w całości" stworzyłaby absolutnego monopolistę na rynku paliw nad Wisłą, a na monopol nie zgodziłaby się Komisja Europejska. By doprowadzić do połączenia, Orlen zaproponował więc Brukseli, że część majątku przejmowanego Lotosu sprzeda. 

Część rafinerii gdańskiej trafiło do saudyjskiej firmy Saudi Aramco. Część obejmująca produkcję asfaltu i dziewięć terminali paliwowych nabyła prywatna polska spółka Unimot. Część związaną z biopaliwami kupiła międzynarodowa spółka Rossi Biofuel. 417 stacji benzynowych Lotosu, Orlen sprzedał węgierskiemu MOL-owi, kupując od niego równocześnie stacje na Węgrzech i Słowacji.

OGLĄDAJ REPORTAŻ "GRA POZORÓW" W TVN24 GO

Charakterystyczne elementy graficzne Łukoila na stacjach

Reporter "Czarno na białym" Łukasz Frątczak pojechał na Węgry, żeby zobaczyć kupione przez polską firmę stacje. Chociaż już na pierwszy rzut oka widać, że większość z nich przeszła niedawno błyskawiczną zmianę znaku firmowego, pod Budapesztem bez problemu znalazł taką, na której widać jeszcze ślady poprzedniego właściciela. Przywiązane sznurkiem plastikowe plandeki starają się ukryć poprzednią nazwę. W jednym miejscu jednak zasłonięto jedynie napis, pozostawiając charakterystyczne elementy graficzne Łukoila.

Pracownica stacji na pytanie, co się zmieniło, odparła: - Nic. Tylko nazwa.

Elementy graficzne Łukoila na stacjiTVN24

Zarówno Orlen, jak i Daniel Obajtek od samego ogłoszenia warunków fuzji z Lotosem podkreślali, że choć sprzedają MOL-owi ponad 400 stacji Lotosu, to równocześnie kupują od Węgrów blisko 200 nowych. W triumfalnych przekazach starano się przemilczeć jednak szczegóły tego, co i od kogo ludzie Orlenu właściwie kupili.

- Kupili spółkę, do której należała sieć 79 stacji benzynowych na Węgrzech od MOL-a, ale MOL tuż przed tą transakcją odkupił od poprzedniego właściciela tę spółkę - powiedział dziennikarz "Gazety Wyborczej" Andrzej Kublik.

Pytany, czy MOL był tutaj tylko pośrednikiem, odparł, że "w pewnym sensie tak".  

Spółka ze stacjami, którą kupił Orlen, choć obecnie nazywa się Normbenz, jeszcze do niedawna działała pod nazwą Łukoil. Wszystkie stacje prowadziła pod tą słynną rosyjską marką. Na zdjęciach z map satelitarnych widać, jak na początku tego roku znajdujące się na Węgrzech Łukoile zamieniały się w Orleny.

Co ciekawe, MOL ogłosił zakup tej spółki dokładnie 15 minut przed podpisaniem umowy przedwstępnej z Orlenem w styczniu 2022 roku.

- Nie chciałbym do tego procesu dolewać strachów na Lachów. Co to ma wspólnego z Rosjanami? To nie ma nic wspólnego z nimi. Wręcz na odwrót, gdzie tu Rosjanie? - mówił Daniel Obajtek tego samego dnia.

ZOBACZ TAKŻE W TVN24 GO REPORTAŻ "ZAKŁADNICY UMOWY"

Przedstawiciele Orlenu bezpośrednio zastąpili ludzi poprzednich właścicieli - Rosjanina i Węgra

Czy rzeczywiście nie ma to nic wspólnego z Rosjanami? Z dokumentów z węgierskiego rejestru spółek wyłania się taki obraz. W 2003 roku rosyjski Łukoil założył na Węgrzech spółkę ze stacjami benzynowymi. 11 lat później sprzedał ją, a firma zmieniła nazwę. I to właśnie tę spółkę kupił MOL i jeszcze tego samego dnia sprzedał ją Orlenowi. W rejestrze widać, że MOL nawet nie wprowadził do spółki swoich pracowników. Przedstawiciele Orlenu bezpośrednio zastąpili ludzi poprzednich właścicieli - Rosjanina i Węgra.

Od kogo Orlen kupił stacje na WęgrzechTVN24

Rosjanin Lev Tolkachev to bardzo tajemnicza postać. Choć biznesmen de facto przejął kontrolę nad całą siecią Łukoila na Węgrzech i Słowacji w internecie próżno szukać jego zdjęcia lub jakiejkolwiek bliższej informacji. Jedyne, co wiadomo, to że jako swoje oficjalne miejsce zamieszkania, ten obracający milionami dolarów mężczyzna, podaje mieszkanie w moskiewskim bloku. 

Jeszcze ciekawszą postacią jest jego wspólnik - Węgier Imre Fazakas. Wiadomo, że studia kończył we Lwowie, a później wyjechał na kilka lat do Moskwy, gdzie zaczął działać w branży paliwowej. Węgier odegrał też jedną z kluczowych ról w gigantycznym skandalu korupcyjnym z rafinerią w tle. 

Bohaterami tej historii byli chorwacki premier Ivo Sanders i prezes MOL-a Zsolt Hernadi. W 2011 roku były premier Chorwacji został oskarżony o przyjęcie 10 milionów euro łapówki za przekazanie MOL-owi prawa do zarządzania chorwacką państwową rafinerią. Kwotę ówczesny premier i prezes MOL-a ustalili w czasie kolacji, pisząc ją na kartkach, chwilę po tym, jak obaj wyjęli baterie ze swoich telefonów. Wszystko zostało uwiecznione na ukrytej w restauracji kamerze.

Jaki związek ma z tym Fazakas? Łapówka w wysokości 10 milionów euro została przelana z Węgier przez konta jego firm.

- Fazakas był pierwszym ogniwem przez które przeszły pieniądze. To przez jego firmy łapówka trafiła z Węgier do Szwajcarii w dwóch transzach po pięć milionów euro - powiedziała chorwacka dziennikarka Marina Barukčić Stričević (Al Jazeera Balkans), która relacjonowała proces i jego kulisy. 

Ostatecznie, po wielu latach procesów były premier i prezes MOL-a zostali prawomocnie skazani, a rolę Fazakasa w przekazaniu łapówki potwierdziły trzy różne składy sędziowskie.

Skazany prezes MOL-a kieruje węgierską spółką do dzisiaj. Chorwaci ścigają go Europejskim Nakazem Aresztowania. I to prawdopodobnie dlatego prezesa na podpisaniu umowy z Orlenem w Warszawie nie było. Gdyby do Polski przyleciał, zostałby aresztowany na lotnisku.

"Większość to dyskontowe stacje, z relatywnie niskimi obrotami"

Na Węgrzech na temat kupionych przez Orlen stacji reporter TVN24 rozmawiał z Tamasem Pletserem, analitykiem giełdowym rynku ropy i gazu (Erste Bank Investment). - To są mieszane aktywa. Większość to dyskontowe stacje, z relatywnie niskimi obrotami. Są wśród nich i takie zlokalizowane przy autostradach, ale większość to małe stacje na uboczu, więc to na pewno nie są obiekty premium - powiedział Pletser. 

Spotkana przez reportera TVN24 na stacji pracownica wspomniała, że w kwestii funkcjonowania stacji nic się nie zmieniło. Czy to oznacza, że stacje będą nadal zasilane paliwem z rafinerii MOL-a? Jeśli tak, to to z kolei oznacza, że polskie stacje będą de facto sprzedawały rosyjską ropę. Dlaczego? Bo obecnie blisko 2/3 ropy przerabianej przez rafinerie węgierskiego monopolisty pochodzi z Rosji. Oczywiście teoretycznie Orlen mógłby wozić do swoich stacji paliwo z Polski lub Czech. 

- To jest zdecydowanie za drogie, by transportować paliwa z Polski na Węgry. To, co zwykle w takich wypadkach się dzieje, to podpisanie między firmami umowy typu "swap". Polega ona na tym, że Orlen uzgodni z MOL-em, że będzie zaopatrywał stacje MOL-a w Polsce, a w zamian MOL będzie dostarczał paliwo na węgierskie stacje Orlenu. W ten sposób obie firmy zaoszczędzą na logistyce - wyjaśnił analityk. 

To, że tak właśnie będzie, potwierdziła Komisja Europejska w jednym ze swoich dokumentów wydanych przy okazji fuzji. "(…) Umowa przewiduje, że Orlen dostarczy paliwa do sprzedawanych stacji Lotosu (…) podczas gdy MOL związany jest umową o minimalnych dostawach [dla Orlenu - przyp. red.]" - czytamy. 

Pośrednio potwierdził to sam Daniel Obajtek. - Nabywca ma korzystać z rynku hurtowego naszych paliw, czyli do tych stacji mamy długoterminowe umowy - mówił. 

Daniel Obajtek

"Ewidentnie Unimot zrobił dobry interes"

Reporter TVN24 przyjrzał się także drugiej transakcji - sprzedaży spółki wytwarzającej asfalt wraz z dziewięcioma terminalami paliwowymi.

Kupcem była polska, prywatna spółka Unimot, która majątku dorobiła się na imporcie rosyjskich paliw z Białorusi. - Złapaliśmy duże ciastko, bym tak to powiedział - tak jej prezes i właściciel podsumował w kwietniu sfinalizowanie transakcji z Orlenem.

Dzięki wykupieniu części majątku Lotosu Unimot z dnia na dzień został trzecim graczem na rynku magazynowania paliw oraz drugim na rynku sprzedaży asfaltów w Polsce. Awans był równie błyskawiczny co tani. 

Tylko z danych z Krajowego Rejestru Sądowego widać, że sam kapitał zakładowy przejętej spółki wynosił 679 milionów złotych. Jej wartość mogła być jeszcze większa. Unimot natomiast na razie zapłacił za nią 366 milionów złotych. To kwota za całą spółkę wytwarzającą asfalt, tak zwane aktywa asfaltowe oraz dodatkowo dziewięć terminali paliwowych. 

- Sam asfalt był warty więcej niż otrzymana kwota, bo asfalt był wyceniony we wrześniu ubiegłego roku na 457 milionów złotych - powiedział doktor Dariusz Wieczorek z Katedry Finansów Przedsiębiorstw Uniwersytetu Gdańskiego. Naukowiec od wielu miesięcy analizuje proces fuzji i umowy z nim związane. Napisał również opinię sądową dla kwestionujących fuzję byłych mniejszościowych akcjonariuszy Lotosu.

- Ewidentnie Unimot zrobił dobry interes. Myślę, że tutaj mogła być sytuacja taka sama jak z Saudi Aramco, że po prostu widząc, że po drugiej stronie jest sprzedający bardzo zdeterminowany, żeby sprzedać, Unimot mógł bardzo twardo negocjować i po prostu Orlen, żeby tylko mieć już to wszystko za sobą, zgodził się na sprzedaż na takich a nie innych warunkach - ocenił Wieczorek.

"Byli inni chętni na kupienie części Lotosu"

Dlaczego Orlen zgodził się na takie warunki? Daniel Obajtek niejednokrotnie twierdził, że niskie kwoty, jakie uzyskał, są wynikiem małego zainteresowania inwestorów i nieatrakcyjności sprzedawanego Lotosu.

- Do aktywów Lotosu nie ustawiały się kolejki chętnych firm. Myśmy wysłali ponad 30 ofert do międzynarodowych firm na świecie. Nie było w tym zakresie panie redaktorze kolejek - przekonywał w RMF FM prezes PKN Orlen RMF FM.

Informator Łukasza Frątczaka, który zna od środka kulisy połączenia Orlenu z Lotosem, przekazał, że "byli inni chętni na kupienie części Lotosu, ale Orlen nigdy nie wysłuchał nawet ich oferty". "Powiedział, że nie jest zainteresowany negocjacjami" - dodał. 

Mężczyzna nie zgodził się na upublicznienie jego wyglądu, ani głosu, zgodził się na pokazanie wiadomości SMS, jakie wymieniał z reporterem "Czarno na białym". 

Wiadomość od informatora Łukasza FrątczakaTVN24

Informator zapytany, kto był chętny na kupienie części Lotosu, odpowiedział, że "Global Oil".

Global Oil Managment Group to amerykańska korporacja należąca do multimiliardera Harry'ego Sargeant'a.

W czasie wojny w Iraku firma była największym dostawcą paliwa lotniczego dla wojsk amerykańskich. W swoim portfolio posiada też rafinerie, terminale paliwowe, flotę tankowców, spółki wytwarzające, transportujące i magazynujące asfalt a nawet kopalnie litu.

Amerykańska korporacja: nie mieliśmy możliwości złożenia oficjalnej oferty

Łukasz Frątczak wysłał do Global Oil Managment Group listę pytań. Zapytał, czy rzeczywiście byli zainteresowani kupnem części Lotosu; czy prowadzili negocjacje, a jeśli tak to kiedy, z kim; na jakim etapie zostały one zakończone i z jakiego powodu.

"Polska jest dla nas interesującym rynkiem i byliśmy bardzo zainteresowani udziałem w procesie sprzedaży aktywów Lotosu, ale niestety nie mieliśmy możliwości złożenia oficjalnej oferty, ponieważ odmówiono nam przystąpienia do negocjacji” - odpowiedziała amerykańska korporacja. 

Jak wyglądały rozmowy z Amerykanami?

"Czy ty rozumiesz, że z Amerykanami nawet nikt z Orlenu czy Lotosu nie pogadał? Żadnego spotkania, rozmowy telefonicznej, czy chociażby głupiego maila. NIC! Spuścili to na Bank Pekao SA. Kazali przekazać, że sorry, ale nie. I koniec - przekazał reporterowi "Czarno na białym" informator.

Jak wyglądały rozmowy z Amerykanami? "Pod koniec lutego 2021 roku do Pekao SA zgłosili się Amerykanie. Usłyszeli gdzieś o fuzji i chcieli kupić część Lotosu, ale po kilku dniach dostali od nas odpowiedź, że Orlen nie jest zainteresowany podjęciem negocjacji" - napisał w wiadomości informator Frątczaka.

2905N400X CNB FRATCZAK FUZJA VOL3-0016

Pytany o powód odpowiedział: "Oficjalnie? Bo było już za późno, a proces fuzji już był na zbyt zaawansowanym etapie".

Dopytywany, czy w lutym już wszystko było dogadane z Unimotem, napisał: "Nie wiem co Orlen miał dogadane z Unimotem. Oficjalnie jeszcze w listopadzie 2020 Pekao szukało nabywcy na asfalt... Czyli teoretycznie kupca jeszcze nie było. Była nawet taka specjalna prezentacja”.

"To był listopad a raptem w lutym już było za późno, żeby chociaż wysłuchać oferty… Są dwie opcje: albo Obajtek tak parł do tej fuzji, że zgodził się na cokolwiek co mu rzucili…Albo całe to szukanie nabywców na terminale i asfalt, to była jedna wielka ściema, a kto kupi i za ile, to było już dogadane wcześniej… " - przekazał mężczyzna.

Wiadomości od informatora reportera "Czarno na białym"TVN24
Wiadomość od reportera "Czarno na białym"TVN24

Podsumujmy: w lipcu 2020 roku Komisja Europejska określiła, który majątek Lotosu musi zostać sprzedany, żeby zgodziła się na fuzję. W listopadzie 2020 roku pracownicy państwowego banku Pekao SA na zlecenie Orlenu rozsyłali oferty i szukali kupca na sprzedawane części gdańskiej spółki. W lutym 2021 roku - czyli ledwie trzy miesiące później - do Pekao zgłasza się chętny na aktywa asfaltowe i pyta o warunki. W odpowiedzi słyszy, że Orlen nie jest zainteresowany jakimikolwiek negocjacjami, bo już wszystko jest ustalone. 

Przedwstępną umowę na aktywa asfaltowe Orlen z Unimotem oficjalnie podpisze dopiero prawie rok później - 12 stycznia 2022 roku. Ostateczną, po perturbacjach i 4 miesięcznym opóźnieniu - podpisano w kwietniu 2023 roku.

Dr Dariusz Wieczorek z Katedry Finansów Przedsiębiorstw Uniwersytetu Gdańskiego został zapytany, czy gdyby się okazało, że na aktywa asfaltowe, które kupił Unimot był inny chętny, ale nie dopuszczono go nawet do negocjacji i czy to jest to standardowa praktyka rynkowa tego, jak się prowadzi negocjacje biznesowe, gdy chce się coś sprzedać.

- Jak się chce bardzo coś sprzedać komuś... - odpowiedział. - Jeżeli coś takiego miało miejsce, to jest to oczywiście karygodne, jest to ewidentne działanie na szkodę spółki - ocenił. 

Orlen stracił na sprzedaży części Lotosu ponad 4 miliardy złotych

Co z innymi zapewnieniami i argumentami prezesa Obajtka i premiera Mateusza Morawieckiego? Zarówno przedstawiciele Orlenu jak i rządu miesiącami przekonywali, że tak przeprowadzona fuzja, to dla naszego kraju wielka szansa. Przede wszystkim jednak przekonywali, że połączenie, to dla Polski świetny biznes.

Fuzja podzielona była na dwa etapy. W pierwszej fazie Orlen przejął cały Lotos. W drugiej sprzedawał wybranym firmom poszczególne jego części. Jak wynika z opublikowanego w kwietniu sprawozdania rocznego Orlenu za 2022 rok, przejmowany w pierwszej fazie majątek Lotosu warty był blisko 21 miliardów złotych. Orlen zapłacił za niego natomiast nieco ponad 15 miliardów złotych. Rachunek jest prosty - Orlen zapłacił za przejmowany Lotos o 5 miliardów 900 milionów złotych za mało. I dokładnie taką kwotę dopisał sobie do wyniku za 2022 rok jako "zysk z okazjonalnego nabycia".

Kto stracił te blisko 6 miliardów złotych? Akcjonariusze Lotosu, czyli w głównej części Skarb Państwa, bo to on miał najwięcej - ponad 50 procent - akcji gdańskiej spółki.

Jeżeli chodzi o drugą fazę, według samego Orlenu, część, którą sprzedał warta była ponad 9 miliardów 300 milionów złotych. Problem w tym, że Orlen dostał za nią w sumie 4 miliardy 900 milionów.

- Jeżeli te dwie wartości zestawimy, to się okaże, że Orlen o jakieś 4,4 miliarda dostał za mało w stosunku do wartości księgowej tylko - powiedział Wieczorek. 

Efekt tych transakcji jest prosty - straciliśmy my - podatnicy. I to dwa razy. Najpierw gdy Skarb Państwa za tanio sprzedał Orlenowi Lotos, później gdy kontrolowany przez rząd Orlen sprzedał ze stratą jego części.

Wszystkie przeanalizowane przez reportera "Czarno na białym" dane pochodzą z oficjalnych dokumentów - głównie ze sprawozdań rocznych i kwartalnych Orlenu, ale również sprawozdań Saudi Aramco, MOL-a i Unimotu.

Od chwili ogłoszenia szczegółów fuzji w styczniu 2022 roku wartość akcji państwowego Orlenu spadła o blisko 1/5. W tym samym czasie akcje prywatnej firmy Unimot podrożały o blisko 150% i wzrosły z niecałych 50 do ponad 120 złotych za akcje.

Reporter "Czarno na białym" zwrócił się w kwietniu do Orlenu. z prośbą o możliwość nagrania wywiadu z Danielem Obajtkiem. W maju przesłał szczegółową listę pytań.

Odpowiedź PKN Orlen

Publikujemy odpowiedzi na pytania dziennikarza "Czarno na białym", przesłane 25 maja przez biuro prasowe PKN Orlen. 

Panie Redaktorze,

1. Czy Zarząd Orlenu dostał premię finansową za przeprowadzenie fuzji Orlenu z Lotosem? Jeśli tak to w jakiej kwocie i jak ta kwota została podzielona na poszczególnych członków Zarządu? 

Żadna dodatkowa premia związana z realizacją przejęcia Grupy LOTOS nie była wypłacana. Przypominamy jednocześnie, że wynagrodzenie Członków Zarządu PKN ORLEN składa się z dwóch części: stałej i zmiennej. Wypłata części zmiennej zależy od zrealizowania przez Członków Zarządu precyzyjnie określonych celów ilościowych, jakościowych i warunkujących wypłatę, ustalonych przez Radę Nadzorczą na kolejny rok. Wynagrodzenie zmienne Członków Zarządu wypłacane jest dopiero po tym, jak Walne Zgromadzenie, reprezentujące akcjonariuszy spółki, zatwierdzi Sprawozdanie finansowe i udzieli absolutorium członkom Zarządu. Szczegółowe Sprawozdanie z wynagrodzeń jest wcześniej badane i zatwierdzane przez biegłego rewidenta.

2. Czy przedstawiciele Orlenu kontaktowali się z Imre Fazakasem ws przejęcia spółki Normbenz? 

3. Jak wyglądało przejecie zarządzania spółki Normbenz z rąk Imre Fazakasa?  ORLEN Unipetrol z Grupy ORLEN kupił spółkę Normbenz bezpośrednio od MOL. ORLEN nie miał i nie ma żadnych relacji z poprzednimi (przed MOL) udziałowcami spółki Normbenz.

4. Dlaczego Orlen sprzedał aktywa objęte Środkami Zaradczymi warte ponad 9 miliardów złotych za niecałe 5 miliardów 5. Jakie firmy zgłosiły chęć udziału w procesie sprzedaży aktywów Lotosu objętych Środkami Zaradczymi? Proszę o podanie konkretnych nazw tych podmiotów.  6. Jakie oferty wpłynęły do Orlenu i na jakie sumy opiewały?

7. Jakie były kryteria doboru firm, które kupiły aktywa Lotosu objęte Środkami Zaradczymi?

8. Czy Orlen wysłuchał ofert od wszystkich zainteresowanych kupnem części Lotosu objętych Środkami Zaradczymi?  Kwestia realizacji środków zaradczych związanych z przejęciem Grupy LOTOS przez PKN ORLEN była już wielokrotnie i szczegółowo wyjaśniania, również na spotkaniach z udziałem przedstawicieli mediów. Proces sprzedaży aktywów został zrealizowany zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej, na zasadach rynkowych i ze wsparciem renomowanych zewnętrznych firm doradczych. Propozycja nabycia aktywów będących przedmiotem środków zaradczych została skierowana do szerokiego grona potencjalnych inwestorów spełniających kryteria wskazane przez Komisję Europejską. Spośród otrzymanych ofert PKN ORLEN wybrał najlepsze, natomiast tożsamość poszczególnych oferentów oraz szczegóły składanych przez nich ofert mają charakter poufny i nie podlegają ujawnieniu, co jest rynkowym standardem. Cały proces sprzedaży aktywów objętych środkami zaradczymi był monitorowany a jego wynik zatwierdzany przez Komisję Europejską.  

Ponadto, przekazujemy Panu treść oświadczenia w związku z nieprawdziwymi informacjami dot. realizacji środków zaradczych, jakie pojawiły się na posiedzeniu zespołu ds. wyjaśnienia okoliczności i skutków sprzedaży aktywów i majątku Grupy LOTOS. Jeżeli będzie Pan przygotowywał materiał na ten temat, będziemy zobowiązani za przedstawienie naszego stanowiska w tej sprawie.

OŚWIADCZENIE

Stanowczo zaprzeczamy nieprawdziwym informacjom dotyczącym przejęcia byłej Grupy LOTOS przez PKN ORLEN powielanym przez niektórych polityków m.in. podczas posiedzenia zespołu ds. wyjaśnienia okoliczności i skutków sprzedaży aktywów i majątku Grupy LOTOS S.A., jakie odbyło się 25 maja 2023 roku. W naszej ocenie są one jedynie próbą manipulowania faktami i zdyskredytowania procesów kluczowych dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Polski i regionu.

Podczas posiedzenia oraz konferencji prasowej przedstawiono nieprawdziwe informacje dotyczące wyceny aktywów byłej Grupy LOTOS, w tym gdańskiej rafinerii. To manipulacje, które były już wielokrotnie wyjaśniane przez spółkę, dlatego ich powielanie w naszej ocenie stanowi celowe wprowadzanie opinii publicznej w błąd. Wyceny transakcji sprzedaży aktywów Grupy LOTOS zostały przygotowane przez niezależnych zewnętrznych doradców. Cały proces został przeprowadzony z poszanowaniem przepisów prawa, a zgodę na transakcję wydała Komisja Europejska. Za połączeniem i przedstawioną wizją firmy głosował nie tylko Skarb Państwa, ale także prywatni inwestorzy i fundusze. Proces zaakceptowało niemal 100 proc. akcjonariuszy obecnych na walnych zgromadzeniach obu spółek. Rynek również jednoznacznie opowiedział się korzystnie za realizowanym procesem połączenia z Grupą LOTOS, ale też PGNiG. W związku z jego finalizacją Agencja Fitch Ratings podwyższyła długoterminowy rating koncernu do „BBB+” z perspektywą stabilną. Natomiast Agencja Moody’s Investors Service przyznała najwyższą w historii PKN ORLEN ocenę na poziomie A3. Podważanie tych faktów i powielanie nieprawdziwych informacji jest wpisywaniem się w narrację szkodliwą dla bezpieczeństwa energetycznego Polski.

Po raz kolejny podkreślamy, że sprzedaż 30% rafinerii, a do tego tak solidnemu partnerowi jak Saudi Aramco to duży sukces. Zapytania dotyczące sprzedaży aktywów skierowano do kilkudziesięciu firm, a odpowiedziało zaledwie kilka z nich. Inwestorzy strategiczni czy nawet fundusze infrastrukturalne z Europy czy Ameryki Północnej nie były zainteresowane ani zakupem rafinerii ani aktywów logistycznych. To wynika wprost z przyspieszającej transformacji energetycznej. Rynek paliw systematycznie kurczy się, a w Europie wygaszane są kolejne rafinerie. Gdański zakład nie jest największym w regionie, a do sprzedaży wyznaczono pakiet mniejszościowy, który nie daje nad nim kontroli. Jednocześnie pragniemy wyraźnie zaznaczyć, że 70% udziałów w spółce prowadzącej rafinerię w Gdańsku pozostało w rękach PKN ORLEN, który ma decydujący wpływ na podejmowanie decyzji korporacyjnych w spółce. Tym samym nie jest prawdą, jak twierdzą niektórzy politycy, że podpisana umowa jest korzystna wyłącznie dla Saudi Aramco.

O zasadności połączenia PKN ORLEN z Grupą LOTOS świadczą przede wszystkim przesłanki biznesowe. Od początku procesu analizowano wszystkie potencjalne obszary synergii i analizy te pokazały, że ta transakcja przyniesie wymierne korzyści zarówno dla akcjonariuszy, jak i dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Dzięki przeprowadzonym transakcjom powstała największa firma w tej części Europy o zdywersyfikowanych obszarach działalności, plasująca się wśród 150 największych firm na świecie pod względem przychodów.

Autorka/Autor:Łukasz Frątczak

Źródło: TVN24

Pozostałe wiadomości

Samolot pasażerski rozbił się w środę w pobliżu miasta Aktau w Kazachstanie. Wicepremier kraju poinformował, że zginęło 38 osób, jest też wielu rannych. Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną było zderzenie ze stadem ptaków i utrata sterowności.

Katastrofa samolotu pasażerskiego. Wzrosła liczba ofiar śmiertelnych

Katastrofa samolotu pasażerskiego. Wzrosła liczba ofiar śmiertelnych

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Wszyscy przechodzimy przez jakąś formę cierpienia na jakimś etapie naszego życia - mówił Karol III w świątecznym orędziu. W przemówieniu król Wielkiej Brytanii podziękował lekarzom i pielęgniarkom, którzy w tym roku leczyli jego oraz rodzinę królewską, nadając wypowiedzi osobisty charakter. Monarcha oraz jego synowa, księżna Kate, przechodzili terapię przeciwnowotworową.

Osobisty ton królewskiego przesłania świątecznego

Osobisty ton królewskiego przesłania świątecznego

Źródło:
PAP, Reuters

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zniszczyła skład amunicji na poligonie Kadamowskim w obwodzie rostowskim. Do tego celu użyła dronów dalekiego zasięgu. Poligon ten jest jednym z największych w Rosji, a skład służył do zaopatrywania rosyjskich wojsk na froncie donieckim. Informację przekazała w środę agencja Interfax-Ukraina, powołując się na źródło w SBU.

"Piekielny" nalot na tyłach Rosjan 

"Piekielny" nalot na tyłach Rosjan 

Źródło:
PAP

77-letni kierowca samochodu osobowego wjechał w grupę pieszych w Myśligoszczy (Pomorskie). Poszkodowane zostały trzy osoby, w tym dwoje dzieci. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do warunków jazdy i na łuku drogi zjechał na przeciwległy pas ruchu, a następnie wjechał na chodnik - przekazała rzeczniczka człuchowskiej policji mł. asp. Agnieszka Prorok. Kierowca był trzeźwy.

Kierowca wjechał w pieszych. Poszkodowane trzy osoby, w tym dzieci

Kierowca wjechał w pieszych. Poszkodowane trzy osoby, w tym dzieci

Źródło:
PAP

Jaki będzie świat po objęciu urzędu w USA przez Donalda Trumpa? O tym rozmawiali dziennikarze "Faktów" TVN. Marcin Wrona zauważył, że "są osoby, które, gdy tylko wejdą do jakiegoś pomieszczenia, natychmiast zużywają cały tlen". - To robi Donald Trump - ocenił gość "Faktów po Faktach". Wskazywał, że choć republikanin jeszcze nie został zaprzysiężony, tak naprawdę już rządzi. Maciej Woroch powiedział, że Trump będzie chciał zakończyć konflikt na Bliskim Wschodzie, ale "on lubi zakańczać słowami bardzo wiele rzeczy". Andrzej Zaucha mówił zaś, że nowy przywódca będzie mógł łatwo "wywrzeć presję na Zełenskiego" w kontekście losów wojny w Ukrainie.

Świat w erze Trumpa. "Tak naprawdę to on już rządzi"

Świat w erze Trumpa. "Tak naprawdę to on już rządzi"

Źródło:
TVN24

Orka, która kilka lat temu przez 17 dni w akcie żałoby pływała ze swoim zmarłym cielęciem, znów urodziła. Naukowcy przekazali tę wiadomość tuż przed świętami, mają jednak obawy dotyczące zdrowia młodego osobnika.

Przez 17 dni pływała z martwym młodym. Teraz ma nowe dziecko

Przez 17 dni pływała z martwym młodym. Teraz ma nowe dziecko

Źródło:
CNN, tvnmeteo.pl

Śnieżyce od początku tygodnia paraliżują ruch na drogach Islandii. Najtrudniejsza sytuacja w święta panuje na zachodzie kraju. Drogi do Reykjaviku są zamknięte. Relację z tamtych regionów otrzymaliśmy na Kontakt24.

"Na drogach jest bardzo dużo śniegu i wieje silny wiatr"

"Na drogach jest bardzo dużo śniegu i wieje silny wiatr"

Źródło:
ruv.is, en.vedur.is, Kontakt24
Kompania braci

Kompania braci

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Nocą na dużym obszarze kraju będzie mroźno. Temperatura obniży się do -5 stopni na Podkarpaciu. Drugi dzień świąt Bożego Narodzenia zapowiada się przeważnie pochmurno, a termometry wskażą dodatnie wartości.

W nocy pięć stopni mrozu

W nocy pięć stopni mrozu

Źródło:
tvnmeteo.pl

Zatonięcie rosyjskiego statku towarowego na Morzu Śródziemnym miało być skutkiem "ataku terrorystycznego" - wynika z komunikatu wydanego w środę przez spółkę Oboronlogistics, będąca właścicielem jednostki. Firma ta, która podlega rosyjskiemu ministerstwu obrony, nie wskazała jednak, kto miał stać za atakiem.

Zatonął rosyjski kontenerowiec. Operator twierdzi, że był celem "ataku terrorystycznego" 

Zatonął rosyjski kontenerowiec. Operator twierdzi, że był celem "ataku terrorystycznego" 

Źródło:
PAP

Premier Finlandii Petteri Orpo poinformował w środę, że jego kraj bada sprawę awarii podmorskiego kabla energetycznego łączącego Finlandię i Estonię - donosi agencja Reuters.

Awaria kabla energetycznego na dnie Bałtyku. "Wszczęto dochodzenie"

Awaria kabla energetycznego na dnie Bałtyku. "Wszczęto dochodzenie"

Źródło:
PAP, Reuters

Tylko jedna firma zgłosiła się do przetargu ogłoszonego przez Koleje Mazowieckie na zakup nowych pociągów z silnikami spalinowymi. Zaproponowana cena jest o kilkadziesiąt milionów złotych wyższa niż kosztorys kolejarzy. Z powodu braku szynobusów pasażerowie muszą korzystać z komunikacji zastępczej, co na niektórych odcinkach oznacza podróż trwającą nawet godzinę dłużej.

Z powodu wypadków brakuje pociągów spalinowych. Cena nowych przekracza budżet

Z powodu wypadków brakuje pociągów spalinowych. Cena nowych przekracza budżet

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Telefon po upadku z dachu auta zaalarmował służby o wypadku

Telefon po upadku z dachu auta zaalarmował służby o wypadku

Czternaście osób, w wieku od trzech do 78 lat, po kolacji wigilijnej trafiło do szpitali. Mieli zawroty głowy i zaburzenia równowagi, niektórzy wymiotowali. Okazało się, że wszyscy mieli, jak podaje policja, w organizmach ślady marihuany.

14 osób, w tym dzieci, po kolacji wigilijnej trafiło do szpitali. "Ślady marihuany w organizmach"

14 osób, w tym dzieci, po kolacji wigilijnej trafiło do szpitali. "Ślady marihuany w organizmach"

Źródło:
tvn24.pl/Onet

Czy to same pszczoły "zbudowały własną architekturę" z plastra miodu, która przypomina kształtem serce? Tak przekonują internauci, komentując popularne w sieci zdjęcie. Ono jest prawdziwe, ale towarzysząca mu historia niezupełnie.

Pszczoły same tak zrobiły? "To coś, w co wszyscy chcemy wierzyć"

Pszczoły same tak zrobiły? "To coś, w co wszyscy chcemy wierzyć"

Źródło:
Konkret24

Usterka techniczna sparaliżowała w środę kolej w Norwegii. Od godziny 8.00 rano nie działają systemy komunikacyjne między pociągami a centralami kierowania ruchem. Z powodu bezpośredniego zagrożenia dla podróżnych pociągi zostały zatrzymane na stacjach do odwołania.

Paraliż kolejowy w całym kraju

Paraliż kolejowy w całym kraju

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvn24.pl

Pogoda w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia nadal będzie jesienna i tak samo zapowiadają się ostatnie dni roku. Na głowy będzie nam padać tylko deszcz, a temperatura dojdzie nawet do 8 stopni.

"Dynamiczny wir" zbliży się do Polski

"Dynamiczny wir" zbliży się do Polski

Źródło:
tvnmeteo.pl

W środę z Bałtyku w miejscowości Jantar Leśniczówka wyciągnięto mężczyznę. Mimo reanimacji, nie udało się go uratować.

Tragedia nad Bałtykiem, nie żyje mężczyzna

Tragedia nad Bałtykiem, nie żyje mężczyzna

Źródło:
tvn24.pl

Pierwszego dziadka do orzechów dostała jeszcze jako dziecko. Wtedy nie była zadowolona, wolała łyżwy. Jak się okazało, z biegiem czasu zbieranie drewnianych figurek stało się jej pasją. Chociaż ma 500 sztuk, szukając kolejnego dziadka wie, czy taki stoi już na jej półce. - Czy mam ulubionego? Wie pani, to jak z dziećmi, wszystkie się kocha - mówi pani Aldona w rozmowie z tvn24.pl.

Zebrała 500 dziadków do orzechów, mają swój pokój

Zebrała 500 dziadków do orzechów, mają swój pokój

Źródło:
TVN24

Brzescy Poszukiwacze Historii odkryli na polu pod Włocławkiem (województwo kujawsko-pomorskie) fibulę jastorfską, czyli spinkę do szat sprzed ponad dwóch tysięcy lat. - Ten przedmiot jest bardzo stary, wyjątkowy i na pewno skrywa swoje tajemnice - mówi Barbara Florkiewicz, detektorystka ze Stowarzyszenia Brzeskich Poszukiwaczy Historii.

Pochodzi sprzed ponad dwóch tysięcy lat, związany jest z tajemniczym ludem

Pochodzi sprzed ponad dwóch tysięcy lat, związany jest z tajemniczym ludem

Źródło:
tvn24.pl

We wtorek doszło do tragicznych w skutkach zatruć czadem. W domu jednorodzinnym w Kutnie dwóch chłopców zmarło w wyniku zatrucia tlenkiem węgla. W Koszalinie czadem w mieszkaniu zatruła się kobieta. Pomimo resuscytacji nie udało się jej uratować. Rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP mówił na antenie TVN24 o tym, jak ważna jest instalacja czujników dymu i czadu. - To jest mała inwestycja w duże bezpieczeństwo - powiedział Karol Kieszkowski.

"Mała inwestycja w duże bezpieczeństwo"

"Mała inwestycja w duże bezpieczeństwo"

Źródło:
TVN24

W domu jednorodzinnym w Kutnie doszło do zatrucia tlenkiem węgla. W budynku przebywała pięcioosobowa rodzina. Zmarło dwóch chłopców w wieku 9 i 12 lat. Na miejsce przyleciały trzy śmigłowce LPR, które zabrały pozostałych poszkodowanych - dwoje dorosłych oraz niemowlę - do szpitala. Według wstępnych ustaleń przyczyną pojawienia się czadu mógł być niewłaściwie działający piec gazowy lub system odprowadzający spaliny.

Dwoje dzieci zmarło po zatruciu czadem. Wstępne ustalenia dotyczące przyczyn tragedii

Dwoje dzieci zmarło po zatruciu czadem. Wstępne ustalenia dotyczące przyczyn tragedii

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Czworo podróżnych przyleciało z różnych kierunków: Niemiec, Włoch, Grecji oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Na lotnisku w Katowicach-Pyrzowicach wszyscy zostali zatrzymani. 

Przylecieli na święta, trafili do aresztu

Przylecieli na święta, trafili do aresztu

Źródło:
tvn24.pl

Potrącenie na przejściu dla pieszych w Lubinie na Dolnym Śląsku. Kobieta przebiegała przez jezdnię na zielonym świetle, gdy uderzył w nią samochód. 31-latka przetoczyła się przez maskę pojazdu i upadła na jezdnię. Na szczęście skończyło się bez poważniejszych obrażeń.

Przebiegała na zielonym świetle przez pasy, uderzyło w nią auto. Dramatyczne nagranie

Przebiegała na zielonym świetle przez pasy, uderzyło w nią auto. Dramatyczne nagranie

Źródło:
tvn24.pl

Dlaczego Ryszard Petru mógł się przed kamerami pobawić w sklep? Bo miał wolną od pracy Wigilię - napisała w mediach społecznościowych ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Ryszard Petru i "zabawa w sklep". Ministra komentuje

Ryszard Petru i "zabawa w sklep". Ministra komentuje

Źródło:
tvn24.pl, PAP
Otwierasz skrzynkę z wirtualnymi łupami, a w środku prawdziwe problemy

Otwierasz skrzynkę z wirtualnymi łupami, a w środku prawdziwe problemy

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Rodzinny obiad to koszmar. Mlaskanie, siorbanie, przełykanie… każdy dźwięk ich boli

Rodzinny obiad to koszmar. Mlaskanie, siorbanie, przełykanie… każdy dźwięk ich boli

Źródło:
tvn24.pl
Premium

We wtorkowym losowaniu Lotto żaden z graczy nie trafił szóstki. W efekcie kumulacja wzrosła do czternastu milionów złotych. Oto wyniki losowania Lotto i Lotto Plus z 24 grudnia.

Ogromna kumulacja w Lotto

Ogromna kumulacja w Lotto

Źródło:
PAP

Na popularnym portalu z nieruchomościami pojawiła się oferta reklamowana jako "najtańszy lokal na Marszałkowskiej". To niewielki fragment strychu do adaptacji, który wyceniono na 249 tysięcy złotych. Sprzedający zachęcają, by przerobić go na kawalerkę na wynajem krótkoterminowy.

Ćwierć miliona za 15 metrów strychu. Bez kuchni, łazienki i okna. "Kawalerka z potencjałem"

Ćwierć miliona za 15 metrów strychu. Bez kuchni, łazienki i okna. "Kawalerka z potencjałem"

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Ponad 3 mln zł dotacji Ministerstwa Sportu, które "mogły mieć związek" z kampanią Kamila Bortniczuka. Ujawniamy dokumenty

Ponad 3 mln zł dotacji Ministerstwa Sportu, które "mogły mieć związek" z kampanią Kamila Bortniczuka. Ujawniamy dokumenty

Źródło:
tvn24.pl
Premium