Ograbianie portfeli Polaków z unijnych pieniędzy nie jest w żaden sposób wytłumaczalne. Zbigniew Ziobro powinien kiedyś za to stanąć przed Trybunałem Stanu - powiedział w TVN24 Krzysztof Gawkowski, szef klubu Lewicy. Komentował w ten sposób sprzeciw Solidarnej Polski wobec Funduszu Odbudowy.
Decyzja o zwiększeniu zasobów własnych Unii Europejskiej, by możliwe było uruchomienie unijnego Funduszu Odbudowy, oczekuje na ratyfikację przez polski parlament. Fundusz przewiduje rozdysponowanie kilkuset miliardów euro dla wszystkich krajów UE i musi być ratyfikowany przez wszystkie krajowe parlamenty. Kierowana przez Zbigniewa Ziobrę Solidarna Polska, wchodząca w skład rządowej koalicji, sprzeciwia się ratyfikacji.
Gawkowski: Zbigniew Ziobro de facto wyczerpuje znamiona zdrady stanu
Krzysztof Gawkowski, przewodniczący klubu Lewicy, który był w czwartek gościem "Rozmowy Piaseckiego", zapowiedział, że jego ugrupowanie zagłosuje za ratyfikacją.
- Nie (po to, by ratować rząd - red.), ale w tej sprawie uratujemy Polki i Polaków, w tej sprawie podniesiemy rękę za tym, żeby pieniądze popłynęły do polskich domów, polskich rodzin, polskich samorządów. Nie odrzucimy 250 miliardów, żeby w każdym polskim domu żyło się lepiej, żeby było więcej inwestycji, żeby gospodarka zaczęła hulać, żeby służba zdrowia została naprawiona - tłumaczył.
Jego zdaniem "w tym wszystkim najgorsze jest to, że Zbigniew Ziobro, który mówi, że nie zagłosuje za Funduszem Odbudowy, de facto wyczerpuje znamiona zdrady stanu". - Zbigniew Ziobro, który nie chce pieniędzy z Unii Europejskiej, które dają szansę na to, żeby Polska miała możliwość spokojnego wyjścia z kryzysu, to jest zdrada stanu i kiedyś powinien stanąć za to przed Trybunałem Stanu. Bo ograbianie portfeli Polaków z unijnych pieniędzy nie jest w żaden sposób wytłumaczalne - dodał.
"Nie wierzę w to, że Zjednoczona Prawica się rozpadnie"
Gawkowski mówił też o konflikcie między koalicjantami z obozu rządzącego. - Nie wierzę w to, że Zjednoczona Prawica się rozpadnie. Łączą ich za duże interesy i za duże pieniądze. Nie chodzi tylko o Gowina i Ziobrę. Chodzi też o ich zaplecze - dziesiątki ludzi, którzy pracują na stanowiskach od ministrów po dyrektorów, czy kierowników urzędów. Stoi za tym wielka kasa i wielka odpowiedzialność za tych ludzi po stronie Ziobry i Gowina - powiedział.
Uznał, że rozmowy o ewentualnym powołaniu rządu technicznego to "mrzonka". - Lepszym, szybszym i mądrzejszym rozwiązaniem byłoby skrócenie kadencji parlamentu - ocenił.
- Jeżeli Gowin ma odwagę przyjść do opozycji i powiedzieć: "jesteśmy w stanie pomóc wam w rozwiązaniu rządu, namówię też posłów PiS, bo ta władza Kaczyńskiego gnije", to Lewica mówi: "tak, możemy iść na skróty, szybkie wybory, zmiana rządu i wyczyszczenie Polski po Kaczyńskim" - powiedział szef klubu Lewicy.
"Bądźmy racjonalni w tym, jak wygląda polska polityka"
Jego zdaniem "opozycja powinna się dzisiaj skupić na tym, że jest w stanie się porozumieć w sprawie przyszłych wyborów, rozmów o przyszłych koalicjach, że jest w stanie zamienić obóz Prawa i Sprawiedliwości na lepszy rząd".
- Bądźmy racjonalni w tym, jak wygląda polska polityka. Nie opowiadajmy o tym, że Gowin się odwróci i zmieni rząd. Konfederacja jest na zapleczu, może stworzyć rząd, jeśli będzie tego chciał Kaczyński, bo z przyjemnością Krzysztof Bosak czy inni weszliby do rządu, by tam pomieszać i wprowadzić swoich ludzi - ostrzegał Gawkowski.
Źródło: TVN24