Nie wyobrażałam sobie sytuacji takiej, że Lewica w jakikolwiek sposób nie poprze ratyfikacji - mówiła w "Kawie na ławę" w TVN24 w niedzielę posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. Posłanka Koalicji Obywatelskiej Izabela Leszczyna przekonywała, że głosowanie w sprawie Funduszu Odbudowy było "de facto nad tym, na czyich warunkach te pieniądze będą wydawane".
We wtorek Sejm przyjął ustawę w sprawie ratyfikacji decyzji, która umożliwiłaby uruchomienie unijnego Funduszu Odbudowy. Sprzeciw wobec ratyfikacji od dawna deklarowała Solidarna Polska, której posłowie zagłosowali przeciwko. Opozycja okazała się podzielona. Poparcia ustawie udzieliła Lewica oraz Koalicja Polska-PSL, a niemal cała Koalicja Obywatelska wstrzymała się od głosu. Ustawa trafiła do Senatu, a najbliższe posiedzenie izby zaplanowano na 12-14 maja.
"Nie we wszystkich sprawach musimy mieć podobne zdanie"
O sprawie w w niedzielę w TVN24 rozmawiali goście "Kawy na ławę". Sekretarz stanu w resorcie funduszy i polityki regionalnej oraz poseł PiS Waldemar Buda stwierdził, że Solidarna Polska "od roku miała wątpliwości, przedstawiała argumenty za tą decyzją i to było dość zrozumiałe i przewidywalne".
- Dużo gorzej jest w sytuacji, w której zmienia się parę razy zdanie, a na końcu nawet się nie ma argumentów dlaczego zagłosowało się tak, a nie inaczej - dodał. - Jesteśmy po rozmowach koalicyjnych i ta sprawa na pewno nas nie poróżni - mówił.
Stwierdził, że Zjednoczona Prawica liczyła na poparcie opozycji "w takim procencie jak popierała to nasza koalicja". - 92 procent naszej koalicji popierało Krajowy Plan Odbudowy i ratyfikację - wyjaśnił. - Nie we wszystkich sprawach musimy mieć podobne zdanie, dobrze jak jest większość i tutaj było 92 procent - stwierdził.
"Żeby cokolwiek wyrwać z danej sytuacji to trzeba usiąść do stołu"
Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Lewicy, zaznaczyła, że ocena rządu PiS ze strony Lewicy "nie zmieniła się". - Żeby cokolwiek zrobić albo cokolwiek wyrwać z danej sytuacji, to trzeba usiąść do stołu i wiadomo, że jeżeli siadają przed sobą dwie zwaśnione grupy, to na pewno nie mają do siebie zaufania. Dla nas kluczowe było to, aby zagłosować za ratyfikacją, dlatego że jesteśmy euroentuzjastami - powiedziała. - Byłoby dla nas niewybaczalne, przed naszymi wyborcami i wyborczyniami, powiedzieć, że nie zagłosowaliśmy za 250 miliardami (złotych) dla Polski - dodała. Łączna, maksymalna kwota dotacji i pożyczek z Funduszu Obudowy przypadająca Polsce to 57 mld euro, czyli ponad 250 mld zł.
Oceniła, że "są takie momenty w polityce, kiedy trzeba zaryzykować i zrobić coś wbrew temu, co inni być może sobie myślą". - Gdybyśmy nie wynegocjowali pewnych rzeczy, gdybyśmy nie postawili swoich warunków odnośnie mieszkań, odnośnie pomocy dla przedsiębiorców, odnośnie komitetu monitorującego, byłaby dzisiaj inna sytuacja. Nie wyobrażałam sobie sytuacji takiej, że Lewica w jakikolwiek sposób nie poprze ratyfikacji - mówiła posłanka.
- Od grudnia wiedzieliśmy, że będzie ta ratyfikacja. My, jako Lewica, odrobiliśmy pewną lekcję - stwierdziła i dodała, że jej ugrupowanie między innymi przeprowadziło konsultacje społeczne wśród swoich samorządowców. - Nie wierzyliśmy w tak zwany rząd techniczny, nie wierzyliśmy w mrzonki, że w momencie, kiedy nie zagłosujemy za ratyfikacją, to rozpadnie się rząd. Dlaczego? Z bardzo prostego powodu. Dlatego, że pan minister (Jarosław) Gowin nie jest osobą, której ufamy - wyjaśniła.
"Głosowaliśmy nad tym, na czyich warunkach te pieniądze będą wydawane"
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Izabela Leszczyna stwierdziła, że jej ugrupowanie miało "jedyną przyzwoitą i uczciwą strategię jaka była możliwa".
- Rząd nie miał większości do przeprowadzenia ustawy ratyfikacyjnej. To znaczy, że nasze poprawki, nasze warunki, nie partyjne, nie warunki Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, tylko warunki samorządowców, społeczeństwa obywatelskiego, organizacji pracodawców, mogły być tymi, na podstawie których będą wydawane pieniądze z Funduszu Odbudowy. Mieliśmy do tego większość - stwierdziła.
- 4 maja w Sejmie nie głosowaliśmy wcale nad tym czy Polska dostanie te pieniądze czy nie dostanie. My de facto głosowaliśmy nad tym, na czyich warunkach te pieniądze będą wydawane - oceniła Leszczyna.
"Plany obalenia rządu były równo rok temu w kwietniu"
Krzysztof Hetman, europoseł PSL, stwierdził, że "plany obalenia rządu były równo rok temu w kwietniu, kiedy była sprawa z wyborami kopertowymi". - Jeśli sobie dobrze przypominam, to wtedy Lewica powiedziała, że nie zgadza się na jakiekolwiek rozmowy z panem ministrem Gowinem po to, aby on przeszedł na stronę opozycyjną. Nie ma co łączyć w tej chwili sprawy ratyfikacji Funduszu Odbudowy z próbą obalenia rządu, bo nawet gdyby w tym głosowaniu pierwszym, które by się odbyło za ratyfikacją Funduszu Odbudowy nie znalazła się większość w Sejmie, to by nie oznaczało automatycznie, że rząd by upadł. To by tylko pokazało, że ten rząd tej większości nie ma - wyjaśniał.
- Od samego początku Koalicja Polska - Polskie Stronnictwo Ludowe chciało postawić warunki, zgłaszane przez samorządowców i przedsiębiorców, w celu transparentnego i sprawiedliwego wydatkowania tych pieniędzy w ciągu najbliższych dwóch lat - stwierdził europoseł.
Dodał, że część tych postulatów została wzięta pod uwagę. - Natomiast nie został rozwiązany problem związany z tym, że te pieniądze będą rozdysponowywane przez rząd premiera (Mateusza) Morawieckiego w sposób sprawiedliwy i transparentny, czego dowodem chociażby jest odrzucenie poprawek, które zgłaszał klub Koalicji Polskiej - PSL w tym tygodniu do ustawy ratyfikującej, aby w preambule ustawy zapisać, że ten proces będzie sprawiedliwy i transparentny oraz poprawki, że Najwyższa Izba Kontroli będzie co roku sprawdzała celowość rozdysponowywanych pieniędzy z Funduszu Odbudowy - ocenił.
"To był tylko teatrzyk"
Poseł Konfederacji Jakub Kulesza został zapytany, czy z jego ugrupowaniem ktokolwiek negocjował kwestię ewentualnego rządu technicznego i zmiany układu parlamentarnego przy okazji tego głosowania. - Nie jesteśmy naiwni. Nikt nawet nie przystępował do takich negocjacji - odpowiedział.
Przypomniał, że były trzy głosowania, w których można było odrzucić Fundusz Odbudowy. - Tylko w jednym z nich Solidarna Polska zagłosowała nie po linii rządu. Dokładnie w tym, w którym była gwarancja, że rząd poprze Lewica. To był tylko teatrzyk. Solidarna Polska jest częścią rządu, popiera rząd, może sobie pozwolić na wizerunkowe wyróżnienie się z tego rządu wtedy, gdy jest gwarancja co do realizacji planów rządowych - dodał.
- Nie opowiadajmy już bajek o tym, że jest tu jakiś wielki plan obalenia rządu, bo tu Solidarna Polska jest buntownikiem jakimś wielkim. To jest tylko teatr, w który my, dorośli, poważni ludzie, nie powinniśmy wierzyć - ocenił poseł.
"Podmiotem, który w całej tej sytuacji jest niekonsekwentny i wypadł niewiarygodnie, jest Koalicja Obywatelska"
Prezydencki minister Paweł Mucha przekonywał, że prezydent jednoznacznie wypowiadał się, że "naszym interesem jest przyjęcie Funduszu Odbudowy". - Dobrze się stało, że ta ustawa ratyfikacyjna została przyjęta w polskim parlamencie - dodał.
- Na pewno tym podmiotem, który w całej tej sytuacji jest niekonsekwentny i wypadł niewiarygodnie jest Koalicja Obywatelska i Platforma Obywatelska, która jeszcze w grudniu nawoływała, żeby za wszelką cenę na szczycie Rady Europejskiej przyjmować ten budżet, wieloletnie ramy finansowe i Fundusz Odbudowy, a w głosowaniu sejmowym wybrała interes swój partykularny, polityczny, zresztą źle skalkulowany, ponad polską rację stanu - mówił.
Stwierdził, że wątpliwości Solidarnej Polski były "konsekwentnie przez rok przedstawiane", a PO "w ciągu kilku miesięcy absolutnie o 180 stopni zmieniła stanowisko, bo wybrała próbę obalania rządu".
- W grudni byliśmy przekonani, że PiS przyniesie Krajowy Plan Odbudowy do Sejmu - odpowiedziała posłanka Leszczyna. - Natomiast te 75 tysięcy mieszkań (zaproponowane przez Lewicę-red.), to mówię już dzisiaj i wiem to od urzędników Komisji Europejskiej, że kiedy pan minister wpisywał je do KPO, to Komisja już wtedy odpowiedziała, że tych mieszkań w KPO być nie może. PiS oszukał i samorządy i Lewicę - dodała.
Źródło: TVN24