W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i policji trwają szczegółowe kontrole na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich, który chce zweryfikować okoliczności zatrzymania księdza Michała O., prezesa Fundacji Profeto. – Nic nie wskazuje na nadużycia – zapewniają rozmówcy tvn24.pl z tych formacji.
Rzecznik Marcin Wiącek chce zweryfikować informacje przekazywane m.in. przez tygodnik "Sieci", dotyczące tego, co miało się dziać z księdzem Michałem O. po jego zatrzymaniu.
- Otrzymaliśmy pismo od RPO w ostatni piątek, natychmiast został uruchomiony nasz pion kontroli – mówi rzecznik Komendy Stołecznej Policji podinspektor Robert Szumiata.
- Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w pełni współpracuje z biurem RPO – zaznacza Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.
W kominie i kapturze
Ustaliliśmy okoliczności zatrzymania księdza Michała O., do którego doszło 26 marca. Doszło do niego w niewielkiej miejscowości w Małopolsce, na terenie prywatnej posesji, którą zamieszkuje wiceprezes Fundacji Profeto Ewelina Zamojska-Banaszyk.
- Operacja była przygotowywana w sposób standardowy. To oznacza, że poprzedniego wieczora funkcjonariusze musieli się upewnić, że właśnie tutaj położy się spać podejrzany. Zadbano o bezpieczeństwo, by podczas samego zatrzymania jemu i wiceprezes fundacji nic się nie stało – mówi nasz rozmówca, prosząc o zachowanie anonimowości.
Następnie ekipa ABW przewiozła księdza do siedziby kierowanej przez niego fundacji, gdzie przeprowadzano jeszcze przeszukanie. Z powodu odległości – około 350 kilometrów – po drodze funkcjonariusze zatrzymywali się na prośbę księdza.
W komunikacie RPO wątpliwości ujęto w ten sposób: "zatrzymany miał korzystać z toalety w kajdankach, przy otwartych drzwiach i w obecności funkcjonariuszy. Następnie funkcjonariusze przeprowadzili go do sali zakupowej stacji, gdzie pozostawali z nim przez kilka minut w obecności licznych osób postronnych, nie reagując na robienie przez nie zdjęć konwoju".
Nasz rozmówca tłumaczy w ten sposób: - Na stacji był w cywilnych ubraniach, kominie i kapturze, tak by nikt nie mógł w nim rozpoznać duchownego. Ekipa chciała mu oszczędzić ewentualnych przykrości od postronnych osób – mówi nasze źródło, dodając, że w naturalny sposób taka nietypowa sytuacja wzbudza zainteresowanie.
Jeszcze w marcu mecenas Krzysztof Wąsowski, obrońca księdza, tak oceniał działania funkcjonariuszy ABW, opierając się na słowach swojego klienta: "Poinformował mnie, że jego 'opiekunowie' z ABW zachowywali się bardzo "po ludzku", za co jest im wdzięczny i że cały wtorek aż do naszego spotkania nie jadł, bo nie może ze względów zdrowotnych przyjmować pokarmów pszennych".
Ostatecznie trafił do policyjnej izby zatrzymań, która mieści się w gmachu Komendy Stołecznej Policji, gdzie spędził noc. Od tej pory już funkcjonariusze ABW nie mieli z nim kontaktu. Do prokuratury - gdzie ksiądz usłyszał serię zarzutów karnych i następnie na posiedzenie aresztowe w sądzie - konwojowali go policjanci.
Sytuacja "na dołku"
Rzecznik Praw Obywatelskich chce szczegółowych wyjaśnień dotyczących zdarzeń, do których doszło właśnie w policyjnej izbie zatrzymań.
"Po umieszczeniu w pomieszczeniu miał on nie zostać pouczony o przysługujących mu prawach a także nie mieć dostępu do regulaminu pobytu osób w PDoZ (…) nie wydano ani jednego posiłku a wodę podano tylko raz, za pomocą używanej wcześniej plastikowej butelki. Zatrzymany miał również zostać przez długi okres pozbawiony dostępu do urządzeń sanitarnych a do spania otrzymać jedynie dwa brudne koce, bez materaca ani poduszki" – brzmi fragment komunikatu RPO.
Rzecznik stołecznej policji podinspektor Robert Szumiata deklaruje, że decyzją komendanta stołecznego policji Dariusza Walichowskiego pion kontroli sprawdza - od poniedziałku - szczegóły działań policjantów.
- Na razie nic nie wskazuje na nadużycia. Po prostu nasz dołek to nie jest żaden Hilton – mówi oficer komendy stołecznej policji, prosząc o zachowanie anonimowości.
Seria zarzutów karnych
Następnego dnia (27 marca) policjanci jeszcze konwojowali księdza Michała O. do prokuratury i następnie do sądu. W prokuraturze usłyszał serię zarzutów karnych, które następnie zostały jeszcze rozszerzone.
Sąd zdecydował, że prokuratura uprawdopodobniła przestępstwa popełnione przez Michała O. i zdecydował o aresztowaniu księdza-prezesa Fundacji Profeto na trzy miesiące. Następnie sąd zgodził się na przedłużenie aresztu o kolejne trzy miesiące.
W związku z zatrzymaniem i aresztowaniem księdza Michała O. posłowie Suwerennej Polski zaplanowali na wtorek protest pod Sejmem. W ich ocenie aresztowany ksiądz poddawany jest wręcz torturom.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Damian Klamka/East News