Przedstawiciele Konferencji Episkopatu Polski podsumowali w piątek 390. Zebranie Plenarne KEP. Poruszyli kwestie między innymi kryzysu na granicy polsko-białoruskiej i wizyty polskich biskupów w Watykanie.
Na konferencji prasowej po 390. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski na Jasnej Górze biskup Krzysztof Zadarko z Koszalina, który jest przewodniczącym Rady Konferencji Episkopatu Polski do spraw Migracji, Turystyki i Pielgrzymek, relacjonując dyskusję biskupów związaną z wydarzeniami na granicy polsko-białoruskiej, podkreślił, że dla Kościoła najważniejszym aspektem jest tu ocena moralna i odpowiedź no to, jak chrześcijanie, katolicy powinni ustosunkować się - widzieć, rozumieć, a potem podejść i zachować się - wobec tej sytuacji.
Konferencja Episkopatu Polski o pomocy migrantom na granicy
- Tu jest kilka kwestii - te najbardziej podstawowe to sprawa: obrona ojczyzny, czy też wrażliwość humanitarna na pomoc bliźniemu, który dla nas jest zupełnie kimś nowym, obcym - przyznał. - Po wysłuchaniu świadectw biskupów diecezji z pasa nadgranicznego: ełckiej, białostockiej, drohiczyńskiej i siedleckiej, księża biskupi mają doskonałą informację, są na bieżąco, bo spotykają się i z ludźmi i księżmi - ta wymiana doświadczeń jest budująca i w jakimś sensie utwierdziła nas w komunikatach, które publikowaliśmy - zadeklarował biskup Zadarko.
- Dlatego zdecydowanie stanęliśmy za księdzem arcybiskupem Stanisławem Gądeckim, który w swoim komunikacie [dotyczącym między innymi zbiórki pieniężnej w kościołach na rzecz migrantów, która odbędzie się w niedzielę 21 listopada - przyp. red.] zdecydowanie opowiedział się przeciwko takiemu traktowaniu człowieka, jakim jest migrant docierający do Europy w sztucznie wywołanym kryzysie migracyjnym - wskazał.
Uściślił, że przewodniczący KEP w swoim komunikacie poprosił o chrześcijańskie podejście do migranta, które w tradycji Kościoła jest ciągle takie samo. - Ono w Polsce do tej pory nie było przerabiane na taką skalę, ale księża biskupi w swoich świadectwach dali mniej więcej obraz, który w jakimś sensie mówi, że zdaliśmy ten egzamin jako obywatele i jako chrześcijanie - zdiagnozował.
Ocenił, że trzeba za to podziękować lokalnym mieszkańcom, wiernym z parafii, czy katolickich czy prawosławnych, którzy od początku kryzysu szli - w swojej wrażliwości - w pierwszej linii udzielania pomocy migrantom. Podobnie podziękował dołączającym do mieszkańców wolontariuszom, przedstawicielom instytucji, jak Caritas, stowarzyszeń, fundacji czy innych organizacji pozarządowych.
Poparcie dla Medyków na Granicy
Przewodniczący rady do spraw migracji przypomniał ograniczenia związane z wprowadzonym przy granicy stanem wyjątkowym. Podkreślił przy tym, że inicjatywa Medycy na Granicy spotkała się z poparciem prymasa Polski arcybiskupa Wojciecha Polaka, który wnioskował do szefa MSWiA o dopuszczenie medyków na tereny objęte stanem wyjątkowym, otrzymując odpowiedź negatywną.
- Na naszym spotkaniu ustaliliśmy dalsze poparcie dla księdza prymasa, czyli dla inicjatywy dopuszczenia w tę strefę lekarzy, bo okazuje się, że pomoc dociera, ale nie do wszystkich - i trudno przemilczeć te przypadki, które już dzisiaj znamy, przypadki śmierci, bo ktoś nie zdążył dotrzeć do tych ludzi - zaznaczył biskup Zadarko.
Podkreślając wdzięczność i podziękowanie dla przedstawicieli wszystkich służb mundurowych broniących granicy, stwierdził, że to fundamentalny obowiązek wynikający z ich ślubowania, ale też realizacji tego, co państwo powinno w takiej sytuacji zrobić. - Gdyby ten kryzys migracyjny był wywołany na skutek rozruchów, wojny czy katastrofy naturalnej i na naszej granicy stanęłoby 100 tysięcy czy 200 tysięcy ludzi uciekających przed śmiercią, nie mam wątpliwości, że przyjęlibyśmy ich tego samego dnia. Natomiast jeżeli mamy do czynienia z politycznym, terrorystycznym aktem sprowadzenia ludzi i potraktowania ich jak pociski, żywe tarcze, w tym momencie u wszystkich ludzi (…) uruchamiają się czerwone lampki - zobrazował.
Zaakcentował, że w chrześcijańskiej tradycji i filozofii nie ma alternatywy: obrony granic lub pomocy uchodźcom. - Jest i obrona granic, i pomoc humanitarna. Unikamy w ten sposób polaryzacji, która niestety funkcjonuje w naszej przestrzeni publicznej, również medialnej. Unikamy też ideologizacji, wykorzystywania tych argumentów do walk politycznych. Apelujemy, by nie dopuścić do tego, aby to, co wydarzyło się i wydarza na granicy, nie podzieliło naszego społeczeństwa, naszego narodu - wskazał.
Zbiórka na rzecz migrantów
Uściślił, że zbiórka pieniędzy na rzecz migrantów o którą przewodniczący KEP arcybiskup Stanisław Gądecki poprosił, by została przeprowadzona 21 listopada w kościołach, jest na drugim planie. - Na pierwszym planie jest prośba do wszystkich o modlitwę za pokój na świecie, aby zniknęły pierwsze przyczyny migracji i uchodźstwa, którymi są wojny, konflikty, interesy, a których ofiarami są ludzie - mówił.
- Na końcu zwróciliśmy się z apelem do rządzących, aby jednak do strefy stanu wyjątkowego dopuścić medyków - podkreślił przewodniczący rady KEP do spraw migracji.
- Sformułowaliśmy również jasny przekaz, że pomoc humanitarna uchodźcom czy migrantom w postaci kubka wody, kromki chleba, nie jest karalna, bo ludzie mają dylematy, czy wolno nakarmić i napoić ukrywającego się migranta. Wolno, a nawet trzeba. Natomiast oczywiście są sytuacje, kiedy ktoś przetrzymuje albo udostępnia swoje pojazdy - tu wkraczamy w sferę przestępstwa, ale od tego są instytucje, które powinno to jasno określić - skonkludował biskup Zadarko.
Episkopat o pandemii na emigracji
Delegat Konferencji Episkopatu Polski do spraw Duszpasterstwa Emigracji Polskiej biskup Wiesław Lechowicz poruszył problem pandemii, która zdaniem KEP ujawniła problemy w rodzinach żyjących na emigracji. Lechowicz zaznaczył, że jedną z form odpowiedzi będzie Międzynarodowy Kongres Rodzin Polonijnych, który odbędzie się w dniach 20-21 listopada.
Wśród czynników wpływających na kondycję polskich rodzin na emigracji w czasie pandemii biskup Lechowicz wskazał m.in. specyfikę życia poza ojczyzną, czyli ograniczony kontakt z krajem, a niekiedy nawet jego brak. - W Polsce kontakt z najbliższymi jest ułatwiony, tymczasem za granicą z powodu dużych odległości jest utrudniony, a czasami nawet nie ma bezpośredniej komunikacji. Dopiero niedawno na przykład pojawiła się możliwość kontaktu ze Stanami Zjednoczonymi. Natomiast mieszkający w Australii Polacy nie mają nawet perspektyw na możliwość przybycia do Polski - zwrócił uwagę biskup Lechowicz.
Zaznaczył, że wyzwania związane z korzystaniem z duszpasterstwem poza ojczyzną w czasie pandemii wynikały w większości z zakresu ograniczeń, które obowiązywały w różnych krajach Europy oraz funkcjonującego tam prawodawstwa. - Były państwa, w których przez kilka miesięcy kościoły pozostawały zamknięte i Polacy nie mieli możliwości korzystania z sakramentów oraz indywidulnej modlitwy w świątyniach - mówił. Jako przykład wskazał Niemcy, gdzie jeszcze do niedawna obowiązywały duże limity osób mogących uczestniczyć w liturgii. - Żeby wziąć udział w eucharystii, trzeba było zapisywać się na listy tak, jak zapisuje się człowieka na bilety do teatru czy kina - powiedział biskup Lechowicz.
Biskupi o trudności w dostępie do nabożeństw w pandemii
W ocenie delegata Konferencji Episkopatu Polski do spraw Duszpasterstwa Emigracji Polskiej obecnie sytuacja jest łatwiejsza niż w czasie poprzedniej fali pandemii. - Wówczas na przykład we Francji kościoły były przez cały czas pozamykane. Nie można było nawet przekroczyć progu świątyni - zwrócił uwagę duchowny.
Przyznał, że w różnych krajach są nadal pewne ograniczenia, na przykład w przypadku osób mogących uczestniczyć we mszach świętych. - W Rzymie na przykład po dzień dzisiejszy są ograniczenia ilości osób w zależności od wielkości świątyni - wskazał.
Zaznaczył, że w większości krajów kapłani, chcąc podtrzymać więź z wiernymi, tworzyli parafie wirtualne, które były swego rodzaju zastępstwem tradycyjnych. Transmitowali w internecie msze święte, nabożeństwa, organizowali spotkania, grupy dyskusyjne. Starali się także, żeby kontakt z wiernymi nie ograniczał się tylko do charakteru towarzyskiego, ale była także możliwość skorzystania ze spowiedzi, komunii świętej, czy uczestnictwa we mszy świętej, choć z ograniczoną liczbą osób.
Podkreślił, że "im częstszy i żywszy był kontakt duszpasterza z wiernymi w czasie pandemii, tym obecnie liczniejszy jest ich udział w liturgiach i szeroko rozumianym życiu duszpasterskim parafii".
Plany na Kongres Rodzin Polonijnych
Biskup Lechowicz powiedział, że czas pandemii ujawnił trudności we wzajemnych relacjach. Z tego powodu gośćmi Międzynarodowego Kongresu Rodzin Polonijnych, które odbędzie się w dniach 20-21 listopada w formie online pod hasłem "Rodzina Polonijna wobec aktualnej sytuacji pandemii" będą fachowcy z dziedziny psychologii, pedagogiki, filozofii, teologii, by w sposób konkretny zastanawiać się na kondycją rodzin polonijnych oraz możliwościami wychodzenie z kryzysu.
Wysłuchają między innymi prelekcji księdza profesora Roberta Skrzypczaka na temat wpływu pandemii na kondycję rodziny. Profesor Ryszard Zajączkowski będzie mówił, "Jak potraktować doświadczenie pandemii, jako szansę dla rodziny". Natomiast Izabela Czekaj-Limburska omówi wpływ pandemii na zdrowie fizyczne.
Na temat wsparcia duchowego rodzin w czasie pandemii będzie mówił ksiądz doktor hab. Andrzej Pryba, profesor UAM.
W czasie kongresu zostanie także poruszony temat zadań wychowawczych w czasie lockdownu. O problemie "smartfonowego dzieciństwa" w czasie pandemii opowie magister Małgorzata Więczkowska. Kwestie metod wspomagania rodziny przez szkołę w procesie edukacji domowej wyjaśni doktor Andrzej Mazan.
Na niedzielę zaplanowano część praktyczną Kongresu składającą się z warsztatów i dyskusji w grupach tematycznych dotyczących przeciwdziałania niepożądanym konsekwencjom pandemii. Wśród tematów będą między innymi zagadnienie opieki nad rodzinami po niekorzystnej diagnozie prenatalnej w okresie pandemii COVID-19 podejmie Urszula Tataj-Puzyna. Na temat tego, jak radzić sobie z lękiem w czasie pandemii, będzie mówiła Joanna Łukjaniuk. O możliwościach wykorzystania zasobów domowych w edukacji pozaszkolnej metodą projektów dla dzieci i rodziców opowie Andrzej Mazan. Kwestie psychologicznej pomocy dzieciom ze specyficznymi trudnościami w edukacji domowej omówi Paweł Jurczyk.
W czasie kongresu będzie także mowa o potrzebie szkolenia liderów polonijnych w zakresie doradztwa rodzinnego. Jak to zrobić w czasie pandemii, pokażą Bożena Bassa i Grażyna Koszałka z Niemiec. Warsztaty poprowadzi Małgorzata Walaszczyk, dyrektor Specjalistycznej Diecezjalnej Poradni Rodzinnej w Warszawie. W kongresie weźmie udział ponad 300 osób z 20 państw: Belgii, Niemiec, Norwegii, Francji, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Grecji, Austrii, Stanów Zjednoczonych, Szwajcarii, Hiszpanii, Holandii, Ukrainy, Włoch, Kanady, Mołdawii czy Australii.
Współorganizatorami kongresu są: Instytut Studiów nad Rodziną im. abpa K. Majdańskiego w Łomiankach, Towarzystwo Uniwersyteckie Fides et Ratio, Instytut Naturalnego Planowania Rodziny według metody prof. dr med. J. Rötzera oraz Poradnia Familiaris w Niemczech.
I Kongres Rodzin Polonijnych miał miejsce 26 i 27 października 2019 roku w La Ferte-sous-Jouarre pod Paryżem. W związku z pandemią kolejne Kongresy były organizowane w formie online. Kolejny odbył się 21 listopada 2020 roku pod hasłem "Małżeństwo w centrum duszpasterskiej troski Kościoła na emigracji". Następne spotkanie "Idź i odbuduj mój Kościół… domowy" odbyło się 16 stycznia br.
List do papieża po wizycie biskupów w Watykanie
W czasie 390. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski na Jasnej Górze biskupi wystosowali list do papieża, w którym wyrazili wdzięczność za osobiste spotkanie z Ojcem Świętym i za wizytę w dykasteriach Stolicy Apostolskiej.
"Dziękujemy za obecność, która jest pierwszym imieniem miłości i za hojny dar czasu" - napisali. Wskazali, że zostali "potraktowani jak synowie i bracia", dzięki czemu poczuli się "domownikami w sercu Kościoła".
"Zobaczyliśmy poruszający przykład pokory, braterstwa i dialogu, który zaczyna się od słuchania, a prowadzi do dzielenia się bogactwem swojego ducha" - napisali.
Biskupi odnieśli się także w liście do rozpoczętego synodu o synodalności. Oświadczyli, że chcą "tworzyć wspólnotę ludzi, którzy uczą się rozumienia siebie nawzajem po to, aby wspólnie słuchać Ducha Świętego". Zaznaczyli, że chcą także "uczyć się dialogu, w którym pierwszeństwo ma słuchanie przed mówieniem, rozumienie przed ocenianiem, dzielenie się przed dyskutowaniem, który zakłada stałą gotowość do pojednania".
Zapewnili również Ojca Świętego o modlitwie w jego intencji u tronu Matki Bożej Jasnogórskiej.
Koordynator pierwszej grupy biskupów o wizycie
Występując na konferencji prasowej po zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Budzik, który był koordynatorem pierwszej z czterech grup biskupów odbywających opóźnioną - wobec pandemii - wizytę ad limina apostolorum (do progów apostolskich; pierwotnie była ona planowana na 2019 rok), opowiedział o spotkaniu tej grupy z papieżem Franciszkiem.
- Kulminacyjnym wydarzeniem każdej grupy było spotkanie z Ojcem Świętym Franciszkiem. Papież swoim przykładem uczył nas, jak się wsłuchiwać w głos drugiego człowieka, jak prowadzić pokorny dialog, jak budować wspólnotę, która się otwiera na Ducha Świętego. Właśnie o to mamy zabiegać w czasie diecezjalnej fazy synodu - wskazał, nawiązując do XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, którego etap diecezjalny rozpoczął się przed miesiącem.
- Podczas każdego spotkania papież pozostawiał inicjatywę biskupom, prosił o zadawanie pytań, a on na nie odpowiadał, często obszernie. Sięgał do konkretnych przykładów i własnych doświadczeń, jakie zdobywał jeszcze w Argentynie, jako kapłan, biskup, także już jako papież - mówił metropolita lubelski. - Byliśmy zaskoczeni tym, że papież dobrze się orientuje w sytuacji Kościoła w Polsce, że ceni jego tradycję, jego gorliwość duszpasterską. Nie obce są mu także nasze napięcia, podziały i grzechy - zaznaczył arcybiskup Budzik.
Relacjonował także, że odnosząc się do ewangelizacji, papież akcentował, że bardzo ważne są w niej bliskość pasterzy i wiernych: dawanie osobistego świadectwa, otwartość na każdego człowieka, słuchanie, rozumienie cudzych słabości, błędów, a nade wszystko - modlitwa. Wskazywał też na rolę młodzieży, która może oddziaływać na rówieśników przykładem, na małżonków, którzy mają trwałe rodziny i mogą wspierać te rodziny, które są w kryzysie.
- W życiu biskupa - mówił do nas podczas pierwszego spotkania - są ważne cztery bliskości. Pierwsza, najważniejsza, to bliskość Boga - bez tej bliskości nic się nie uda. Druga to bliskość między biskupami, którzy mają tworzyć braterską wspólnotę i we wzajemnym dialogu służyć Kościołowi. Ta wspólnota ułatwia rozwiązywanie problemów - podkreślił arcybiskup Budzik.
- Bliskość wreszcie wobec księży, którym biskup ma być ojcem. I wreszcie bliskość z ludźmi, dla których jest pasterzem. Papież przypomniał to, co już wielokrotnie mówił, że pasterz ma być na przedzie, aby prowadzić, wskazywać drogę, ma być w środku, aby czuć zapach owiec, poznać ich bóle, radości, strapienia i nadzieję; ma być także na końcu, aby wspierać tych, którzy słabną, odczuwają pokusę odejścia - powinien ich chronić, aby nie zginęli - skonkludował.
Źródło: PAP