Obwiniam wywiad i rząd pakistański o brak działań ws. zamordowanego polskiego inżyniera. Dziwię się, że nie ustalono, gdzie on przebywa - powiedział w TVN24 były antyterrorysta Jerzy Dziewulski. I dodał, że lepiej zająłby się tym polski dzielnicowy.
Dziewulski obwiniając stronę pakistańską o brak działań powołał się na materiał „Superwizjera”, w którym wypowiada się Mumtaz Bangash, który miał nagrać apel porwanego w Pakistanie polskiego inżyniera.
- Przeraziły mnie zapewnienia pakistańskiego rządu, że zrobił wszystko ws. porwanego Polaka. Konfrontacja z tym materiałem pokazuje, że jest inaczej i to jest piekielnie smutne - powiedział Dziewulski. Ewidentnym błędem był bowiem - jego zdaniem - brak próby dotarcia do dziennikarza z materiału "Superwizjera".
- Wywiad pakistański powinien skoncentrować swoje działania na tych, którzy mają informacje o porwanym Polaku, czyli m.in. tych, którzy nagrali jego apel wyemitowany w ubiegłym roku - powiedział Dziewulski.
- Cóż za problem podłożyć podsłuch i podjąć pełen nadzór operacyjny - powiedział Dziewulski. - Przecież bez mediów terroryzm nie istnieje - dodał.
"Nie chodziło im o pieniądze"
Jego zdaniem w całej sprawie nie ma winny polskiego rządu, bowiem terrorystom nie chodziło o okup. - Terroryści, którzy zajmują się polityką, nie będą się zniżać do żądania okupu - powiedział Dziewulski.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fotorzepa