Pod "dziennikarskim protestem po tragicznej śmierci Mikołaja Filiksa" zebrano ponad 900 podpisów, w tym 42 od dziennikarzy TVN24. Pomysłodawcy protestu wystosowali podziękowania do redakcji, które zaangażowały się w akcję. "To duży sukces wspólnej inicjatywy i mocny głos w obronie zasad dziennikarstwa, których musimy i chcemy przestrzegać" - napisali.
Syn posłanki Koalicji Obywatelskiej Magdaleny Filiks, Mikołaj, zmarł 17 lutego. Chłopiec miał 15 lat, popełnił samobójstwo. Nie da się jednoznacznie wyrokować co do przyczyn odebrania sobie życia, śledztwo w tej sprawie prowadzi szczecińska prokuratura. Według szefa państwowej komisji do spraw pedofili Błażeja Kmieciaka rządowe media na przełomie roku doprowadziły do identyfikacji syna posłanki jako ofiary skazanego pedofila.
W związku z tą sprawą redakcje OKO.press, "Polityki", Onetu i "Gazety Wyborczej" zainicjowały wspólny dziennikarski protest. Podpisy były zbierane indywidualnie, aby każdy przedstawiciel środowiska dziennikarskiego mógł zabrać głos.
W proteście napisano między innymi, że śmierć Mikołaja Filiksa "stała się wyzwaniem dla opinii publicznej, a zwłaszcza dla naszego środowiska, bo mogły się do niej przyczynić działania osób przedstawiających się tak jak my - jako dziennikarze i dziennikarki". "Media publiczne - Radio Szczecin oraz TVP Info - informując 29 grudnia 2022 roku o wyroku z grudnia 2021 roku, dotyczącym osoby skazanej za czyny pedofilskie, zrobiły to bowiem w sposób, który pozwolił na łatwą identyfikację, że ofiarą było dziecko szczecińskiej posłanki" - podkreślono.
Podziękowania dla redakcji
Pod protestem zebrano 912 podpisów, z czego 42 pochodziły od dziennikarzy TVN24. Piotr Pacewicz redaktor naczelny OKO.press i Łukasz Lipiński redaktor naczelny Polityka.pl wystosowali podziękowania do przełożonych wszystkich redakcji, które zdecydowały się dołączyć do akcji. Poniżej prezentujemy ich pełną treść.
***
Szanowne Naczelne, Szanowni Naczelni!
Jeszcze raz dziękujemy wszystkim z Was, którzy zaangażowali się w akcję "Dziennikarskiego protestu po tragicznej śmierci Mikołaja Filiksa”. Bez Waszego wsparcia zebranie tylu głosów naszego środowiska nie byłoby możliwe. Dziękujemy też za wszystkie uwagi i poprawki, które zgłaszaliście jeszcze na etapie pisania treści protestu, staraliśmy się uwzględnić wszystkie głosy, choć nie zawsze dawało się je w pełni pogodzić.
Dziękujemy też za przekazywanie informacji o proteście w Waszych mediach i za wszystkie inne sposoby zaangażowania. Widzieliśmy, jak po kolejnych artykułach, wypowiedziach, materiałach TV, głosach w mediach społecznościowych sypały się nowe zgłoszenia.
W naszej ocenie ponad 900 podpisów to duży sukces wspólnej inicjatywy i mocny głos w obronie zasad dziennikarstwa, których musimy i chcemy przestrzegać. W tym sensie adresatami protestu jesteśmy także my same i sami, a także osoby, z którymi pracujemy, a które często po prostu przeoczyły naszą inicjatywę. Jeśli ktoś w Waszej redakcji żałował, że nie ma go na liście, niech pisze do piotr.pacewicz@oko.press.
Chcemy jeszcze zwrócić waszą uwagę na uzupełniającą protest propozycję Krzysztofa Bobińskiego i Andrzeja Krajewskiego. Poruszeni dramatem rodziny Magdy Filiks zachęcają, by w kodeksach postępowania Waszych mediów (lub w podobnych dokumentach redakcyjnych) wprowadzić taki zapis:
"Nie wolno naruszać prywatności i intymności. Wyjątkowej ochronie w tej mierze powinny podlegać nieletnie ofiary przestępstw seksualnych; należy strzec ich godności i prywatności podczas śledztwa, w czasie procesów sądowych i po nich. W żadnym wypadku nie wolno publikować danych, które pozwoliłyby na identyfikację ofiar takich zdarzeń".
Jeśli nie macie redakcyjnego Kodeksu (a może warto mieć?), to powyższą zasadę można w inny sposób rozpowszechnić w zespole redakcyjnym.
Dziękujemy za mobilizację i do następnej okazji. Możemy być, niestety, pewni, że będą powody, byśmy zabierali głos jako środowisko dziennikarskie.
Piotr Pacewicz, Łukasz Lipiński
***
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
Źródło: tvn24.pl, Polityka, OKO.press
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock