Działania policji były i nadal są, moim skromnym zdaniem, bezprawne - oceniła uczestniczka protestów ulicznych Katarzyna Augustynek z inicjatywy Polskie Babcie. W Senacie opowiedziała o swoich dotychczasowych doświadczeniach z protestów i oceniła działania policji na przestrzeni lat. Mówiła, że nasilenie działań policji "nastąpiło w tym roku".
Senat w piątek wznowił obrady. Senatorowie mieli zapoznać się między innymi z informacją ministra spraw wewnętrznych i administracji o działaniach policji wobec uczestników protestów po ogłoszeniu decyzji Trybunału Konstytucyjnego. Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka poinformowała, że Mariusz Kamiński pisemnie powiadomił marszałka Senatu, że ze względu na liczne obowiązki i udział w posiedzeniu Sejmu nie może uczestniczyć w obradach izby wyższej.
Swoje stanowisko w sprawie działań policji przedstawił ustępujący rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Wypowiedziała się także jedna z uczestniczek protestów, Katarzyna Augustynek, współzałożycielka opozycyjnej grupy Polskie Babcie. 10 listopada Augustynek została zatrzymana przez policję w czasie, gdy chciała przejść z Krakowskiego Przedmieścia na plac Piłsudskiego, gdzie odbywały się uroczystości związane z miesięcznicą smoleńską. Sprawę opisał portal tvnwarszawa.pl.
- Mam, przeważnie bardzo przykre, doświadczenia z policją - przyznała. Wyjaśniła, że na ulicy protestuje od pięciu lat, a dokładniej od 3 grudnia 2015 roku. - Wtedy poszłam po raz pierwszy na protest pod Trybunał Konstytucyjny i tak, bez większej przerwy, jestem do tej pory - powiedziała.
Augustynek oceniła, że "nasilenie działań policji nastąpiło w tym roku", w momencie gdy skończyła się kadencja pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf. - Wtedy zaczęły się pierwsze, przedziwne spisywania, zupełnie bez powodu, niczym nieuzasadnione i ich następstwa w postaci mandatów sławetnego sanepidu, od 20 do 500 złotych - zwróciła uwagę.
- Te działania były i nadal są, moim skromnym zdaniem, bezprawne. Wiele z nich jest umarzanych. One natomiast blokują działania sądów, które są teraz zdecydowanie przeciążone - zaznaczyła.
Policjanci "w sposób zupełnie nieuzasadniony, najzwyczajniej w świecie nas prześladują"
Augustynek mówiła dalej, że policja zaczęła być "bardziej brutalna" wiosną i latem tego roku, a "od 22 października (data orzeczenia TK - red.) policja po prostu oszalała". - W sposób zupełnie nieuzasadniony, od strony prawnej i faktycznej, najzwyczajniej w świecie nas prześladują - powiedziała.
Oceniła przy tym, że policja chce zniechęcić ludzi młodych do "dopominania się o swoje prawa". - Policja moim skromnym zdaniem działa absolutnie niezgodnie z polską konstytucją i konwencją praw człowieka i obywatela - oceniła.
- Nie wiem, czym się kieruje policja, czy policjanci. Spotykamy na ulicy konkretne osoby, policjantki, jak i policjantów. Staram się z nimi zawsze rozmawiać, traktować ich jak ludzi, chociaż nie jest to mile widziane w moim środowisku. Staram się przekonywać do swoich racji, do tego, aby przestali nas zastraszać, prześladować, karać, nie mówiąc już o biciu - opisywała. Dodała, że w kontakcie z policją powołuje się na konstytucję i ustawę o policji, którą - jak mówiła - "przyzwoicie zna, z konieczności".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24