Jak będziemy widzieć, słyszeć, czuć, gdy zostaniemy seniorami? W Katowicach można to sprawdzić. Wystarczy założyć symulator starości. To wszystko w ramach projektu "Poczuj, żeby zrozumieć". O zrozumienie seniorów apelują też autorzy badania nad dziadurzeniem, czyli zwracaniem się do seniorów jak do dzieci. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.
Specjalne gogle i specjalny symulator starości - w Katowicach młodzi ludzie mogą przekonać się, z jakimi problemami borykają się seniorzy. Dzięki urządzeniu mogą zobaczyć, jak widzą starsze osoby, i sprawdzić, jak trudno im pokonać kilka schodów.
Warsztaty "Poczuj, żeby zrozumieć" potrwają do końca listopada. Symulator starości założą pracujący z seniorami i licealiści. - Młodzież staje się dzięki takim spotkaniom bardziej empatyczna, bo mają kontakt z żywym człowiekiem. Z jednej strony doświadczyli na sobie tych ograniczeń, a z drugiej strony mogli zobaczyć seniora, który dokładnie tak funkcjonuje – mówi prezeska Stowarzyszenia "Mocni Razem" Agnieszka Rzepecka.
Dziadurzenie, czyli traktowanie seniora jak dziecko
Radar zainteresowania na seniorów skierowała też Magdalena Skrzydlewska. Prezeska Stowarzyszenia "Forum 4 Czerwca" nagłaśnia problem dziadurzenia. - Nie traktujemy partnera w wieku 60 plus jak osobę dorosłą, tylko jak dziecko – zwraca uwagę.
Psycholożka i członkini zespołu ekspertów ds. osób starszych przy RPO Danuta Parlak tłumaczy, że przykładami dziadurzenia są sformułowania typu "my" zamiast "ja", "ty". – Typowe określenia, jak "założyliśmy już szaliczek" albo "wyjdziemy na spacerek", gdy zwracamy się do osoby starszej.
Stowarzyszenie "Forum 4 Czerwca" sprawdziło skalę dziadurzenia. Na pytania odpowiadali seniorzy z Podlasia i z Łódzkiego. Z dziadurzeniem zetknęło się ponad 82 procent badanych.
- Dziadurzenie jest powszechne, jak między innymi pokazuje nasz raport, ale ma również przyzwolenie społeczne. I należy pamiętać o tym, że dziadurzenie narusza jedno z podstawowych praw człowieka: prawo do godności – podkreśla Magdalena Skrzydlewska.
Jak nie ranić słowem seniorów?
Seniorzy podczas badania podkreślali, że najbardziej irytuje ich, gdy uśmiech rozmówcy wyraża drwinę, czy młodzi mówią tonem jak do dziecka. - My uważamy, że te osoby już niczego nie oczekują, niczego nie potrzebują, to my mamy o nich decydować, dlatego zaczynamy traktować je jak dzieci – wskazuje prezeska Stowarzyszenia "Forum 4 Czerwca".
Eksperci radzą, jak nie ranić słowem seniorów - nie zwracajmy się do niespokrewnionych "babciu", "dziadku", nie używajmy zdrobnień ani nie używajmy liczby mnogiej. - Po prostu stosujmy komunikację dorosły-dorosły – wyjaśnia Danuta Parlak.
Słowa mają moc. - Ja jestem o laseczce, w związku z tym proszę, zawsze grzecznie, czy może pani albo pan ustąpić mi miejsca. Zdarza się, że ustępują, a kiedyś miałam takie zdarzenie, że poprosiłam o miejsce i jakiś młody człowiek powiedział mi: "jak wstanę" – opowiada Hanna Łuczyńska. Jak widać, nie wszyscy zachowują się na miejscu, ale wszyscy będą na ich miejscu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock