Dwóch pijanych mężczyzn, na zmianę kierowało autem. Mieli prawie po 2,5 promila. Świadek, telefonicznie, na bieżąco informował stróżów prawa o manewrach i przesiadkach nietrzeźwych kierowców - informuje policja.
Uwagę jednego z mieszkańców bloku na warszawskich Bielanach, zwrócił kierowca ciemnego poloneza, wykonujący niebezpieczne manewry na parkingu.
Cezary J., siedząc za kierownicą próbował wyjechać na drogę prowadzącą do pobliskiej stacji benzynowej. Zamiast tego wjechał jednak na trawnik i tam dalej wykonywał manewry.
Najpierw uszkodził barierkę oddzielającą trawnik od chodnika, potem najechał na ławkę, następnie „skosił” choinkę. Po drodze „zaliczył” jeszcze trzy drzewa, a na samym końcu uderzył w stojący nieopodal samochód. Poczynania kierowcy obserwował jego kolega, Radosław O., który z zewnątrz udzielał mu wskazówek, w którą stronę ma skręcić, aby mógł bezpiecznie wyjechać.
Po pewnym czasie nastąpiła zamiana ról i za kierownicą usiadł Radosław O. Nowemu kierowcy udało się dojechać do pobliskiej stacji benzynowej. Przy wyjeździe ze stacji auto zostało zatrzymane przez policjantów z bielańskiej patrolówki.
Okazało się, że Radosław O. miał 2,3 promila alkoholu we krwi, zaś Cezary J. 2,2 promila.
Kierowcy trafili do izby wytrzeźwień, a stamtąd do policyjnego aresztu.
Źródło: tvn24.pl, policja KSP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl