- W działaniach CBA, które doprowadziły do zatrzymania doktora Mirosława G. brał udział agent pod przykryciem, który uwiódł pięlęgniarkę tylko po to, by dostarczała mu materiały obciążające kardiochirurga - ujawnił w piątek warszawski sąd. - Można go określić jako "dużego agenta Tomka" - stwierdził sędzia Igor Tuleya.
"Duży agent Tomek" wokól Mirosława G.
Najostrzej sędzia Igor Tuleya mówił jednak o działaniach funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. - Rację miał pan obrońca, wskazując w wystąpieniu końcowym na niestandardowe metody postępowania CBA. Używał on określenia, że w tym postępowaniu występował "mały agent Tomek", co było nawiązaniem do agenta, który występował w postępowaniu prowadzonym przeciwko Beacie Sawickiej - mówił sędzia.
Tuleya wyjaśnił, że chodzi o to, iż w działaniach operacyjnych w sprawie Mirosłąwa G. brał udział także agent pod przykryciem. Jego rola została kategorycznie napiętnowana przez sędziego. - Oceniając sposób działania agenta, który występował w tym postępowaniu myślę, że nie będzie nieporozumieniem jeżeli będziemy używać określenia, że właśnie w naszym postępowaniu występował "duży agent Tomek" - podkreślał.
Jak dodał, z ustaleń sądu wynika, że funkcjonariusz ten "uwiódł jedną z pielęgniarek tylko po to, żeby ta wynosiła z oddziału, na którym ordynatorem był oskarżony, dokumentację pacjentów." - Jak należy oceniać takie postępowanie służb specjalnych? - pytał retorycznie sędzia.
Szef CBA odpiera zarzuty
Były szef CBA Mariusz Kamiński z ocenami sądu się nie zgadza. - Tak sformułowane zarzuty uważam za całkowicie bezzasadne. Nigdy legalność działań CBA nie była kwestionowana, były prowadzone pod nadzorem prokuratury - stwierdził Kamiński.
W piątek warszawski Sąd Okręgowy skazał dr. Mirosława G. na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Sąd uznał, że jest on winny przyjęcia korzyści majątkowych na łączną kwotę ponad 17 tysięcy złotych.
Sędzia zastrzegł, że „nie ma żadnych dowodów na to, by oskarżony uzależniał leczenie pacjentów od korzyści majątkowych”. Sąd uniewinnił go też od zarzutów o mobbing, uznając, że były one całkowicie bezpodstawne.
Autor: ŁOs/jaś / Źródło: tvn24.pl