- Żadna niewiedza historyczna, żadna ignorancja nie może usprawiedliwiać haniebnego obrażania innych narodów - oświadczył Andrzej Duda, kandydat PiS na prezydenta. Jak dodał, mówienie o tym, że naród polski w jakikolwiek sposób przyczynił się do Holokaustu, jest "haniebnym zakłamywaniem historii". Z kolei w imieniu urzędującego prezydenta, głos w tej sprawie zabrała szefowa jego biura prasowego. - Tego typu szkodliwe i fałszujące prawdę historyczną wypowiedzi powinny spotykać się ze stanowczą i adekwatną reakcją - oświadczyła Joanna Trzaska-Wieczorek.
Chodzi o przemówienie dyrektora FBI Jamesa Comeya wygłoszonego 15 kwietnia w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, a następnie przedrukowanego w dzienniku "Washington Post" z okazji Dnia Pamięci o Holokauście. Comey mówił w nim, że Holokaust był "najbardziej znaczącym wydarzeniem w historii ludzkości" i zapowiedział, że każdy nowy funkcjonariusz FBI będzie miał obowiązek odwiedzić Muzeum, by zobaczyć, że "dobrzy ludzie pomagali mordować miliony", podporządkowując się ideologii nazistów.
Dyrektor FBI tłumaczył, że najbardziej przerażającą lekcją Holokaustu jest to, iż pokazał on, że ludzie są w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności i przekonać się do prawie wszystkiego, poddając się władzy grupy.
- W ich mniemaniu mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili czegoś złego. Przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne, to, co musieli zrobić - dodał Comey.
Polacy - "wspólnicy morderców"
Jak zaznaczył Andrzej Duda, który składając wieniec na terenie b. niemieckiego obozu koncentracyjnego w Krakowie Płaszowie uczcił pamięć uczestników powstania w getcie warszawskim, słowa te padły z ust osoby publicznej, bardzo znanej, poważnego urzędnika Stanów Zjednoczonych. - Żadna niewiedza historyczna, żadna ignorancja nie może usprawiedliwiać haniebnego obrażania innych narodów. Naziści to nie byli ludzie znikąd, to nie byli kosmici, nazistami byli Niemcy - podkreślił kandydat PiS na prezydenta.
Przypomniał, że to naród polski był ciemiężony podczas II wojny światowej.
Oczekiwanie przeprosin
- Oczekuję i myślę, że wszyscy oczekujemy, że jako Polacy zostaniemy przeproszeni w sposób bardzo wyraźny, zdecydowany i czytelny dla całego świata przez pana Jamesa Comeya. Oczekuję, że będzie w tej sprawie także interwencja ambasadora Stanów Zjednoczonych pana Stephena Mulla, który zna polską historię, i który mam nadzieję dokona odpowiedniej interwencji w Waszyngtonie - powiedział kandydat na prezydenta.
Według niego Polsce jest potrzebna "zdecydowana polityka historyczna pokazująca prawdę o II wojnie światowej, pokazująca prawdę o tym, kto był sprawcą, kto tę wojnę rozpoczął i kto w tym czasie dopuścił się aktów ludobójstwa". Zapowiedział stworzenie pod auspicjami Prezydenta RP specjalnej komórki prawnej, która będzie wytaczać procesy na całym świecie autorom kłamliwych określeń, takich jak np. "polskie obozy koncentracyjne".
- Wielokrotnie spotykamy się z przypadkami kłamstw na ten temat na całym świecie i dlatego powinniśmy temu ze wszech miar przeciwdziałać. To określenie jest przykładem tego, w jaki sposób przeinacza się historię i w jaki sposób poniża się i hańbi naród polski - ocenił Duda. - Mam nadzieję, że kilka wygranych procesów połączonych z potężnymi odszkodowaniami przyczyni się do zakończenia tego typu ohydnych praktyk - dodał.
Kandydat na prezydenta przypomniał, że Polacy jako naród nie pomagali Niemcom. Zostali przez nich napadnięci, to Niemcy zajęli polskie państwo i na jego terenie zbudowali obozy koncentracyjne, w których mordowali Żydów, a także Polaków i przedstawicieli innych narodów.
"Stanowcza i adekwatna reakcja"
W imieniu Bronisława Komorowskiego głos ws. wypowiedzi dyrektora FBI zabrała dyrektor biura prasowego prezydenta, Joanna Trzaska-Wieczorek.
- Tego typu szkodliwe i fałszujące prawdę historyczną wypowiedzi powinny spotykać się ze stanowczą i adekwatną reakcją. Taką reakcją wydaje się dzisiejsze wezwanie ambasadora Stanów Zjednoczonych do polskiego MSZ w związku z wypowiedzią amerykańskiego urzędnika - stwierdziła w rozmowie z TVN24.
Trzaska-Wieczorek przypomniała list prezydenta Baracka Obamy do Bronisława Komorowskiego sprzed trzech lat, w którym amerykański prezydent przepraszał za użycie zwrotu "polski obóz śmierci".
- Pan prezydent Obama wyraził ubolewanie z powodu pojawiania się w publicznym dyskursie tego typu fałszywych i nieprawdziwych oraz będących źródłem cierpienia dla wielu Polaków wypowiedzi i sformułowań - wyjaśniła. - Wyraził także poparcie dla polskich starań o to, żeby tego typu sformułowania w publicznej dyskusji się nie pojawiały.
Były obóz w Płaszowie
Obóz koncentracyjny Płaszów powstawał stopniowo od grudnia 1942 r., kiedy na terenie dwóch cmentarzy żydowskich, znajdujących się na przedmieściach ówczesnego Krakowa, Niemcy założyli obóz pracy przymusowej dla Żydów. W lutym 1943 r. został on przemianowany na obóz pracy także dla osób innych narodowości. Obiekt stale powiększano, z 5 ha rozrósł się do 80 ha.
Samodzielnym obozem koncentracyjnym (wcześniej należał do obozu koncentracyjnego w Majdanku) stał się od kwietnia 1944 r. Jego więźniami byli Polacy, Żydzi, Węgrzy, Cyganie, Włosi, Rumuni i sporadycznie osoby innych narodowości - łącznie więziono tam około 150 tys. osób. Zbliżanie się do Krakowa armii sowieckiej w styczniu 1945 r. zmusiło hitlerowców do likwidacji obozu. Część więźniów wywieziono do innych obozów koncentracyjnych, a resztę zamordowano. Dziś na jego terenie znajdują się dwa cmentarze i pomnik upamiętniający ofiary tego obozu.
Autor: mm,pk//tka / Źródło: PAP, TVN24