Parlament Europejski przyjął w środę pakt migracyjny. Premier Donald Tusk powiedział, że jest on "nie do przyjęcia dla Polski" w obecnym kształcie. - Mam świadomość, że niektórzy się na mnie obrażą. Połowa stolic w tej sprawie dzwoniła i instytucje europejskie także - mówił. Dodał, że będzie nieugięty. Premier zapowiedział, że Polska nie zgodzi się na mechanizm relokacji.
Parlament Europejski przyjął w środę pakt migracyjny. Premier Donald Tusk na środowej konferencji prasowej w Sejmie powiedział, że "pakt migracyjny jest nie do przyjęcia dla Polski" w obecnym kształcie. - Jestem po wielu rozmowach, w których tłumaczę naszym partnerom w Europie i w instytucjach europejskich, dlaczego pakt migracyjny w tym kształcie jest nie do przyjęcia dla Polski - powiedział.
Dodał, że "wbrew temu, co mówią oponenci, cały czas stał na stanowisku, że "głównym zadaniem instytucji europejskich i państw narodowych jest ochrona terytorium i kontrola granicy". - Nie ma polityki migracyjnej bez skutecznej kontroli na granicy i bez skutecznej ochrony swojego terytorium - mówił.
- Z wielką satysfakcją odebrałem ostatnio takie komentarze byłego szefa Amnesty International, (...) który nie ukrywał, że to nasze stanowisko i moje opinie mają naprawdę głęboki sens. Jeśli chcesz prowadzić politykę migracyjną, humanitarną, przestrzegającą ludzkich praw, to musisz mieć narzędzia, a podstawowym narzędziem w polityce migracyjnej jest skuteczna ochrona granicy i skuteczna kontrola, kto chce przyjechać, a kto nie - tłumaczył.
Tusk: mam świadomość, że niektórzy się na mnie obrażą
- Mam świadomość, że niektórzy się na mnie obrażą. Połowa stolic w tej sprawie dzwoniła i instytucje europejskie także. Będziemy gościli wielu premierów w najbliższych kilkudziesięciu godzinach tutaj w Warszawie, ale ja tutaj zdania nie zmieniam. Szczególnie po ostatnich miesiącach, po tych aferach z wizami, z tym poczuciem, jaki bałagan robił PiS, jeśli chodzi o bezpieczeństwo granicy. Będę w tej kwestii nieugięty - zapewnił.
Dodał, że jego rozmowy i tłumaczenia przynoszą skutek. - Nawet jeśli się nie cieszą w niektórych stolicach w Europie, to na pewno rozumieją moją argumentację - dodał.
Tusk: Polska nie zgodzi się na mechanizm relokacji
Tusk został też poproszony o komentarz do przyjęcia przez Parlament Europejski paktu migracyjnego.
- To znaczy, że pakt migracyjny zyskał większość w parlamencie mimo głosów polskich parlamentarzystów. No nic więcej nie powiem, bo obejrzymy jeszcze dokładnie, jak to głosowanie wyglądało. Ale - żebyście nie mieli wątpliwości - Polska nie zgodzi się na mechanizm relokacji tak czy inaczej - podkreślił.
- Zobaczymy, jaka będzie ostateczna wersja tego paktu. Mam pewne możliwości czy zdolności budowania pewnych sojuszy i z całą pewnością mechanizm relokacji albo płacenia za to, że nie przyjęło się (migrantów - red.) Polski nie będzie dotyczył - mówił dalej szef rządu.
- Zbliżają się wybory europejskie i ludzie, którzy zaangażowali się w tworzenie tego paktu migracyjnego, byli bardzo zdeterminowani. Nie wykluczam, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego też zmieni się trochę i struktura polityczna Parlamentu, i wrócimy tak czy inaczej do tego tematu. Chcę wszystkich uspokoić. Znajdziemy - bo mamy to już przepracowane w głowach - takie sposoby, że nawet jeśli ten pakt wejdzie w życie mniej więcej w takim kształcie, w jakim był dzisiaj głosowany w Parlamencie Europejskim, my Polskę ochronimy przed mechanizmem relokacji - zapewnił.
"Szukajmy lepszych rozwiązań"
Premier podkreślił, że chciałby, żeby "państwa Unii Europejskiej zajęły się na serio ochroną swojej granicy". - Jeśli potrzebują pomocy, powinny zdefiniować, jaka pomoc jest potrzebna - finansowa, ludzka, infrastrukturalna czy zmiany prawa, które utrudnią wykorzystywanie prawa międzynarodowego do organizowania tych masowych przerzutów, to tutaj Polska będzie pierwsza, żeby pomagać. Jeśli trzeba będzie poświęcić także trochę polskich pieniędzy na wspólne działania europejskie, które zatrzymają falę nielegalnej migracji, będę wszystkich namawiał tu w Sejmie - dokładajmy do tego celu także polskie środki - powiedział.
- Cały pakt migracyjny, trochę lepszy niż pierwotne wersje, ale to jest nadal pakt, który nie załatwia jednego problemu w sposób taki oczywisty, że Europa przestawia się na obronę granic i terytorium, a nie na zaklejanie niektórych tylko luk, więc ja nie wierzę w takie racjonalne i pomagające nam poprawki do tego paktu - dodał.
Powiedział, że "działanie polegające na ochronie granicy i terytorium nie jest czymś przyjemnym". - Szukajmy innych, lepszych rozwiązań niż ideę paktu migracyjnego - mówił.
Tusk pytany o pushbacki
Premier został zapytany o to, kiedy Polska zaprzestanie pushbacków na granicy Polski z Białorusią, o co apelowało do rządu wiele organizacji zajmujących się prawami człowieka. - W koalicji 15 października obecne były różne wrażliwości, jeśli chodzi o ochronę naszej granicy. Ja nie miałem żadnych wątpliwości - i zauważcie, że tutaj postęp jest wyraźny - że nawet twarde metody ochrony przed nielegalną migracją mogą być bardziej lub mniej humanitarne - zastrzegł.
Podkreślił, że jako premier polskiego rządu jest zobowiązany, żeby zadbać o szczelność i skuteczną obronę polskiej granicy. - To jest absolutnie pierwsze zadanie (...). Wiem, że niektórzy są tym rozczarowani, przecież dostaję listy, moi przyjaciele - często są wśród nich moi wyborcy - zwracają mi na to uwagę (...), ale ja tego nigdy nie ukrywałem - zaznaczył.
- Jeśli zbudujemy naprawdę szczelną tę zaporę - a jestem gotowy dać wam słowo, że ona będzie bez porównania skuteczniejsza niż w tej chwili - to nie oznacza, że dramatów po tamtej stronie nie będzie - mówił.
Tusk przyznał, że ludzie, którzy uciekają z Nigerii, Somalii czy Afganistanu, przeżywają obiektywny dramat. Jednocześnie zastrzegł, że Polska nie jest w stanie przyjąć ich wszystkich. Zdaniem premiera wszystkie sygnały, że Polska jest otwarta i łatwo się do niej dostać, działają fatalnie na kondycję granicy.
- Przykro mi to mówić, ale szukając wszystkich możliwie najbardziej humanitarnych sposobów i metod, ja będę skoncentrowany na ochronie granicy, a nie na ułatwieniach dla tych, którzy ją przekraczają. Przepraszam, ale tak będzie - zastrzegł.
Parlament Europejski zatwierdził pakt migracyjny
Parlament Europejski w środowym głosowaniu zatwierdził pakt migracyjny. Rozporządzenie wprowadzające mechanizm tzw. dobrowolnej solidarności zaakceptowano głosami 301 deputowanych, 272 było przeciw, 46 wstrzymało się od głosu.
Łącznie w środę izba głosowała nad dziesięcioma tekstami legislacyjnymi wchodzącymi w skład paktu. Wszystkie zostały przyjęte. Głosowanie próbowali zakłócić obecni na sali obrad w Brukseli aktywiści sprzeciwiający się paktowi.
Reforma została zaproponowana przez KE w 2016 r., ale ze względu na postulowaną przymusową relokację była blokowana przez część krajów członkowskich. PE głosował nad nową wersją uzgodnioną wstępnie z Radą Unii w grudniu 2023 r., a zaprezentowaną przez KE w 2021 r. Zakłada ona dwa mechanizmy wspierania krajów będących pod presją migracyjną. Uruchomienie mechanizmu tzw. dobrowolnej solidarności - zapisane w rozporządzeniu w sprawie zarządzania migracją i azylem - będzie oznaczać rozlokowanie co roku co najmniej 30 tysięcy osób. Kraje członkowskie będą mogły alternatywnie zapłacić 20 tysięcy euro za każdą nieprzyjętą osobę lub wziąć udział w operacjach na granicach zewnętrznych Unii.
Przymusowego przyjmowania osób nie zakłada także mechanizm tzw. wzmocnionej solidarności - uruchamiany w sytuacjach nagłych, w których liczba osób przekraczających granice Unii jest tak duża, że zagraża wydolności systemu. Także tu kraje mają zachować możliwość wyboru ścieżki pomocy. Rozporządzenie w sprawie reagowania na sytuacje kryzysowe zostało przyjęte głosami 322 posłów, 266 było przeciw, wstrzymało się - 31.
Pakt migracyjny będzie jeszcze musiała zaakceptować Rada Unii, w której reprezentowane są kraje członkowskie. Polski rząd zapowiedział głosowanie przeciwko, bo jak argumentuje MSWiA, prace nad przepisami zakończyły się tydzień po zaprzysiężeniu obecnego rządu, a rezultat tych prac, prowadzonych przez poprzednią ekipę, jest "dalece niewystarczający".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24