Jestem odpowiedzialny za to, żeby Platforma przystąpiła do wyborów w najlepszej kondycji – mówił w czasie blisko dwugodzinnej konferencji prasowej lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Były premier odnosił się między innymi do swojej przyszłości na stanowisku szefa Europejskiej Partii Ludowej oraz możliwej współpracy z przywódcami innych ugrupowań opozycyjnych w Polsce. Krytycznie odniósł się do deklaracji podpisanej przez Jarosława Kaczyńskiego wspólnie z liderami prawicowych, często eurosceptycznych partii politycznych z państw Unii Europejskiej.
Donald Tusk w trakcie niedzielnej konferencji prasowej odniósł się między innymi do podpisanej przez kilkunastu liderów prawicowych ugrupowań europejskich wspólnej deklaracji. Wśród sygnatariuszy są między innymi Prawo i Sprawiedliwość, węgierski Fidesz, francuskie Zjednoczenie Narodowe czy włoska Liga.
- Jarosław Kaczyński podjął decyzję o zapisaniu PiS-u, a to oznacza w jakimś sensie o zapisaniu Polski, do obozu partii politycznych, które nie ukrywają swojej niechęci do zjednoczonej Europy, które nie ukrywają swoich nacjonalistycznych skłonności i to co się rzuca najwyraźniej w oczy, (…) zapisał PiS, ale też zapisał w jakimś sensie Polskę, do jednoznacznie proputinowskiego obozu politycznego w Unii Europejskiej – mówił Tusk.
W opinii lidera PO "nowi koledzy Jarosława Kaczyńskiego różnią się między sobą, ale w tej sprawie wszyscy mają pogląd właściwie identyczny". – Bliższa ich sercu jest putinowska Rosja niż Unia Europejska – zwrócił uwagę.
"To jest kolejny krok w stronę pełnej izolacji Polski"
- Powtarzam od kilku lat z narastającym niepokojem, że z jakichś bliżej nieznanych powodów pan Kaczyński i PiS uparli się, aby realizować punkt po punkcie polityczną i międzynarodową agendę Putina, zarówno w Polsce, jak i Europie. Zarówno jeżeli chodzi o politykę wewnętrzną, jak i politykę zagraniczną – mówił.
Jego zdaniem, "konsekwencje tego mogą być dużo groźniejsze, niż sobie wyobrażamy". - W Unii Europejskiej, dla tej normalnej, politycznej większości, ten ruch jest ruchem nie tylko radykalnym, nie tylko antyeuropejskim, ale jest też ruchem, z którym cywilizowane partie polityczne nie chcą mieć nic wspólnego – zaznaczył.
- To jest kolejny krok w stronę pełnej izolacji Polski. Jedyną osobą, która po czymś takim otwiera kolejnego szampana, po decyzjach PiS-u, jest Putin na Kremlu. To nie jest tylko moja interpretacja i moja ocena tych zdarzeń – dodał.
Tusk zaapelował o krytyczne analizowanie konsekwencji politycznych "tego typu dramatycznych zdarzeń". – One mogą mieć, jeżeli PiS będzie rządził w Polsce dłużej, nieodwracalne skutki dla naszego bezpieczeństwa, dla naszej pozycji międzynarodowej – zwrócił uwagę.
"Przyszłość Polski rozgrywa się także poza naszymi granicami"
Pytany o to, jakiego typu mogą być to konsekwencje, Tusk wskazał, że "obserwowaliśmy to od dłuższego czasu, ale w czasie pandemii to było widoczne wyraźniej niż kiedykolwiek wcześniej". – Rosja była bardzo zaangażowana w dezorganizowanie Unii Europejskiej w pierwszych tygodniach i miesiącach walki z pandemią – powiedział. - Zestaw narzędzi wymierzonych w Unię Europejską, także w Polsce pośrednio, jest coraz szerszy i te narzędzia są coraz bardziej brutalne – dodał.
Zdaniem lidera PO, Rosja wykorzystywała dezinformację w sprawie własnego radzenia sobie z pandemią COVID-19, dyskredytując walkę z koronawirusem prowadzoną przez UE. – Putin miał pomocników w tym dziele i to są bez wyjątku ci wszyscy, którzy dzisiaj z Kaczyńskim stoją w jednym szeregu – stwierdził.
- Jeżeli chcemy, żeby Polska była częścią Unii i żeby Unia się nie rozpadła, to musimy zrobić wszystko, żeby ta grupa, ten polityczny zestaw radykalnych prawicowców, żeby nie zdominował europejskiej sceny politycznej. Najwyższy czas zrozumieć, że przyszłość Polski rozgrywa się także poza naszymi granicami i że w naszym interesie jest chronić Europę – zwrócił uwagę.
W jego opinii, "sytuacja jest krytyczna, a z żalem stwierdzam, że dzisiaj rządzący Polską Kaczyński przystąpił do obozu, którego celem nieukrywanym jest osłabienie Unii Europejskiej i rozerwanie więzi, które nas łączą z resztą Europy".
Tusk o przyszłości w EPL
Pytany o to, czy po objęciu sterów w PO pozostanie liderem Europejskiej Partii Ludowej, Tusk odpowiedział, że "formalnie może być szefem partii i szefem Europejskiej Partii Ludowej. - Ale jak powiedziałem, moim zamiarem jest zaangażować się na sto procent, a nie na dziewięćdziesiąt w sprawy polskie.
Tusk zaznaczył, że poinformował już partnerów z innych państw, przedstawicieli EPL, że podjął decyzję o powrocie do polskiej polityki. – To oznacza pewien kalendarz, będzie to wymagało kilku miesięcy. Mamy zjazd naszej europejskiej partii jesienią, tam poinformuję, że moja kadencja tak czy inaczej się kończy i rozpocznę pilne konsultacje na rzecz przekazania urzędu w Europie mojej następczyni lub następcy. Jak znam życie, to może potrwać kilka miesięcy – zaznaczył.
Tusk o Trzaskowskim: trochę zazdroszczę, ale bardzo się cieszę
Odnosząc się do pozycji Rafała Trzaskowskiego w Platformie Obywatelskiej, Tusk przyznał, że "to, co zdarzyło się wczoraj, to była zmiana pozycji z inicjatywy Borysa Budki, bo on uznał, że dalej tak nie pojedzie w tej sytuacji i wspólnie postanowiliśmy, żeby dokonać tej zmiany". Dodał, że Budka pozostanie jego najbliższym współpracownikiem w partii.
- W niczym nie zmieniła się pozycja Rafała Trzaskowskiego, najpopularniejszego polityka opozycji i Platformy Obywatelskiej, inicjatora kapitalnych przedsięwzięć. (…) Jasne, że trochę zazdroszczę, ale bardzo się cieszę, że to mój przyjaciel i kolega z Platformy jest najpopularniejszym politykiem, a nie ktoś z PiS-u na przykład – dodał.
Tusk był pytany także o to, jakie są jego plany polityczne po ewentualnym przejęciu władzy przez PO. – Wiem, że jak ktoś jest szefem partii, to powinien zakładać: prowadzę partię po to, żeby później zdobyć władzę i wziąć odpowiedzialność – mówił. Dodał jednak, że sam jest "specyficznym przypadkiem", którego determinacją nie jest przeświadczenie, że "musi mieć coś, czego nigdy nie miał". - Byłem siedem lat premierem, byłem raz kandydatem na prezydenta, raz domniemanym kandydatem na prezydenta, szefem Rady Europejskiej - wymieniał.
- Mam też głębokie przekonanie, i myślę tu nie tylko o Rafale Trzaskowskim, myślę też o kolegach i koleżankach z innych partii, ale też z Platformy, z Koalicji Obywatelskiej. Tam jest naprawdę kapitalne pokolenie tych, którzy mają energię, wolę walki, chcą coś robić, mają już bardzo wysokie kompetencje – ocenił. Jak dodał, "chyba jest im potrzebna moja pomoc, żeby wygrać z PiS-em, ale być może wspólnie postanowimy, że już niekoniecznie będzie potrzebna, jeżeli uda się wygrać".
"Wewnątrz Kościoła są siły, które niszczą Kościół"
Tusk powiedział, że ma bardzo krytyczną ocenę obecnych działań Kościoła. Jak dodał, to co stało się z Kościołem jest jednym z najistotniejszych problemów dla Polaków. - Nie dajcie sobie wmówić, że Kościół jest atakowany przez socjaldemokratów czy ludzi myślących liberalnie albo przez polską młodzież albo kobiety, które chcą swoich wolności. Nie, Kościół jest dzisiaj niezwykle mocno atakowany przez negatywne zjawiska w obrębie Kościoła - mówił lider PO.
- Wewnątrz Kościoła są siły, które niszczą Kościół. Na zewnątrz Kościoła są siły, które niszczą Kościół. PiS i Kaczyński są tego najlepszym czy najgorszym przykładem. Zawłaszczenie Kościoła przez polityków takich jak Kaczyński i PiS jest ciosem śmiertelnym w polski Kościół. Niezdolność poważnej rozmowy w Kościele o pedofilii (…) to są ciosy dla Kościoła niezwykle niebezpieczne - dodał.
- To nie młodzi ludzie, którzy chcą prawdy, uczciwości, wolności. Oni nie są zagrożeniem dla Kościoła. Jeżeli mamy odwrót od Kościoła, szczególnie młodych ludzi, to nie dlatego, że ktoś im w głowach namieszał. Mają oczy i uszy i wiedzą co się dzieje – dodał.
"Nikt nikomu nie zabierze 500 plus"
Lider PO był pytany też o kwestię 500 plus. - Nikt nikomu nie zabierze 500 plus. (…) To, co dała poprzednia władza, zostanie utrzymane. To jest nie do odebrania. Koniec kropka. Temat jest zamknięty - zadeklarował.
Tusk poruszył też kwestię podniesienia wieku emerytalnego. Przyznał, że było to błędem. - Było błędem. To był mój błąd. Zaufałem za bardzo niektórym twardym ekspertom. To był mój błąd, żeby to zrobić na zasadzie przymusu - mówił. Jego zdaniem, trzeba zostawić w tej kwestii swobodny wybór Polakom. - Przechodzić na emeryturę w momencie przez siebie wybranym ze świadomością, że to oznacza taką a nie inną emeryturę - podkreślił Tusk.
"Otwartość Platformy na współpracę z partiami pozostaje pełna"
Donald Tusk pytany był także o przyszłość Koalicji Obywatelskiej. - Koalicja Obywatelska miała i ma bardzo poważną misję do zrealizowania. Nie miałem żadnych wątpliwości, że najbardziej pozytywnym scenariuszem dla Polski jest zbudowanie takiej siły politycznej, która przede wszystkim (…) stworzy rzeczywistego konkurenta dla dzisiaj rządzących - mówił.
- Poczucie beznadziei w Polsce brało się stąd, że bardzo wielu Polaków sądziło, że PiS będzie tutaj, jeżeli nie na wieczność, to na dekady, bo nie ma tutaj żadnej alternatywy. Dlatego każdy krok, każda decyzja, każda forma współpracy, która odbuduje wiarę Polaków, że możliwa jest szybka, mocna i pozytywna zmiana, to jest dla mnie pierwsze przykazanie – ocenił.
Tusk poinformował, że będzie w najbliższym czasie rozmawiał ze wszystkimi partnerami w ramach Koalicji Obywatelskiej oraz z klubem parlamentarnym. – Moją intencją jest oczywiście, żeby w tej sprawie nie tylko nic się nie zmieniło, ale żeby uzyskać dodatkową energię i nowe formy i pomysły na współpracę – zaznaczył.
- Będę odpowiedzialny za Platformę Obywatelską, ale nie przeciwko partnerom, ale w bliskiej współpracy z każdym, kto jest gotów współpracować. (…) To samo mogę powiedzieć o przywódcach innych partii opozycyjnych – zaznaczył. Zadeklarował, że "otwartość Platformy na współpracę z innymi partiami pozostaje pełna". – Jestem gotów do każdej formy współpracy, będę respektował autonomię naszych partnerów, pełną niezależność ich decyzji, nie będę naciskał – dodał.
Tusk o wspólnej liście opozycji
Tusk dopytywany był także o kwestie ewentualnej wspólnej listy partii opozycyjnych w wyborach parlamentarnych. – Jestem odpowiedzialny za to, żeby Platforma przystąpiła do wyborów w najlepszej kondycji. Jestem odpowiedzialny za to, żeby Platforma – niezależnie od tego czy będzie miała 12 procent, czy 40 procent – pozostawała tak samo otwarta na współpracę z partiami opozycyjnymi, które chcą ten priorytet wspólnie w życie wprowadzić - mówił
Jak dodał, "w programach bardziej konkretnych będziemy się różnic", ale z kimś, "kto chce wygrać z PiS-em, żeby przywrócić prawdziwą demokrację, prawdziwe prawo, prawdziwą sprawiedliwość, pozycję Polski na świecie, bezpieczeństwo Polaków (…) – to moim zdaniem znajdziemy wspólny język".
- Nie wejdę w tę pułapkę, nie będę niczego narzucał. Na końcu będzie kalkulacja liderów, czy lepszy wynik osiągną sami, czy razem ze mną i Platformą - zaznaczył.
Tusk o uchwale PiS w sprawie nepotyzmu w spółkach
Tusk przypomniał, że w sobotnim wystąpieniu mówił o wykorzystywaniu pozycji politycznej przez urzędników partii rządzącej, w tym dla celów finansowych. - Wielu komentatorów ukuło termin "koryto plus". Może nie jest to najbardziej elegancki termin, ale obawiam się, że oddaje dość dobrze stan rzeczy dzisiaj w Polsce - zaznaczył.
Jak zauważył, przewidywał, że PiS zwołuje swój kongres, żeby "naradzić się, jak dalej doić Rzeczpospolitą", tylko żeby było to mniej widoczne i mniej drażniło obywateli. - Szczerze powiedziawszy, nie wierzyłem do końca, że trafię idealnie na 100 procent w istotę tego wczorajszego wydarzenia - dodał.
Tusk zauważył, że uchwała PiS przeciwko nepotyzmowi w spółkach Skarbu Państwa ma zawierać zastrzeżenia i wyjątki. - Jeśli rzeczywiście to jest pomysł na ukrycie tego nepotyzmu, to nazwijmy rzeczy po imieniu. Rodziny polityków PiS nie będą zatrudniane w spółkach Skarbu Państwa, chyba że tego bardzo chcą - mówił Tusk.
Powołując się na informacje mediów - powiedział, że uchwała PiS nie będzie działała wstecz. - Ci wszyscy, którzy już wyciągają ze spółek Skarbu Państwa, mogą być bezpieczni, a ci którzy chcieliby dołączyć do tej grupy, będą musieli tyko bardzo chcieć i nadal będą mogli to robić - wskazał Tusk.
W przyjętej w sobotę podczas Kongresu PiS uchwale postanowiono, że współmałżonkowie, dzieci, rodzeństwo oraz rodzice posłów i senatorów PiS nie mogą zasiadać w Radach Nadzorczych spółek Skarbu Państwa Zakaz dotyczy też zatrudniania w spółkach SP członków najbliższej rodziny posłów i senatorów PiS. W uchwale zaznaczono, że zakazy nie obejmują osób, które zostały "zatrudnione/pracują w strukturach spółek Skarbu Państwa ze względu na swoje kompetencje, doświadczenie zawodowe i jednocześnie doszło do nadzwyczajnej sytuacji życiowej".
Tusk wraca do polskiej polityki
W sobotę w Warszawie odbyła się Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej, na której dokonano roszad na stanowiskach w zarządzie partii. Były premier Donald Tusk został pełniącym obowiązki szefa partii.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24