Trump nazwał ich "śmieciami". Czy pojawił się strach? "Zdecydowanie"

Interwencja służb imigracyjnych
Szokujące słowa Donalda Trumpa. Szczegóły Marcin Wrona
Źródło: Fakty TVN
Amerykanie pochodzenia somaliskiego w Minnesocie mówią o rosnących obawach po tym, jak prezydent USA Donald Trump nasilił swoją krytykę wobec ich społeczności. Aj Awed, dyrektor wykonawczy Rady Społeczności Cedar-Riverside, która reprezentuje miasto określane jako Małe Mogadiszu, ocenił, że komentarze prezydenta są "niebezpieczne".

Liderzy społeczności somalijskich w Minnesocie powiedzieli BBC, że "obawy są odczuwalne" po wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa, w której stwierdził, że nie chce Somalijczyków w USA i że kraj "podąży w złym kierunku, jeśli nadal będziemy przyjmować śmieci".

- Kiedy jesteś celem ataków prezydenta Stanów Zjednoczonych, to naprawdę nie jest to przyjemne uczucie - powiedział Aj Awed, dyrektor wykonawczy Rady Społeczności Cedar-Riverside, która reprezentuje miasto znane jako Małe Mogadiszu ze względu na dużą populację Somalijczyków.

Obawy nasiliły się również z powodu doniesień o rozpoczęciu przez władze w Minnesocie operacji egzekwowania prawa przeciwko nielegalnym imigrantom.

Interwencja służb imigracyjnych
Interwencja służb imigracyjnych
Źródło: OLGA FEDOROVA/PAP/EPA

Awed powiedział, że rada omówi ryzyko operacji związane z organizacją corocznego wydarzenia zaplanowanego na przyszły tydzień. - Ludzie, których to dotyczy, to osoby, które nie mówią zbyt dobrze po angielsku, ale są obywatelami od dziesięcioleci - stwierdził. - To, że masz akcent, nie czyni cię mniej Amerykaninem - podkreślił.

We wtorek Donald Trump wygłosił w Białym Domu pogardliwe komentarze krytykujące społeczność somalijską. - Nie chcę ich w naszym kraju. Powiem szczerze, ich kraj nie bez powodu nie jest dobry - stwierdził.

Awed ocenił, że komentarze prezydenta są "niebezpieczne", dodając, że "prezydentowi nie przystoi atakować innych Amerykanów". Wyraził również obawy przed potencjalną przemocą. - Kiedy prezydent celuje w społeczność imigrantów, może to zachęcić innych do dalszej radykalizacji - zauważył.

Oskarżenia o oszustwa w Minnesocie

Komentarze prezydenta padły po tym, jak został zapytany o masowe oszustwa podczas realizacji programu pomocy społecznej w Minnesocie.

Dziesiątki osób zostało oskarżonych w związku z procederem, który według prokuratorów federalnych polegał na oszukańczym przedstawianiu rachunków władzom Minnesoty za posiłki dla dzieci podczas pandemii COVID-19 przez organizację charytatywną.

W procederze, który ostatecznie kosztował stan dziesiątki milionów dolarów, uczestniczyło wielu somalijskich imigrantów, jak twierdzi Kayseh Magan, były śledczy w biurze prokuratora generalnego Minnesoty.

Oskarżeni o udział w procederze stanowią niewielki ułamek licznej populacji somalijskiej w Minnesocie, jednak Trump wielokrotnie krytykował tę społeczność, pisząc w zeszłym miesiącu, że stan stał się "centrum oszukańczego prania pieniędzy".

Komisja Nadzoru Izby Reprezentantów poinformowała w środę o wszczęciu dochodzenia w sprawie sposobu, w jaki gubernator Minnesoty, Tim Walz, poradził sobie z zarzutami.

"Moja społeczność jest zaniepokojona"

Jamal Osman, członek Rady Miasta Minneapolis, przeprowadził się do USA w wieku 14 lat i jest naturalizowanym obywatelem. - Każdy, kto wygląda jak ja, jest teraz przerażony - powiedział w wywiadzie dla CBS News.

Odnosząc się do zarzutów oszustwa, do których Trump wielokrotnie odwoływał się w swojej krytyce społeczności somalijskiej, Osman powiedział: - Moja społeczność jest zaniepokojona. Tak, ludzie popełniają przestępstwa, ale cała społeczność nie powinna być obwiniana za to, co zrobili niektórzy.

Administracja Trumpa zakończyła program Tymczasowej Ochrony (TPS) - program dla imigrantów z krajów pogrążonych w kryzysie - dla mieszkańców Somalii mieszkających w Minnesocie.

Zapowiedziano, że operacja egzekwowania prawa będzie skierowana przeciwko osobom, którym wydano ostateczne nakazy deportacji. Operacja rozpoczęła się w środę, jak donosi CBS News, amerykański partner BBC.

Interwencje agentów ICE w Minnesocie

- ICE (Służba Imigracyjna i Celna - red.) już tu jest - powiedziała Kowsar Mohamed, mieszkanka południowego Minneapolis. W mieście mieszka ponad 80 tysięcy osób pochodzenia somalijskiego.

- Widzimy działania w terenie, gdzie ludzie są po prostu zabierani z ulic i pytani o status pobytu. To podejście nie opiera się na danych - powiedziała. - Większość osób posiada niezbędne dokumenty tożsamości, więc strach nie wynika z dowodów. Obawa wynika z błędów - dodała.

Odnotowano liczne doniesienia o zatrzymaniu obywateli USA i innych legalnych rezydentów przez zamaskowanych funkcjonariuszy federalnych, ponad 170 przypadków - wynika z październikowego śledztwa ProPublica.

Agenci służb imigracyjnych ICE w Stanach Zjednoczonych
Agenci służb imigracyjnych ICE w Stanach Zjednoczonych
Źródło: PAP/EPA/OLGA FEDOROVA

Filmy w mediach społecznościowych, pełne zdjęć agentów ICE wybijających szyby w samochodach podejrzanych i rzucających ich na ziemię podczas zatrzymań, potęgują obawy imigrantów, niezależnie od tego, czy posiadają dokumenty, czy nie.

Rzeczniczka Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego, który nadzoruje ICE, zaprzeczyła, jakoby ktokolwiek miał być celem ataku ze względu na rasę. - ICE codziennie egzekwuje przepisy prawa w całym kraju - powiedziała zastępczyni sekretarza Tricia McLaughlin. - To, co czyni kogoś celem ICE, to nie rasa czy pochodzenie etniczne, ale fakt, że przebywa w kraju nielegalnie - zapewniła.

"Czy pojawił się strach? Zdecydowanie"

Lokalne organizacje społeczne spodziewały się wzmożonego egzekwowania przepisów imigracyjnych, ale po komentarzach Trumpa zintensyfikowały przygotowania - powiedziała Kowsar Mohamed.

Jedna z organizacji, Monarca, zaplanowała w Minneapolis "szkolenie dla obserwatorów prawnych", aby uświadomić ludziom ich prawa w przypadku bycia świadkiem działalności agentów federalnych.

Innymi sposobami, w jakie społeczność się przygotowuje, jak powiedziała Mohamed, jest posiadanie gotowych kontaktów alarmowych na wypadek kontaktu z ICE oraz prywatnych grup wiadomości, gdzie ludzie wymieniają się zdjęciami nieoznakowanych samochodów i zamaskowanych agentów.

- Wszyscy będą po prostu zachowywać ostrożność - powiedziała. - Czy pojawił się strach? Zdecydowanie. Ale nikt nie będzie się chował ogona pod siebie - dodała.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: