- Myślę, że ten agent, który znajduje się w tej chwili w Białorusi, cieszy się, że w ten sposób dzieli Polaków - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 Stanisław Karczewski, senator PiS i były marszałek Senatu. Odniósł się w ten sposób do politycznych emocji towarzyszących sprawie Tomasza Szmydta. Waldemar Pawlak, senator z ramienia PSL-Trzeciej Drogi i były premier, mówił w tym kontekście o "wpadce" i tłumaczył, do czego "powinno to nas wszystkich skłaniać".
- Gdyby brak kompetencji, lenistwo, chaos były największymi błędami PiS-u i rządu panów Kaczyńskiego i Morawieckiego, to byłoby pół biedy - mówił w czwartek z mównicy sejmowej premier Donald Tusk. Jak stwierdził, PiS od wielu lat "działa tu w Polsce pod wpływem rosyjskich interesów i rosyjskich wpływów". Skomentował też sprawę sędziego Tomasza Szmydta. Określił go jako "białoruskiego lub rosyjskiego agenta", który "został wyznaczony przez PiS" do rozmontowania polskiego systemu prawa. Przypomniał, że ponad 30 lat temu "z tej mównicy, weteran polskiej polityki" Leszek Moczulski rozczytał akronim PZPR jako "Płatni Zdrajcy Pachołki Rosji". Zaznaczył, że nazwa partia Zjednoczonej Prawicy może być dokładnie tak samo odczytana. - Gdyby dzisiaj był tutaj pan Moczulski, toby patrzył w tę stronę i mówił: Płatni Zdrajcy Pachołki Rosji – ocenił.
Pawlak o "wpadce" i o tym, do czego "powinno to nas wszystkich skłaniać"
Wystąpienie Tuska komentowali w "Kropce nad i" w TVN24 Waldemar Pawlak, senator z PSL-Trzeciej Drogi, były premier, oraz Stanisław Karczewski, senator PiS, były marszałek Senatu.
- Nie dziwię się, że premier wypowiadał się w tak ekspresyjny sposób. Natomiast bardzo ważne jest, żeby w tej chwili struktury państwa zaczęły systematycznie i bardzo konsekwentnie pracować nad tego typu zagrożeniami. Bo afera z panem sędzią Schmydtem ujawniła, że dzisiaj potrzebne jest bardzo poważne potraktowanie i działań agenturalnych, (...), ale także działań o charakterze dezinformacyjnym i takich działań, które nie są gołym okiem widoczne, a wpływają bardzo destrukcyjnie na relacje między nami Polakami - powiedział Pawlak.
Dodał, że "gdyby służby działały prawidłowo, to nie byłoby pewnie takiej wpadki" jak sytuacja ze Schmydtem. - Chociaż można tutaj przypuszczać, że sposób ewakuacji pana Schmydta na Białoruś wskazuje na zorganizowaną ucieczkę, i to dobrze zabezpieczoną, zaplanowaną. Więc niewykluczone, że służby zaczynały się dobierać do pana Schmydta - mówił dalej.
Zdaniem Pawlaka to "powinno nas wszystkich skłaniać do tego, żeby z dużo większą starannością organizować służby państwowe, służby specjalne, tak żeby niezależnie od zmian władzy, pracowały w sposób bardzo skuteczny".
Karczewski: ten agent cieszy się, że ten sposób dzieli Polaków
Karczewski ocenił, że słowa premiera "są szokujące", a emocje, które panują w Sejmie, są "za duże".
- Myślę, że ten agent, który znajduje się w tej chwili w Białorusi, cieszy się, że w ten sposób dzieli Polaków - dodał, nawiązując do sprawy Szmydta.
- Wystąpienie pana premiera Donalda Tusk jest efektem działania tych agentów, którzy są w Polsce - ten podział, to kopanie dołów. I (on - red.) zachowuje się, jakby był w opozycji, a przecież przez cztery miesiące (od objęcia władzy - red.) mógł już tego agenta wyłapać - dodał Karczewski.
Pawlak: rozumiem protesty rolników
Senatorowie dyskutowali także o trwającym w Sejmie proteście rolników, którzy sprzeciwiają się między innymi Zielonemu Ładowi.
Pawlak przypomniał, że unijny komisarz do spraw rolnictwa, wskazany na tę funkcję przez PiS Janusz Wojciechowski "chwalił się swego czasu, że te rozwiązania są realizacją programu rolnego PiS-u".
Dodał, że rozumie protesty rolników, bo w tej chwili "zbiegło się dodatkowo kilka elementów". Wskazywał tu między innymi na niskie ceny sprzedaży produktów rolnych po okresie stosunkowo wysokich cen.
- Natomiast trzeba też rzeczowo na to spojrzeć, że są pewne rozwiązania Zielonego Ładu, które warto stosować i są takie, które trzeba zweryfikować. I to zweryfikować nie dlatego, że teraz nagle stały się kontrowersyjne, tylko one były nieprzemyślane już na początku, szczególnie w tej chwili w kontekście wojny w Ukrainie, w kontekście rozpadu globalizacji, kiedy Europa i świat Zachodu muszą inaczej spojrzeć na porządek światowy - mówił były premier.
Karczewski wskazywał, że "rolnicy są przeciwni napływowi taniej, niesprawdzonej żywności ukraińskiej do Polski" i to właśnie przeciwko temu protestują. - Rząd Prawa i Sprawiedliwości potrafił wprowadzić embargo i to zdecydowanie i ostatecznie. Niestety w tej chwili to embargo zostało wycofane - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24