W całym kraju odnotowano 125 incydentów związanych z wyborami. Na warszawskim Ursynowie nieznacznie poszkodowana została członkini komisji wyborczej. Zdenerwowany mężczyzna uderzył ją, po tym jak nie chciała mu wydać kolejnej karty wyborczej.
Starszy mężczyzna źle wypełnił kartę do głosowania i poprosił o nową. Kiedy członkini komisji odmówiła wydania karty, mężczyzna uderzył ją w wyciągnięte dłonie. Policja zatrzymała zdenerwowanego wyborcę i wyjaśnia sprawę. Kobiecie nic stało się nic poważnego.
- Według najnowsze informacji doszło do 125 incydentów. 79 razy próbowano zrywać lub naklejać plakaty wyborcze, sześć telewizji kablowych wyemitowało spoty, zgłoszono też złamanie ciszy wyborczej przez pięć portali internetowych - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Zbigniew Urbański z Komendy Głównej Policji.
Policja i Państwowa Komisja Wyborcza wyraźnie rozróżniają naruszenie ciszy wyborczej od incydentu związanego z wyborami - o ile bowiem rozdawanie ulotek jest zakazaną w czasie ciszy wyborczej agitacją, o tyle np. próba uniemożliwienia otwarcia lokalu wyborczego naruszeniem ciszy nie jest. - W niektórych przypadkach jest to bowiem kradzież lub zniszczenie mienia. Praktycznie wszystkie sprawy, które odnotowujemy są kierowane do sądów grodzkich - wyjaśnia Zbigniew Urbański z Komendy Głównej Policji.
Dwa razy doszło do kradzieży billboardów reklamowych, kilka razy - do uszkodzenia plakatów wielkoformatowych. Za takie działania sprawcom grozi do 5 tys. zł grzywny.
Policja otrzymała też kilka zgłoszeń związanych z niszczeniem mienia w lokalach wyborczych. W Krakowie wybito szybę, w Łodzi próbowano uniemożliwić wejście do lokalu poprzez zaklejenie zamka. Funkcjonariusze odnotowali również pięć incydentów polegających na zamieszczaniu wulgarnych słów na ścianach budynków, gdzie można głosować, lub zrywaniu tablic komisji wyborczych. Z lokali wyborczych zostały ukradzione dwie flagi.
Nie naklejam, lecz podklejam... Pomysłowością wykazał się wczoraj jeden z podlaskich działaczy. Przyłapany przez policję przy słupie z plakatami, tłumaczył, że niczego nie przykleja, a tylko podkleja plakaty, żeby nie zwiał ich wiatr. Policja uznała wyjaśnienia za przekonywające i sprawa nie trafi do sądu grodzkiego.
Dużo poważniejszy charakter mają natomiast przypadki emitowania telewizyjnych spotów wyborczych. W taki sposób ciszę wyborczą złamały trzy telewizje kablowe. Reklamówka pojawiła się też na ekranie telewizyjnym na płockim dworcu PKS. Państwowa Komisja Wyborcza otrzymała też trzy skargi na publikację na stronach internetowych sondaży wyborczych oraz materiałów propagandowych. Grzywna w takim przypadku może wynieść nawet milion złotych. Dwa razy treści wyborcze przesyłane były sms-em.
Nie zabrakło też incydentów w lokalach wyborczych. W Łodzi dwie osoby próbowały zakleić zamek w drzwiach wejściowych, dwa razy zniszczono mienie w lokalu wyborczym. Cisza wyborcza trwać będzie do niedzieli do godz. 20.20 W tym czasie zakazane są wszelkie formy agitacji wyborczej, m.in. rozdawanie ulotek, wieszanie plakatów czy billboardów. Nad tym, by nie zakłócano ciszy wyborczej łącznie w całym kraju czuwa ok. 10 tys. policjantów.
Źródło: tvn24.pl, PAP, Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: TVN24