Polsko-rosyjska bitwa o prawdę historyczną dotyczącą II Wojny Światowej trwa. Premier Donald Tusk nie chce komentować filmu rosyjskiej telewizji, ale zapowiada, że 1 września w Gdańsku razem z prezydentem Lechem Kaczyńskim przedstawi polski punkt widzenia dotyczący tamtych wydarzeń.
- Ten polski punkt widzenia nie musi być obowiązujący dla wszystkich na świecie, ale Polska ma prawo do swojej pamięci, do swojej interpretacji tych wydarzeń. I tego prawa na pewno nikt nas nie pozbawi - podkreślił szef rządu na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
Ta publikacja pokazuje, jak trudnym wyzwaniem jest twardo bronić polskiej pamięci o tamtych zdarzeniach i skłaniać naszych partnerów i sąsiadów do budowania relacji opartych na prawdzie. Ale równocześnie chcemy, żeby relacje między Polską a Rosją były coraz lepsze. Dylemat dość diabelski. Premier Donald Tusk
Kto przyjeżdża 1 września do Gdańska, nie może mieć wątpliwości, kto był katem, a kto ofiarą. Premier Donald Tusk
Jak dodał, teraz ze strony rosyjskiej możemy mieć do czynienia ze sprzecznymi sygnałami, ale - zdaniem premiera - "strona polska nie powinna dać się sprowokować". - Przeciwnie, powinniśmy działać na rzecz dobrej współpracy, mimo tego, że pamięć historyczna w Rosji i w Polsce jest różna. To widać nie tylko po politykach, ale także po opiniach publicznych w Polsce i w Rosji - mówił Tusk.
W sobotę rosyjska telewizja państwowa wyemitowała film "Sekrety tajnych protokołów". Rosjanie stawiają w nim tezę, że Polska przed II Wojną Światową zawarła z Niemcami tajne porozumienie i stała się "pierwszym sojusznikiem Hitlera".
Bez reakcji na "zaczepki" Rosji
- Jesteśmy narodem dumnym ze swego miejsca w historii w Europie – podkreślił premier. Według niego, rząd takiego państwa jak Polska nie powinien angażować się w polemikę z materiałami publicystycznymi czy komentarzami, nawet - jak powiedział - tak "niemądrymi i niesprawiedliwymi" jak te, które ostatnio pojawiły się w rosyjskich mediach.
- Źle by się stało, gdyby w Polsce premier, ministrowie reagowali na tego typu zaczepki. Jeśli będzie stanowisko albo opinia rządu rosyjskiego niezgodna z prawdą, albo z naszymi odczuciami, z całą pewnością rząd na odpowiednim szczeblu zareaguje - zapewnił premier.
Jak dodał, strona polska podjęła w tej sprawie działania na niższych szczeblach. Zdaniem Tuska jest bardzo prawdopodobne, że w związku z tym w tej samej rosyjskiej telewizji pojawią się polscy komentatorzy i historycy, po to - jak mówił szef rządu - "by polski głos był słyszany także w Rosji".
Diabelski dylemat Polski
- Ta publikacja pokazuje, jak trudnym wyzwaniem jest twardo bronić polskiej pamięci o tamtych zdarzeniach i skłaniać naszych partnerów i sąsiadów do budowania relacji opartych na prawdzie. Ale równocześnie chcemy, żeby relacje między Polską a Rosją były coraz lepsze. Dylemat dość diabelski. Ale nie przekreślimy go. Musimy go rozwiązać - ocenił premier.
- Nie zgodzimy się, żeby odwrócić się plecami do przeszłości po to, żeby wybrać lepszą przyszłość – zaznaczył szef rządu. Jego zdaniem, dobre relacje z Rosją będą możliwe tylko wtedy, kiedy relacje będą wyrastały ze świadomego przeżywania „trudnej przeszłości”.
Prezydent i premier razem na Westerplatte
Donald Tusk poinformował, że zwrócił się do prezydenta Lecha Kaczyńskiego z zaproszeniem na uroczystości rocznicowe 1 września. Tusk zapowiedział, że tego dnia będą razem z Lechem Kaczyńskim o godz. 4.45 na Westerplatte, następnie prezydent ma otworzyć popołudniową część rocznicowych uroczystości, w której będą brali udział zagraniczni goście.
- Obaj jesteśmy przekonani, że te uroczystości powinny służyć jak największemu prestiżowi Polski, powinny zaprezentować polski historyczny punkt widzenia, ale powinny także służyć coraz lepszym relacjom z sąsiadami - oświadczył premier. Zaznaczył jednak, że obecność na Westerplatte premiera Putina "nie rozstrzygnie niczego raz na zawsze".
Zdaniem premiera, głównym zadaniem Polski jest uświadomienie jak najszerszej opinii światowej, że początek tragedii II wojny światowej to 1 września. - Kto przyjeżdża 1 września do Gdańska, nie może mieć wątpliwości, kto był katem, a kto ofiarą - zauważył Tusk. Według niego, obecność polityków już jest znaczącym gestem. Szef rządu ma nadzieję, że nikt tego gestu nie popsuje.
Źródło: TVN24, PAP