Siedem lat temu, 23 października 2014 roku, zginął reporter "Faktów" TVN Dariusz Kmiecik, a także jego żona Brygida Frosztęga-Kmiecik i syn Remigiusz. Tamtego dnia przed godziną piątą nad ranem w katowickiej kamienicy, w której mieszkali, wybuchł gaz.
Do wybuchu gazu w kamienicy u zbiegu ulic Chopina i Sokolskiej w Katowicach doszło wcześnie rano 23 października 2014 roku.
W gruzach zawalonej kamienicy strażacy od rana szukali trzech osób. Tuż przez północą odnaleźli ciała mężczyzny, kobiety i dziecka. Okazało się, że to Dariusz Kmiecik, reporter "Faktów" TVN, jego żona Brygida Frosztęga-Kmiecik, reporterka TVP Katowice, oraz ich dwuletni syn Remigiusz.
Górnictwo, sport, góry
Dariusz Kmiecik, gdy zginął, miał 34 lat. Powtarzał, że dziennikarstwo jest nie tylko jego pracą, ale też pasją, jednak początkowo marzył o zawodzie informatyka. Dopiero pod koniec liceum zmienił zdanie i postanowił zdawać na socjologię na Uniwersytecie Śląskim.
Nie ukrywał, że do mediów trafił przez przypadek. W 2001 roku odbywał praktyki studenckie w TVP Katowice. Został na dłużej. Rozwijał się jako reporter, potem został wydawcą.
W listopadzie 2006 roku rozpoczął pracę w "Faktach" TVN, z którymi był związany do tragicznego wypadku.
Był ekspertem od Śląska, chorzowianinem. Przygotował dziesiątki materiałów o górnictwie i górnikach. Odnajdował się jednak również w innych dziedzinach. Z drobiazgowością relacjonował na przykład jedną z najważniejszych i najtragiczniejszych wypraw polskich himalaistów na Broad Peak.
Uwielbiał piłkę nożną. W wolnych chwilach uprawiał ten sport. Wspierał reprezentację TVN podczas charytatywnych meczów piłkarskich.
Jego żona, także dziennikarka, Brygida Frosztęga-Kmiecik miała 33 lata. Zajmowała się głównie tematyką społeczną. W katastrofie zginął także ich dwuletni syn Remigiusz
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN