Wystawa "The Bodies..." nie daje spokoju warszawskiej prokuraturze. Już po raz trzeci rozpocznie postępowanie, które tym razem ma wyjaśnić, czy w warszawskim centrum handlowym nie pokazywano ciał osób skazanych na śmierć w Chinach.
Od samego początku ekspozycja ludzkich ciał w jednym z warszawskich centrów handlowych budziła kontrowersje. Jeszcze przed otwarciem wystawy prokuratura badała, czy doszło do przestępstwa zbezczeszczenia zwłok, za co grozi do 2 lat więzienia.
Prawdziwe ciała
W śledztwie ustalono, że eksponaty to autentyczne ludzkie zwłoki, wypreparowane i powleczone przezroczystym silikonem. Organizatorzy wystawy twierdzili, że to nie zwłoki, lecz "plastikowe eksponaty", a więc nie było potrzeby dysponowania aktami zgonów ludzi, których ciała są prezentowane - co jest wymagane, by ciało legalnie wwieźć do Polski.
Jeszcze w lutym sprawę umorzono, ponieważ nie nosiła "znamion czynu zabronionego". Po wznowieniu sprawę ponownie umorzono w maju.
Co ma pokazać nowe śledztwo
Nowe śledztwo ma wyjaśnić pochodzenie zwłok. Rzecznik prokuratury okręgowej Mateusz Martyniuk powiedział, że nowe postępowanie ma sprawdzić pojawiające się w prasie informacje, że prezentowane ciała należą do więźniów skazanych na śmierć przez chiński reżim.
Protest RPO
Przeciwko wcześniejszym umorzeniom protestował Rzecznik Praw Obywatelskich. Według Jana Kochanowskiego, doszło do "rażących naruszeń prawa". "Niedopuszczalne jest, aby w sprawie o takim oddźwięku społecznym prokurator zaniechał wykonania niezbędnych czynności procesowych i zakończył sprawę, najprawdopodobniej licząc na to, iż wobec braku strony pokrzywdzonej jego decyzja nie zostanie poddana kontroli" - pisał Kochanowski liście do ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy.
Jego zdaniem, "Przestępstwo znieważenia zwłok ludzkich poprzez wystawienie ich na widok publiczny w sposób zaprezentowany na wystawie nie budzi wątpliwości".
Mateusz Martyniuk powiedział, że o decyzji o podjęciu śledztwa RPO został poinformowany.
Wystawę krytykował nie tylko Rzecznik Praw Obywatelskich, ale także trzej prezesi Trybunału Konstytucyjnego. "Jest wyjątkowo brutalnym zamachem na godność ludzi, którzy pod pozorem działań artystycznych zostali sprowadzeni do roli przedmiotów, które mają epatować i wzbudzać tanią sensację. Swój udział w działaniach godzących w godność osób, których ciała zostały sprofanowane, mają wszyscy współorganizatorzy wystawy, osoby ją odwiedzające, a także te media, które reklamują ekspozycję" - oświadczyli Andrzej Zoll, Marek Safjan i Jerzy Stępień.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn 24