"Człowiek Kamińskiego i wielki przemyt". Reportaż Superwizjera

Źródło:
"Superwizjer" TVN
Fragment reportażu "Człowiek Kamińskiego i wielki przemyt"
Fragment reportażu "Człowiek Kamińskiego i wielki przemyt"TVN24
wideo 2/7
Fragment reportażu "Człowiek Kamińskiego i wielki przemyt"TVN24

Reporterzy "Superwizjera" dotarli do nagrania rozmowy, w trakcie której kilku mężczyzn planuje duże przestępstwo. Jednym z nich jest Grzegorz P., współtwórca i były dyrektor CBA, jeden z najbliższych współpracowników Mariusza Kamińskiego. Został skazany razem z nim za nieprawidłowości przy śledztwie dotyczącym afery gruntowej, a później wspólnie z Kamińskim ułaskawiony przez prezydenta Andrzeja Dudę. Dlaczego nikt nie wszczął dochodzenia? Kim jest "nietykalny" Grzegorz P.? Reportaż "Człowiek Kamińskiego i wielki przemyt" Łukasza Frątczaka i Jakuba Stachowiaka.

Po wielu miesiącach w sierpniu 2021 roku w Dubaju reporterom "Superwizjera" udało się umówić na spotkanie z pochodzącym z Łotwy Igorem T. To domniemany boss największej mafii vatowskiej w Polsce. Zdaniem prokuratury grupa, handlując paliwami, wyłudziła kilkaset milionów złotych podatku. Łotysz, w obawie przed zatrzymaniem i aresztowaniem, wyjechał z Polski i od lat mieszka w Dubaju. Polska i Zjednoczone Emiraty Arabskie nie mają podpisanej umowy ekstradycyjnej, dlatego Igor T. może czuć się tutaj bezpieczny. 

CAŁY REPORTAŻ "CZŁOWIEK KAMIŃSKIEGO I WIELKI PRZEMYT" ZOBACZYSZ W TVN24 GO

"List żelazny"

Z Łotyszem reporterzy "Superwizjera" umówili się na spotkanie w jednym z hoteli. Mężczyzna nie zgodził się na obecność kamery, dlatego dziennikarze musieli filmować spotkanie z ukrycia. Łotysz opowiada o swoich kłopotach z prawem w Polsce.

- Ta cała sprawa to jest wydmuszka. Nikt nie zarobił tych pieniędzy, nikt nie widział tych pieniędzy. Tak naprawdę w Polsce odprowadziłem szesnaście kilometrów podatków. Naprawdę miliony. Miliony. Znajdowałem luki prawne i może czasami pracowałem na granicy prawa, ale nie naruszając prawa - zapewnia Igor T.

W czerwcu 2018 roku do mieszkającego w Dubaju Igora T. przyleciał Grzegorz P. Podczas spotkania były dyrektor w CBA miał złożyć Łotyszowi propozycję.

- Co to był za biznes? - zapytali dziennikarze. - List żelazny - odpowiedział Igor T. - To był ten główny biznes? List żelazny? Czyli w takim razie P. się powoływał na znajomości w prokuraturze w Białymstoku? - Nie powoływał, absolutnie. Przyjechał, usiadł przy stole, powiedział: "Interesuje to pana? Mogę to załatwić".  - List żelazny? - Tak.  - Do sprawy białostockiej? - Tak jest. - I ile chciał za to pieniędzy? - Zostawmy to. - No, ale chciał pieniądze, tak? - Oczywiście, że chciał pieniądze. - Ale mówimy o kwotach typu setki tysięcy czy miliony złotych? - No, nazwijmy to jeden milion złotych. Za sam papier. Oczywiście to, co by wyznaczył prokurator, to jest oddzielna sprawa.

Grzegorz P. z komisariatu na dworcu trafił prosto do kancelarii premiera

Dlaczego Grzegorz P. miałby oferować pomoc przy załatwieniu listu żelaznego? Jak daleko sięgają jego wpływy? By odpowiedzieć na to pytanie, musimy przyjrzeć się bliżej jego karierze.

Zanim trafił do CBA, Grzegorz P. przez lata był policjantem. Szefował komendom w Serocku, Pruszkowie i na Dworcu Centralnym w Warszawie. Z komisariatu na dworcu trafił prosto do kancelarii premiera jako doradca Mariusza Kamińskiego, by chwilę później zostać dyrektorem zarządu operacyjno-śledczego w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym.

Grzegorz P. to człowiek z bliskiego kręgu ministra KamińskiegoTVN24

Dziennikarze "Superwizjera" spotkali się z człowiekiem, który działalność Grzegorza P. w CBA widział od pierwszych dni z bliska. - Grzesiek ma taką wiedzę na temat tego, co się działo w CBA za Kamińskiego, że on jest praktycznie nietykalny. Wszystkie operacje: Kwaśniewscy, Pazurowa, Sawicka… To wszystko było w jego wydziale i pod jego nadzorem. Jakby on zaczął gadać, to by Kamiński miał ciepło - ocenia.

Jak dodaje, "Grzegorz P. w ogóle nie pasował do pracy śledczej". - Nosił czerwone buty, niby z krokodylej skóry, podjeżdżał pod Ujazdowskie smartem, a na rękach nosił jakiegoś kanapowego pieska. Uwielbiał kasę. Na biurku miał laptopa z logo Ferrari. Ten komputer podobno kupił mu jeden z jego pretorianów za pieniądze ze specjalnego funduszu operacyjnego - relacjonuje.

Ułaskawienie przez prezydenta Andrzeja Dudę

W 2009 roku Grzegorz P. odchodzi ze służby razem ze zwolnionym szefem CBA Mariuszem Kamińskim. I zaczynają się jego kłopoty: zostaje skazany za ujawnienie tajemnicy ze śledztwa - miał ostrzec znajomego, że spotyka się z człowiekiem, który jest rozpracowywany przez CBA. 

W marcu 2015 roku Grzegorz P. usłyszał kolejny wyrok - razem z Mariuszem Kamińskim i wiceszefem CBA Maciejem Wąsikiem został skazany za nieprawidłowości przy śledztwie dotyczącym tzw. afery gruntowej. Nim jednak wyrok się uprawomocnił, do władzy wrócił PiS, a wszyscy skazani zostali ułaskawieni przez Andrzeja Dudę. Wszyscy wrócili też na państwowe posady.

Mariusz Kamiński i Grzegorz P. usłyszeli wyrok, zostali ułaskawieni przez prezydentaTVN24

W PKP Cargo Grzegorz P. został szefem działu bezpieczeństwa oraz członkiem rady nadzorczej PKP Cargo Connect.

- Jest oczywiste, że te stanowiska dostał od Kamińskiego - mówi zastępca redaktora naczelnego Onetu Andrzej Stankiewicz. - Stanowiska ludzi do spraw bezpieczeństwa w spółkach Skarbu Państwa to są stanowiska albo wprost dane przez Kamińskiego, albo to są ludzie, którzy zostali przez niego zaakceptowani - dodaje. 

"Oni dawali instrukcję, że dwa rządki z tyłu mają być trampki wietnamskie"

Grzegorz P. wiedział więc, jak kolej chroni swoje transporty. Wiedział też, gdzie najłatwiej zabezpieczenia ominąć. I to właśnie te informacje postanowił wykorzystać. Gdy w czerwcu 2018 r. ten były dyrektor w CBA dotarł do Dubaju, miał też, oprócz listu żelaznego, drugą propozycję dla Igora T. - przemyt na gigantyczna skalę papierosów do Polski w kontenerach transportowanych koleją.

Dziennikarze "Superwizjera" zapytali Igora T., czy zajmował się przemytem papierosów.

- Robiłem. Kiedyś. Tak. - przyznał Igor T. - Ale ja robiłem raczej… Na pewno nie w Polsce, ja robiłem w Rosji. Coś tam wiem na ten temat i dlatego oni przyjechali do mnie, no bo to generalnie oni chcieli coś tam robić na Europę. - Wiedział, że pan robił w fajkach. On przychodzi jako gościu, który wie, na czym polega ochrona wagonów kolejowych, nie? Była mowa o wagonach? - Tak, była mowa, tak. - Co on proponował? - Że on może… Na przykład, że jeżeli dostarczymy towar do portu, on to może przeładować na kolej, podstawi swoje wagony kontrolowane i może nam dostarczyć towar do Europy.  - Gdzie będziecie chcieli? - Gdzie będziemy chcieli.

Słowa Igora T. potwierdza zrobione trzy lata temu w Dubaju nagranie. - Ale my do Niemiec też jedziemy koleją? - mówił Igor T. - Koleją - odpowiedział Michał B. - Musimy jechać koleją - dodał Grzegorz P. - No właśnie o tym mówię - powiedział Igor T. - Tylko najlepiej, jakby znaleźć terminal kontenerowy, a nie do składu celnego. Tam jest sam terminal kontenerowy, żeby już nikt się tym nie interesował po raz kolejny, tak? Żeby nikomu do głowy nie przyszło: "zobaczę, co tam jest", tak? Albo "sprawdzę, co to za kontener" - mówił Grzegorz P.

Spotkanie zostało nagrane w meksykańskiej restauracji jednego z luksusowych hoteli w Dubaju. Trwa ponad dwie godziny. Obok Grzegorza P. i poszukiwanego listem gończym Igora T. brali w nim udział także Michał B., powiązany ze środowiskiem pseudokibiców przemytnik papierosów oraz Marcin K., drugi oprócz Grzegorz P. były oficer CBA.

Mężczyźni rozmawiali o tym, ile trzeba zapłacić łapówek za przejęcie w gdańskim porcie kontenera z papierosami, który do Polski dotrzeć miał z Wietnamu. - Za kontener, ile mamy za wyjęcie? - zapytał Igor T.  - 120 [tysięcy] - odpowiedział Michał B.  - Euro…  - 120 [tysięcy] euro za kontener. Niezależnie, czy to jest paczka, czy to jest załadowane po brzegi. - Możecie jedną sztangę wysłać, możecie nic nie wysyłać, ale stawka jest 120 [tysięcy] euro, tak?

Igor T. w rozmowie z dziennikarzami "Superwizjera" tłumaczył: "Zaczyna się wszystko od agencji celnej, tak? Bo na kogoś ten kontener przychodzi. No to oni dawali instrukcję, że dwa rządki z tyłu, na przykład, mają nie… Nie niby mają, a na pewno mają być tam trampki wietnamskie, tak? I tak dalej". - Ale oni to jest kto? - dopytywali reporterzy. - Agencja celna! Czyli ma przyjść tak zapakowane, o tak, dwa rządki z tyłu trampki wietnamskie, a reszta to już nasza robota, jest określona kwota za tę robotę i… No właśnie, tam pada kwota, 120 tysięcy euro. Przy papierosach zawsze jest w euro, przy haszyszu jest w dolarach - opowiadał Igor T.

Na nagraniu słychać również, jak Grzegorz P. tłumaczył, dlaczego transport papierosów koleją jest lepszy od wożenia ich TIR-ami.  - Przy samochodzie, tak się wydaje tylko, że są tylko viaTOLLe, tak? Ale to jest system kamer, rozpoznawania tablic rejestracyjnych, tam są skanery no i jest jeszcze inspekcja transportu drogowego, która cały czas tam wyłapuje, [nieczytelne] na podstawie kryterium, co wieziesz - mówił.

Z nagrania wynika, że Igor T. próbował wybadać, co wiedzą jego rozmówcy i co mogą zaoferować. - Ale tutaj będę miał jedno pytanie, bo kolega mi to zadaje, a on, naprawdę, no… Ja już jestem w tym od 15 lat, a on jest powiedzmy od 25, tak? Załadujemy na pociąg, ok, słyszeliśmy, nie jestem pewny, ale słyszeliśmy o skanerach pociągów - mówił Igor T. - Skanery są w Małaszewiczach [nieczytelne] między tutaj Białorusią a Polską - odpowiedział Grzegorz P. - Tylko to przejście jest niebezpieczne, bo tam właśnie stoi ten rentgen - zwrócił uwagę Michał B.  - Słucham? - pytał Igor T. - Tam wszystko przejeżdża przez rentgen w Małaszewiczach - tłumaczył Michał B. - Każdy pociąg przejeżdża przez skaner - potwierdzał Grzegorz P.  - Jakieś zakłócenie zrobić? - dopytywał Igor T. - Ktoś się może potknąć o wtyczkę - zasugerował Michał B.

Na nagraniu, do którego dotarli dziennikarze "Superwizjera", omawiany jest plan przemytu papierosów TVN24

"Ten coś, ten coś i na końcu pojawia się P."

Wreszcie, po godzinie rozmowy pada też najważniejsza deklaracja ze strony Grzegorza P. - w razie kłopotów, on będzie nad wszystkim czuwał.

- Największym zagrożeniem na trasie jest to, że pociągi mają przestoje, tak? Potrafi trzy godziny stać, nie? Pod Bydgoszczą na przykład, nie? Wchodzą, przecinają tą plombę celną, otwierają, patrzą co jest, wyrzucają i nie ma ich, nie? - mówił Michał B.  - Najgorzej jak przetną i otworzą ten nasz kontener. Wyciągną tych parę butów. To później, by trzeba było komisyjnie przekazać nie, nim ktoś tam odkryje, że oprócz butów, k…, tam jest coś jeszcze - zwrócił uwagę Michał B.  - To przypilnujemy, żeby tam wszystko szło tak, jak trzeba - deklarował Grzegorz P.

W rozmowie z dziennikarzami "Superwizjera" Igor T. nazwał to układanką. - Ten coś, ten coś, ten coś i na końcu pojawia się P., który ma spełnić swoją robotę i wagonami, czyli PKP, zawieźć to do Niemiec - tłumaczył.

Czy nagranym mężczyznom udało się dobić interesu? Igor T. twierdzi, że ostatecznie się wycofał. Wiele wskazuje jednak na to, że ustalony w Dubaju plan był realizowany przynajmniej przez resztę grupy. W ciągu bowiem kilku kolejnych miesięcy od dubajskiego spotkania - w listopadzie, grudniu i lutym -  w porcie w Gdańsku przechwycono trzy kontenery z nadanymi w Wietnamie papierosami. Były ukryte w taki sposób o jakim rozmawiali Grzegorz P. i Igor T. - za kilkoma rzędami wietnamskich towarów.

Oświadczenie Grzegorza P.

Dziennikarze "Superwizjera" pojechali do Grzegorza P. zapytać o spotkanie z Igorem T. w Dubaju. - Przychodzimy, żeby z panem porozmawiać o pańskiej wizycie w Dubaju.  - O czym? - O pańskiej wizycie w Dubaju. - Jakiej wizycie w Dubaju? - Nie był pan w Dubaju nigdy? - Panowie, o czymś innym mieliśmy porozmawiać, a rozmawiamy na jakieś inne pytania.  - No, przez telefon staramy się nie mówić wszystkiego.  - No to nie rozmawiamy, do widzenia. - Nie był pan w Dubaju?  - Ale to jest moja sprawa, gdzie ja byłem.  - No nie do końca.  - No, do końca. - Pan się spotkał tam z człowiekiem. - Wie pan, to jest moja sprawa, gdzie ja byłem i co ja robiłem.  - Ale spotkał się pan czy nie z baronem paliwowym, poszukiwanym listem gończym Igorem T.? - Proszę pana, to jest moja sprawa, gdzie ja byłem i z kim się widziałem.  - Panie Grzegorzu, to jest proste pytanie. Tak czy nie? - Ale ja nie będę na takie pytania odpowiadał, nie mam obowiązku odpowiadania na takie pytanie.  - No ale musimy to pytanie zadać.  - Do widzenia. - A była rozmowa o porcie gdańskim? Ale niech pan nie ucieka, to jest proste pytanie, przyszliśmy porozmawiać. - Ja nie uciekam, ja dziękuję panom, do widzenia. Jesteście panowie u mnie prywatnie w biurze i…  - Czy proponował pan załatwienie listu żelaznego za milion złotych?  - Nie mam ochoty tu z panami rozmawiać, dziękuję, do widzenia.  - A rozmawiał pan na temat przemytu papierosów do Polski?  - Dziękuję, do widzenia. - Przez wagony PKP Cargo? - Do widzenia. Pan zadaje niepoważne pytania. Do widzenia. Panowie mają tezę i chcą tę tezę udowodnić.  - Nie, przychodzimy do pana zapytać... - Do widzenia.

Dziennikarze "Superwizjera" poczekali na Grzegorza P., chcąc zadać mu jeszcze kilka pytań. Mężczyzna zorientował się jednak, że redaktorzy czekają pod jego biurem i próbował - przez zarośla - niepostrzeżenie z niego wyjść. Dziennikarze zdążyli jedynie sfilmować, jak wsiada do podstawionego pod tylne wyjście samochodu. Kilka dni później przysłał swoje oświadczenie. Twierdził w nim, że - wbrew temu, co słychać na nagraniu - nie rozmawiał o przemycie papierosów ani o pociągach, a z Igorem T. spotkał się jako z potencjalnym klientem, dla którego miał pracować jako prywatny detektyw.

W PKP Cargo Grzegorz P. został szefem działu bezpieczeństwa oraz członkiem rady nadzorczej PKP Cargo Connect. TVN24

Taśmy są znane polskim służbom specjalnym od trzech lat

Co stało się z nagraniami rozmów Grzegorza P. z Igorem T. w Dubaju? W jaki sposób trafiły do Polski? I co się z nimi dalej stało? Wiemy, że nagrań, podobnie jak spotkań, było co najmniej kilka. Wiemy także, że taśmy od ponad trzech lat są znane wszystkim polskim służbom specjalnym.

- Wszystkie te materiały przekazywał były żołnierz Jarosław B. On to był takim ochroniarzem i jakby prawą ręką Igora. Te taśmy chodziły według rozdzielnika po wszystkich służbach w Polsce. Na pewno były w policji, w ABW i w CBA. W policji nawet nałożono klauzulę tajności na te materiały, co było w sumie przekroczeniem uprawnień i dużym nadużyciem, dlatego że to nie były czynności operacyjne, tylko jawny materiał od oferenta - mówi źródło dziennikarzy "Superwizjera". - No a dlaczego nic z tego nie wyszło? - zapytał dziennikarz "Superwizjera". - No bo ktoś tego przypilnował. - Długo to już tak leży? - Ze trzy lata. No za chwilę na przedawnienie pójdzie - zwrócił uwagę rozmówca.

Igor T., pytany o znane służbom nagrania, które nie wypływają, odpowiada: "Mariusz. Mariusz oczywiście".

Dziennikarze "Superwizjera" chcieli porozmawiać z Mariuszem Kamińskim o tym, dlaczego nagrania z dubajskich rozmów Grzegorza P. od trzech lat leżą zamknięte w szafach podległych mu służb. - Dzień dobry. O Grzegorza P. chcieliśmy zapytać - zagaili Kamińskiego dziennikarze. - Przepraszam bardzo, ale teraz jesteśmy w innych sprawach - odpowiedział minister. - Od trzech lat w służbach istnieje nagranie, w którym Grzegorz P... - Dobrze, proszę pisemnie, szanowni państwo, naprawdę teraz rozmawialiśmy o innych sytuacjach, tak, że proszę pisemnie - tłumaczył Mariusz Kamiński.

Na wysłane mailem pytania dziennikarze nie doczekali się odpowiedzi. Nie wiadomo zatem, dlaczego od trzech lat służby nic nie zrobiły z nagraniami z Dubaju. Czy zatem Grzegorz P. może liczyć na parasol ochronny? A jeśli tak, to czyj?

Superwizjer. Rozmowa w studiu na temat reportażu "Człowiek Kamińskiego i wielki przemyt"
Superwizjer. Rozmowa w studiu na temat reportażu "Człowiek Kamińskiego i wielki przemyt"TVN24

Prokuratura Regionalna miałaby wyrazić zgodę na list żelazny. Jej szefową jest była znajoma Grzegorza P. z czasów pracy w CBA

W reportażu dziennikarze wracają do dubajskich taśm. Grzegorz P. i Igor T. rozmawiają o liście żelaznym dla tego drugiego. To dokument, który jest gwarancją, że Igor T. nie zostałby zatrzymany, gdyby przyleciał zeznawać do Polski. Przypomnijmy: według Łotysza były dyrektor CBA miał proponować załatwienie listu za milion złotych. Na nagraniu słychać, że Igor T. jest sceptyczny, jednak Grzegorz P. przekonuje go że warto złożyć jeszcze jeden wniosek przez kancelarię ich wspólnego znajomego prawnika.  - To przyszła normalnie odpowiedź z sądu i to ja dostałem list z jego kancelarii - mówi Igor T. - Tak - odpowiada Grzegorz P. - Najpierw list żelazny... - Że... - Że list żelazny, nie... - Tak, tak, tak. - Bo to były dwie sprawy jakby prowadzone dwutorowo. - Natomiast [nieczytelne] po rozmowie z nim, rozmawiałem z nim [nieczytelne], ale krótko, generalnie nie wnikając w szczegóły [nieczytelne], proszę się tym nie interesować, ja powiem, jak to mniej więcej wygląda... Słuchajcie: mamy pomysł i kierunek taki, żeby to ogarnąć, tak? Żeby to załatwić.

Mężczyźni rozmawiają o liście żelaznym, na jaki musiałaby się zgodzić Prokuratura Regionalna w Białymstoku. Szefuje jej Elżbieta Pieniążek, była znajoma Grzegorza P. z czasów pracy w CBA.

- Elżbieta Pieniążek jest ewidentnie człowiekiem Mariusza Kamińskiego jako była agentka CBA. Taki realny wzrost jej pozycji i stanowisko szefowej prokuratury regionalnej otrzymała dlatego, że pracowała w CBA z Kamińskim i on zadbał o to, żeby ona po zmianach w prokuraturze i dojściu PiS-u do władzy zajęła to stanowisko - mówi zastępca redaktora naczelnego Onetu Andrzej Stankiewicz.

Dziennikarze "Superwizjera" pojechali do Białegostoku, by porozmawiać z Elżbietą Pieniążek. - O pana Grzegorza P. chcemy zapytać - mówią dziennikarze. - Ale wolałabym się z wami umówić - odpowiada Pieniążek.  - A może tylko chwilę o pana Grzegorza P. zapytać? My tylko chcemy zapytać, czy on się z panią kontaktował.  - Nie. To były dyrektor, tak?  - Tak, w CBA.  - Nie. - A nie wypytywał o sprawę... - Zakończyłam współpracę i tego pana nie widziałam od kilku lat. Dziesięciu? - Naprawdę?  - Naprawdę. - Bo wspominał o pani w czasie takiej rozmowy z poszukiwanym listem gończym człowiekiem, zresztą przez pani jednostkę. - Ja nie odpowiadam za to, co pan P. mówi. Ja go widziałam ostatnio dziesięć, jedenaście lat temu. - Tylko zapytać musimy, bo pada pani nazwisko w kontekście załatwienia listu żelaznego. - Nie znam. - Dla T.  - Ja nie wiem, do czego się zobowiązał pan P. Ja nie słyszałam tego, co powiedział, tak?  - A czy w ogóle zwracał się prawnik pana Igora o list żelazny? - Do widzenia. 

Jak dotąd śledczym nie udało się ustalić, kto był nadawcą ani kto miał być odbiorcą papierosów

Igor T. ostatecznie nie dostał listu żelaznego. Śledztwa dotyczące przemytu papierosów zostały albo umorzone, albo czekają na pomoc prawną z Socjalistycznej Republiki Wietnamu. Jak dotąd śledczym nie udało się ustalić ani tego, kto był nadawcą, ani kto miał być odbiorcą papierosów. Grzegorz P. prowadzi działalność gospodarczą w Warszawie. Jest doradcą w zakresie bezpieczeństwa i detektywem. Oferuje również szkolenia oraz analizy biznesowe.

Nagrane w Dubaju rozmowy, według wiedzy reporterów "Superwizjera", nie są przedmiotem żadnego śledztwa.

Autorka/Autor:Łukasz Frątczak, Jakub Stachowiak

Źródło: "Superwizjer" TVN

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Podczas nocnego pożaru jednej z kamienic w centrum Poznania doszło do prawdopodobnie dwóch wybuchów. Aż 11 strażaków zostało rannych i wymagało hospitalizacji. Dwóch jest nadal poszukiwanych. Ranne zostały też trzy inne osoby - jeden z mieszkańców kamienicy i dwóch przechodniów.

Pożar i wybuch w kamienicy. Szukają strażaków, wielu rannych

Pożar i wybuch w kamienicy. Szukają strażaków, wielu rannych

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24

Chwilę przed północą służby zostały wezwane do pożaru kamienicy w centrum Poznania. Dym wydobywał się z piwnicy. Na miejsce pojechali strażacy. Kiedy jedna z mieszkanek to zobaczyła, postanowiła zejść na dół, żeby zorientować się, co się dzieje. Wtedy nastąpił wybuch.

Pożar kamienicy w Poznaniu. Świadkowie: to był bardzo silny wybuch, podmuch ognia "wyrzucił" strażaków

Pożar kamienicy w Poznaniu. Świadkowie: to był bardzo silny wybuch, podmuch ognia "wyrzucił" strażaków

Źródło:
tvn24.pl

Libański Hezbollah rozpoczął w niedzielę rano atak na Izrael, ale ten - przewidując go - dokonał uderzenia prewencyjnego, które prawdopodobnie w dużym stopniu się powiodło. Około 100 myśliwców poderwanych do akcji wystrzeliło pociski i zlikwidowało tysiące wyrzutni rakiet rozlokowanych na południu Libanu - przekazali wojskowi w Tel Awiwie. W Izraelu ogłoszono stan wyjątkowy. Bilans uderzenia po obu stronach nie jest jeszcze znany.

100 myśliwców i tysiące zniszczonych celów. Uderzenie prewencyjne Izraela tuż przed atakiem Hezbollahu

100 myśliwców i tysiące zniszczonych celów. Uderzenie prewencyjne Izraela tuż przed atakiem Hezbollahu

Źródło:
PAP, Reuters

Nieefektywne energetycznie, do tego produkują sporo zanieczyszczeń. Eksperci sugerują, że kominki powinny w naszych domach pełnić raczej funkcję dekoracyjną, ale ich użytkownicy są mocno przywiązani do palenia drewnem. Tłumaczą, że to ekologiczne paliwo. Ale czy rzeczywiście?

Kominek tylko jako dekoracja? "To prawie tak, jakby rozpalić ognisko w domu"

Kominek tylko jako dekoracja? "To prawie tak, jakby rozpalić ognisko w domu"

Źródło:
tvn24.pl

Rosjanin Paweł Durow, miliarder i założyciel komunikatora Telegram, umożliwiającego między innymi wysyłanie szyfrowanych wiadomości, został w sobotę wieczorem zatrzymany na paryskim lotnisku Le Bourget - poinformował portal TF1 Info, powołując się na swoje źródła. Durow był poszukiwany przez francuski wymiar sprawiedliwości za brak współpracy z organami ścigania w związku ze śledztwem dotyczącym komunikatora.

Miliarder i założyciel Telegrama zatrzymany we Francji

Miliarder i założyciel Telegrama zatrzymany we Francji

Źródło:
PAP, tvn24.pl, Nexta

W niedzielę 25 sierpnia sklepy są otwarte. Kolejne dwie niedziele handlowe będą 15 i 22 grudnia. W Sejmie trwają prace nad projektem nowelizacji przepisów, dopuszczającym dwie niedziele handlowe w miesiącu.

To jedna z siedmiu takich niedziel

To jedna z siedmiu takich niedziel

Źródło:
tvn24.pl/ PAP

Trzymanie nóg na desce rozdzielczej może być potwornie niebezpieczne. Kiedy auto ma poduszkę powietrzną, a pasażer nogi rozprostowane pod szybą, może stać mu się to, co stało się pasażerce, uczestniczącej w wypadku koło Szczecina.

Prawo nie zabrania tej pozycji, ale konsekwencje mogą być poważne. "Apelujemy, aby zachować zdrowy rozsądek"

Prawo nie zabrania tej pozycji, ale konsekwencje mogą być poważne. "Apelujemy, aby zachować zdrowy rozsądek"

Źródło:
Fakty TVN

Francuska policja zatrzymała w nocy z soboty na niedzielę podejrzanego o podpalenie samochodów przed synagogą w La Grande-Motte na południu Francji. Według mediów, to 33-letni mężczyzna narodowości algierskiej.

Podpalono samochody przed synagogą, doszło do wybuchu. Zatrzymano podejrzanego

Podpalono samochody przed synagogą, doszło do wybuchu. Zatrzymano podejrzanego

Źródło:
PAP, Reuters

Maszynista pociągu Intercity nie zatrzymał się przed semaforem "stój" w Trzebini i wjechał na tor, po którym z naprzeciwka poruszał się inny pociąg. Dopiero później użył sygnału radio "stój", zatrzymując swój pociąg i ten jadący z naprzeciwka. Komisja wyjaśnia okoliczności zdarzenia.

Semafor wskazywał "stój", maszynista się nie zatrzymał. Dwa pociągi jechały na siebie

Semafor wskazywał "stój", maszynista się nie zatrzymał. Dwa pociągi jechały na siebie

Źródło:
Kontakt24

Policja zatrzymała osobę podejrzaną o atak nożem, do którego doszło w piątek wieczorem w czasie festynu z okazji 650-lecia miasta Solingen na zachodzie Niemiec - przekazał minister spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii Herbert Reul. Rzecznik landowego ministerstwa potwierdził agencji dpa, że mężczyzna zgłosił się sam. Z rąk nożownika zginęły trzy osoby, a osiem zostało rannych. Do przeprowadzenia ataku przyznało się tak zwane Państwo Islamskie.

Atak nożownika podczas festynu w Solingen. Trzy osoby zginęły. Podejrzany w rękach policji

Atak nożownika podczas festynu w Solingen. Trzy osoby zginęły. Podejrzany w rękach policji

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Znany amerykański immunolog, były dyrektor Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych Anthony Fauci i doradca prezydentów USA był hospitalizowany z powodu zakażenia wirusem Zachodniego Nilu - podały w sobotę media. Fauci był jednym z głównych ekspertów na świecie podczas pandemii COVID-19.

Doktor Anthony Fauci zaraził się wirusem Zachodniego Nilu

Doktor Anthony Fauci zaraził się wirusem Zachodniego Nilu

Źródło:
PAP

Francuski aktor Alain Delon został w sobotę pochowany w swojej prywatnej posiadłości w Douchy w środkowej Francji. W zamkniętej, prywatnej ceremonii uczestniczyła trójka jego dzieci i około 50 gości.

Prywatna ceremonia pogrzebowa Delona. Przed posiadłością setki fanów, okoliczne drogi zamknięte

Prywatna ceremonia pogrzebowa Delona. Przed posiadłością setki fanów, okoliczne drogi zamknięte

Źródło:
PAP

Załoga Starlinera: Barry "Butch" Wilmore i Sunita "Suni" Williams przebywa na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) od 6 czerwca. Choć początkowo ich misja miała trwać osiem dni, to z powodu problemów technicznych statku kosmicznego zostaną na pokładzie ISS jeszcze do lutego 2025 roku. NASA poinformowała w sobotę, że Starliner wróci na Ziemię, bez załogi.

Starliner wróci na Ziemię, ale bez załogi

Starliner wróci na Ziemię, ale bez załogi

Źródło:
PAP, Reuters, NASA, CNN

Często pamięć może terroryzować człowieka - powiedział były więzień Auschwitz i historyk Marian Turski. Przywołując Holokaust i niemieckie obozy zagłady ocenił, że "nie możemy o tym zapominać, że to jest częścią naszej historii, ale nie wolno ulegać terrorowi pamięci". Jego zdaniem Polska "musi myśleć o swojej przyszłości, musi mieć przyjaciół". - Gdzie ma ich znaleźć, jeżeli nie wśród Niemców? - pytał, podkreślając, że odgrywają one "potężną rolę" w Europie.

Marian Turski: jeżeli człowiek chce żyć, myśleć o przyszłości, nie wolno mu się poddawać terrorowi pamięci

Marian Turski: jeżeli człowiek chce żyć, myśleć o przyszłości, nie wolno mu się poddawać terrorowi pamięci

Źródło:
TVN24, PAP

Ziemia nagle zapadła się na chodniku w stolicy Malezji. 48-letnia kobieta, która wpadła do środka, pozostaje zaginiona - poinformowały służby.

W centrum miasta zapadł się chodnik. Kobieta runęła kilka metrów w dół

W centrum miasta zapadł się chodnik. Kobieta runęła kilka metrów w dół

Źródło:
Reuters, The Guardian, CBS News

Szczyt sezonu na grzyby zbliża się wielkimi krokami. Należy jednak pamiętać, że grzybobranie może słono kosztować - za złamanie przepisów można otrzymać mandat w wysokości do 500 złotych. Co więcej, za zbieranie gatunków chronionych sąd może wymierzyć karę pięciu tysięcy złotych.

Nawet 5 tysięcy złotych kary za zbieranie grzybów

Nawet 5 tysięcy złotych kary za zbieranie grzybów

Źródło:
tvn24.pl

28-letni mężczyzna zginął na Orlej Perci w wyniku upadku z dużej wysokości - przekazało w sobotę Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Od piątku ratownicy interweniowali 27 razy.

28-latek zginął w Tatrach

28-latek zginął w Tatrach

Źródło:
PAP, RMF FM

IMGW wydał alarmy pierwszego i drugiego stopnia. Synoptycy ostrzegają przed bardzo wysoką temperaturą, która w cieniu może sięgać 34 stopni Celsjusza. Sprawdź, gdzie będzie upalnie.

Ponad połowa Polski objęta ostrzeżeniami przed skwarem

Ponad połowa Polski objęta ostrzeżeniami przed skwarem

Źródło:
IMGW

Bardzo bym się cieszył, gdyby to był Mariusz Błaszczak - tak prezes Prawa i Sprawiedliwości odpowiedział na pytanie, kto mógłby go zastąpić. Temat przywództwa w PiS-ie wraca kolejny raz. Kolejny raz w czasie trudnym dla partii.

Mariusz Błaszczak na czele PiS? "Ma tyle właściwości politycznej, ile zada mu Jarosław Kaczyński"

Mariusz Błaszczak na czele PiS? "Ma tyle właściwości politycznej, ile zada mu Jarosław Kaczyński"

Źródło:
Fakty TVN

PO od lat mówi, że aborcja powinna być dostępna, legalna, bezpłatna i bezpieczna. Ale nie będziemy mydlić oczu wyborcom, że w przyszłym tygodniu przepchniemy ustawę przez Sejm, bo to będzie trudne - powiedziała wiceministra Aleksandra Gajewska z KO. Powiedziała, że trwają rozmowy z politykami PSL w sprawie aborcji, ale "liderzy są bardziej radykalni niż członkowie".

Gajewska o PSL: rozmawiamy o aborcji, ale liderzy są bardziej radykalni niż członkowie

Gajewska o PSL: rozmawiamy o aborcji, ale liderzy są bardziej radykalni niż członkowie

Źródło:
TVN24

Nie odpuszczę tematu aborcji w tej kadencji na milimetr - zadeklarował lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Komentował wczorajsze słowa premiera Donalda Tuska. - Donald, przepraszam. Nie zgadzam się z taką tezą - powiedział.

Czarzasty odpowiada Tuskowi: Donald, przepraszam, nie zgadzam się. Nie odpuścimy

Czarzasty odpowiada Tuskowi: Donald, przepraszam, nie zgadzam się. Nie odpuścimy

Źródło:
TVN24

Włoskie służby otworzyły śledztwo w kierunku zabójstwa po śmierci miliardera Mike'a Lyncha i sześciu innych osób na luksusowym jachcie u wybrzeży Sycylii. Zarzutów nikomu nie postawiono, a dochodzenie nabierze bardziej konkretnego kierunku po wydobyciu i przebadaniu wraku leżącego na dnie morza. Przesłuchano wszystkich ocalałych pasażerów i członków załogi jednostki, w tym jej kapitana.

Zatonięcie jachtu, śmierć miliardera i innych osób. Śledztwo w kierunku zabójstwa

Zatonięcie jachtu, śmierć miliardera i innych osób. Śledztwo w kierunku zabójstwa

Źródło:
Reuters, tvn24.pl, PAP

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyznał, że "bardzo pozytywnie ocenia operację kurską". - Jest ona złożona, ale idzie zgodnie z planem - oznajmił. Siły ukraińskie wkroczyły do przygranicznego obwodu rosyjskiego na początku sierpnia.

"Rezerwy wymiany rosną". Dlatego Ukraińcy wkroczyli do przygranicznego obwodu

"Rezerwy wymiany rosną". Dlatego Ukraińcy wkroczyli do przygranicznego obwodu

Źródło:
PAP

W tragicznym wypadku przy ulicy Vogla zginęły trzy osoby. Śledztwo jest już na końcowym etapie. Jak ustalono, kierowca pędził przez teren zabudowany obok ścieżki pieszo-rowerowej nawet 170 km/h. Mieszkańcy zbierają podpisy z apelem do władz miasta i policji o pilne działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa na tej ulicy. - Nie chcemy kolejnej tragedii - mówi nam radna KO i inicjatorka akcji Urszula Włodarska-Sęk.

Uderzyli w drzewo, auto stanęło w płomieniach. Trzy osoby zginęły. Biegli wyliczyli prędkość

Uderzyli w drzewo, auto stanęło w płomieniach. Trzy osoby zginęły. Biegli wyliczyli prędkość

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Odblokowano autostradę A4 we Wrocławiu, na której w sobotę panowały poważne utrudnienia po śmiertelnym wypadku, do którego doszło nad ranem. Obecnie sytuacja na drodze wróciła do normy.

Śmiertelny wypadek na autostradzie

Śmiertelny wypadek na autostradzie

Aktualizacja:
Źródło:
PAP
"Gromadzili chore wręcz ilości szczątków ludzkich z całego świata"

"Gromadzili chore wręcz ilości szczątków ludzkich z całego świata"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24 wraca "Czarno na białym". Najbliższa premiera już 26 sierpnia. Program przygotowywany przez wielokrotnie nagradzanych dziennikarzy będzie można oglądać codziennie - od poniedziałku do czwartku o godzinie 20.30. Wszystkie reportaże będą dostępne też w portalu TVN24 GO - a większość z nich będzie można tam zobaczyć jeszcze przed emisją w telewizji.

"Czarno na białym" wraca po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24

"Czarno na białym" wraca po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24

Źródło:
Czarno na białym

Pierwszy odcinek wyczekiwanego przez widzów nowego sezonu "Odwilży" właśnie pojawił się na platformie Max. Czego spodziewać się po nowej odsłonie produkcji? Na ekranie zobaczymy dobrze znanych bohaterów, ale też plejadę gwiazd w rolach nowych postaci.

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Odwilży" już dziś w serwisie Max

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Odwilży" już dziś w serwisie Max

Źródło:
DD TVN, tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najgłośniejszych filmowych premierach tego tygodnia. Na wielki ekran trafił między innymi film "Mrugnij dwa razy", który jest reżyserskim debiutem Zoë Kravitz. Prowadząca program opowiedziała też o sprzedaży najdroższej w filmowej historii figurki.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl