Pójdę na wybory prezydenckie i skreślę obu kandydatów, bo czy rządzi taka czy inna prawica, mnie to boli - powiedział w "Jeden na jeden" Włodzimierz Czarzasty, szef mazowieckiego SLD. Jego zdaniem, wygra Andrzej Duda, jeśli Bronisław Komorowski nie weźmie się do roboty i nie przestanie dawać sprzecznych komunikatów.
Czarzasty stwierdził, że nie dziwi się słabym notowaniom Komorowskiego, bo jego kampania była prowadzona w źle. - Dziwna, niejasna, sprzeczna - ocenił polityk SLD.
Według najnowszego sondażu Millward Brown SA dla "Faktów" TVN i TVN24 na Andrzeja Dudę zagłosowałoby 44 proc. wyborców, a na Bronisława Komorowskiego - 40 proc. 16 procent jest niezdecydowanych.
Czarzasty zaznaczył, że nie podobają mu się spacery prezydenta po Warszawie, ani pomysł jednomandatowych okręgów wyborczych. - Zgłoszenie koncepcji JOW-ów jest nielogiczne. Każdy mądry polityk wie, że JOW-y to totalna dysproporcjonalność, eliminowanie z polityki kobiet i mniejszości - powiedział polityk SLD.
Przyznał, że w II turze wyborów skreśli obu kandydatów. - Po pierwsze dlatego, że obaj są prawicowy. Dlatego, że jeden chciał wsadzać do więzienia np. za in vitro, a drugi dowiedział się o in vitro dwa miesiące temu - zaznaczył Czarzasty.
W jego opinii SLD da wolną rękę swoim wyborcom i nie wskaże, kogo popiera przed II turą wyborów.
Czarzasty sam, jak zaznaczył, bierze na siebie winę, że doprowadził do takiej sytuacji, iż w II turze nie ma kandydata, na którego mógłby głosować on i jego rodzina.
"Zapomniał, że był prezydentem"
Zdaniem Czarzastego, Duda wygra wybory prezydenckie, jeśli Komorowski nie weźmie się do roboty i nie przestanie dawać sprzecznych komunikatów.
- Pan Komorowski zapomniał, że był prezydentem. Teraz mówi o młodzieży, a nie mówił o tym pięć lat. Mówi o innowacyjności, a nie mówił o tym pięć lat, teraz to hasło: dajmy wolność wszystkim ludziom. Pan Wałęsa mógł mieć takie hasło, a nie Komorowski - powiedział polityk SLD.
Odnosząc się do poparcia, którego Aleksander Kwaśniewski udzielił Komorowskiemu, Czarzasty stwierdził, że dla prezydenta to problem.
- Z tego co pamiętam, wszystko, co w ostatnich trzech latach poprał pan Kwaśniewski, upadało. W związku z tym niektórzy moi znajomi mówili, że kiedy spotkał się pan Kwaśniewski i pan Komorowski, to spotkało się dwóch byłych prezydentów - skwitował Czarzasty.
"Trzeba wskazać winnych"
Polityk SLD był w też pytany o rozliczenia w Sojuszu po porażce I turze wyborów prezydenckich. W sobotę zarząd SLD ma przeanalizować kampanię prezydencką. Jak mówił Czarzasty, Sojusz określi przyczyny porażki i wskaże winnych.
- Niewątpliwie winnych trzeba wskazać, ale nie po to, żeby ich utopić, zabić i powiesić, bo nie jesteśmy mordercami, tylko po to, żeby bzdur w przyszłości nie robić - powiedział Czarzasty.
W jego opinii, winni są sztab SLD i kandydatka na prezydenta Magdalena Ogórek.
Pytany, czy do dymisji powinien się podać szef Sojuszu Leszek Miller, odpowiedział, zmiana kadrowa nic nie da, bo trzeba się przygotowywać do wyborów parlamentarnych.
- Pytanie, czy Leszek Miller jest w stanie, a ja wierzę, że jest, unieść się nad całą sytuacj, i podjąć rozmowy, żeby stworzyć jedną listę (lewicy w wyborach - red.) - powiedział Czarzasty.
Autor: MAC/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24