Finansowe premie dla szpitali pomogły, ale Naczelna Izba Lekarska pokazuje, że mimo poprawy, w Polsce wciąż zbyt dużo rodzących nie ma możliwości skorzystania ze znieczulenia podczas porodu. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.
Pani Izabela, pacjentka szpitala świętej Zofii w Warszawie, tworząc plan porodu niczego nie zakładała na 100 procent - chciała zdecydować o znieczuleniu dopiero, gdy zobaczy, z jakim bólem ma do czynienia.
Ostatecznie poprosiła o pomoc anestezjologa. - Przed znieczuleniem ledwo stałam, ale już po znieczuleniu jest naprawdę idealnie. Nie spodziewałam się, że tak bardzo pomoże – przyznaje.
Pacjentki, które chcą rodzić ze znieczuleniem mogą to zrobić, natomiast jeśli zależy im na w pełni naturalnym porodzie - bez znieczulenia - wybiorą tak zwany Dom Narodzin, ale nawet tu mogą zmienić zdanie.
- Tak samo jak w wielu innych sytuacjach przenosi się wtedy do naszego głównego bloku porodowego i tam może poprosić o znieczulenie – wyjaśnia dyrektor Szpitala świętej Zofii w Warszawie dr Wojciech Puzyna.
Coraz więcej szpitali oferuje znieczulenie podczas porodu
W Polsce wciąż wiele kobiet takiego wyboru nie ma. Chociaż najnowsze dane Narodowego Funduszu Zdrowia zaprezentowane przez Naczelną Izbę Lekarską pokazują, że dostęp do znieczulenia przy porodzie bardzo powoli, ale się poprawia.
Odsetek porodów siłami natury ze znieczuleniem od września 2023 roku do września 2024 roku w województwie mazowieckim wzrósł z 41 proc. do 49 proc, w łódzkim z 29 proc. do 32 proc. A w województwie świętokrzyskim z 6 proc. do 23 proc. W Wielkopolsce, gdzie praktycznie kobiety nie mogły liczyć na ulgę w porodowych bólach - teraz znieczula się 8 proc. porodów siłami natury.
- Jest pięć zajętych sal, są dwie pacjentki ze znieczuleniem zewnątrzoponowym, jedna jest zdyskwalifikowana ze względu na zakażenie, a dwie pacjentki po prostu nie chcą tego znieczulenia – wylicza dr n. med. Tomasz Piekarski z Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Klinicznego w Poznaniu.
Do zmian trzeba było szpitale zmobilizować - Ministerstwo Zdrowia zdecydowało, że placówki, które zapewnią rodzącym znieczulenie zewnątrzoponowe dostaną finansowe premie.
- Oczywiście, że kompletnie nie jestem zadowolona ze stanu, który jest, ale jestem zadowolona z progresu. Bo jeśli uświadomimy sobie, że zaczynaliśmy w niektórych szpitalach, nawet w niektórych miastach, właściwie prawie od zera, to tam rzeczywiście przyrosty są tysiąc procent – podkreśla ministra zdrowia Izabela Leszczyna.
Wiele województw wciąż poniżej europejskiej średniej
Konsultantka krajowa w dziedzinie położnictwa i ginekologii prof. Ewa Wender-Ożegowska też sądzi, że największe zmiany jeszcze przed nami, a sukces zależy od kilku czynników.
- Z jednej strony to kwestia dostępności właśnie anestezjologów i procedury znieczulenia, ale z drugiej strony jest też bardzo ważna kwestia edukacji pacjentek, że część pacjentek się tego bardzo boi, nie do końca wie, co takie znieczulenie daje – wskazuje.
Ale zmiany się dzieją. W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Szczecinie dostęp do znieczuleń się poprawił i ma być tylko lepiej - na bloku porodowym zatrudniono dwóch anestezjologów.
- Do niedawna jeszcze posiłkowaliśmy się anestezjologami z innych oddziałów, no ale teraz to się zmieniło, zgodnie z wytycznymi ministerstwa – mówi rzecznik prasowy USK nr 2 PUM w Szczecinie Mateusz Iżakowski.
Według danych NFZ w zachodniopomorskiej liczba porodów ze znieczuleniem wzrosła z 4 procent do 10 procent. Europejska średnia to 40 procent.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24