- Jak rozumiem, pan ambasador Magierowski jest wezwany do Warszawy. Bo powołuje i odwołuje ambasadorów prezydent Rzeczypospolitej - mówił w "Kropce nad i" Marcin Mastalerek, szef gabinetu prezydenta. Odniósł się w ten sposób do nieoficjalnych informacji o odejściu Marka Magierowskiego z funkcji ambasadora w USA. Mastalerek zaapelował w tej sprawie do premiera Donalda Tuska.
Dziennikarz "Faktów" TVN Marcin Wrona przekazał w środę, że ambasador RP w USA Marek Magierowski opuści placówkę w połowie lipca, po szczycie NATO w Waszyngtonie.
MSZ, które w marcu podało, że kandydatem na ambasadora w USA jest były szef MON, obecnie senator KO Bogdan Klich, zaznaczyło, że nie komentuje decyzji kadrowych przed ich oficjalnym ogłoszeniem.
Mastalerek: jak rozumiem, pan ambasador Magierowski jest wezwany do Warszawy
Sprawę komentował w "Kropce nad i" szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek. - Jak rozumiem, pan ambasador Magierowski jest wezwany do Warszawy. Bo powołuje i odwołuje ambasadorów prezydent Rzeczypospolitej - stwierdził. Jak dodał, "pismo odwołujące go z funkcji mógłby dostać tylko i wyłącznie od prezydenta Rzeczypospolitej".
- Czy przedstawiono chociaż jeden argument, że to jest zły ambasador? Czy słyszała pani w przestrzeni publicznej, żeby ktoś powiedział, że to jest zły ambasador? - pytał.
Stwierdził, że w kwestii polityki zagranicznej państwa "jest współodpowiedzialność za tę politykę między rządem a prezydentem". - Ja byłem na spotkaniu z prezydentem Joe Bidenem, był tam prezydent Duda. Myśli pani, że był na wycieczce? Nie, robił politykę zagraniczną - kontynuował.
- Ja bym chciał zaapelować do premiera Donalda Tuska, jeżeli mogę. Panie premierze, jeżeli pan chce mieć kompetencje prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, to niech pan nie boi się, wystartuje w wyborach i wówczas będzie pan mógł powoływać i odwoływać ambasadorów. A na razie robi to prezydent, jest to prezydent Duda - powiedział.
Mastalerek został także zapytany o to, czy prezydent Duda podpisałby nominację ambasadorską dla Bogdana Klicha.
- Proszę tutaj postawić ambasadora Magierowskiego, który jest chwalony przez wszystkie strony sporu politycznego, i Bogdana Klicha, który za swoje bycie ministrem w rządzie Platformy (Obywatelskiej - red.) był krytykowany nawet przez parlamentarzystów Platformy i był przecież wymieniony na ministra (Tomasza - red.) Siemoniaka. To był po prostu słaby minister. Prezydent się na to nie zgodzi - odpowiedział.
Mastalerek o starcie w wyborach prezydenckich
Marcin Mastalerek został zapytany, czy "ma ochotę" wystartować w najbliższych wyborach prezydenckich. - Ja mam ochotę dobrze sprawować moją funkcję, służyć Andrzejowi Dudzie - odpowiedział. Stwierdził, że "nie może tego wykluczyć, ale nigdy nie powiedział, że tego chce".
- Decyzję o tym będę podejmował, tak jak pewnie inni kandydaci, między listopadem a styczniem - dodał. Jak przekazał, "nie rozmawiał o tym jeszcze z prezydentem Andrzejem Dudą".
Mastalerek: wynik wyborów to porażka prezesa i PiS
W niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego zwyciężyła Koalicja Obywatelska, uzyskując 37,06 procent poparcia. Na drugim miejscu znalazło się Prawo i Sprawiedliwość - 36,16 procent. Podium zamyka Konfederacja, którą poparło 12,08 procent wyborców. Trzecia Droga zdobyła 6,91 procent, a Lewica - 6,3 procent poparcia.
Mastalerek ocenił, że wynik wyborów to "oczywiście porażka prezesa i Prawa i Sprawiedliwości". - To przede wszystkim była porażka w mobilizacji swoich wyborców, dlatego że Donald Tusk, porównując do wyborów sprzed dwóch i pół miesięcy, czyli tych samorządowych, zmobilizował prawie tyle samo wyborców, ile poszło te dwa miesiące wcześniej. O 50 tysięcy chyba mniej. Natomiast pan prezes Kaczyński i Prawo i Sprawiedliwość zmobilizowało 700 tysięcy wyborców mniej - kontynuował.
Mandatu w wyborach nie uzyskał startujący z "jedynki" na listach PiS w Wielkopolsce minister w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski, w którego kampanię angażował się Andrzej Duda. - To jest porażka - stwierdził Mastalerek. - Zapłacił "frycowe". Człowiek, który pierwszy raz startował w wyborach, został zrzucony do okręgu, którego nie znał. Jednego dnia mu mówią w Prawie i Sprawiedliwości: "będziesz pan startował na Podlasiu". Dzień przed rejestracją (list wyborczych - red.) z mediów dowiaduje się, że będzie z Wielkopolski - kontynuował.
- To jest przede wszystkim porażka ministra Kolarskiego, a prezydent traktuje go jako swojego przyjaciela - dodał.
Do europarlamentu z listy PiS nie dostał się także były prezes TVP Jacek Kurski. - To było oczywiste, że Jacek Kurski szkodzi prawicy, że nie zrobi dobrego wyniku. Dziwiłem się premier Szydło, że go popiera. Natomiast nie jest problem w Jacku Kurskim. To jest oczywiste, że on zawsze będzie chciał być wszędzie. Będzie chciał rządzić, być gdzieś, robić. Problemem jest, czy Jarosław Kaczyński pozwala na to, żeby tacy ludzie byli - powiedział Mastalerek.
Spór o ambasadorów
Marek Magierowski jest polskim ambasadorem w USA od 2021 roku. Wcześniej trzy lata spędził na placówce w Izraelu. Jego nazwisko jest wymieniane w kontekście sporu o mianowanie ambasadorów pomiędzy szefem MSZ Radosławem Sikorskim a prezydentem Andrzejem Dudą.
Sikorski już w marcu podjął decyzję o zakończeniu misji przez ponad 50 ambasadorów oraz o wycofaniu kilkunastu kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu. Pytany o to wtedy, Andrzej Duda przekonywał, że "nie da się żadnego ambasadora polskiego powołać ani odwołać bez podpisu prezydenta".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24