Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podjął w środę decyzję o zakończeniu misji przez ponad 50 ambasadorów oraz o wycofaniu kilkunastu kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu - podało MSZ w komunikacie. Pytany o to prezydent Andrzej Duda przekonywał, że "nie da się żadnego ambasadora polskiego powołać ani odwołać bez podpisu prezydenta".
Ministerstwo Spraw Zagranicznych podało w środę w komunikacie, że szef resortu "Radosław Sikorski podjął 13 marca br. decyzję o zakończeniu misji przez ponad 50 ambasadorów oraz o wycofaniu kilkunastu kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu".
Podkreślono, że "proponowane zmiany zostały przedstawione w ramach Konwentu Służby Zagranicznej, a po ich akceptacji przez premiera RP zostały uruchomione praktyczne procedury odwoławcze".
"Nadzieja na zgodne współdziałanie"
W komunikacie wyjaśniono, że "rząd ponoszący konstytucyjną odpowiedzialność za politykę zagraniczną uważa, że niezbędna wymiana na stanowiskach przedstawicieli Polski za granicą służy lepszemu, profesjonalnemu realizowaniu trudnych wyzwań stojących dziś przed polską polityką zagraniczną". "MSZ wyraża nadzieję na zgodne współdziałanie w tej sprawie najważniejszych władz w kraju" - dodano.
Sikorski: rzecz prawie rutynowa
Szef polskiej dyplomacji pytany później w RMF FM o te informacje powiedział, że to "rzecz prawie że rutynowa". W tym kontekście dodał, że przedstawiciele rządu PiS mówili, iż ambasadorowie reprezentują bardziej rząd niż państwo. - Wybory mają swoje konsekwencje - zaznaczył.
- Przypominam, że w Polsce zgodnie z artykułem 146 konstytucji politykę zagraniczną prowadzi Rada Ministrów - podkreślił Sikorski.
Na uwagę, że zgodnie z innym artykułem ambasadorów mianuje prezydent, szef MSZ wskazywał, że "mamy ustawę przegłosowaną za poprzedniego rządu, która mówi o tym, że wstępnych konsultacji dokonuje tak zwany konwent". - Konwent się odbył i te decyzje zostały przegłosowane większością 3 do 1 - dodał.
Dopytywany, czy to oznacza, że prezydent był przeciwko, Sikorski odpowiedział: - Jestem w dialogu z panem prezydentem, ale o szczegółach nie będziemy mówić, bo ambasadorowie nadal służą.
Jak przewiduje Ustawa o służbie zagranicznej, minister właściwy do spraw zagranicznych przed skierowaniem wniosku zasięga opinii Konwentu Służby Zagranicznej. W skład Konwentu wchodzą: minister właściwy do spraw zagranicznych lub wskazany przez niego członek kierownictwa urzędu obsługującego ministra właściwego do spraw zagranicznych jako przewodniczący; szef Służby Zagranicznej; przedstawiciel Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej; przedstawiciel Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Minister: mam nadzieję, że pan prezydent da się przekonać
Sikorski zastrzegł, że jest to początek procedury. Jak mówił, po to, żeby odwołać jednego ambasadora, a powołać w jego miejsce kolejnego na daną placówkę jest potrzebnych kilkanaście podpisów i to wszystko trochę czasu zajmuje.
Na uwagę, że bez zgody prezydenta się to nie uda, bo to on musi mianować ambasadora, minister wyjaśniał, że "pełnego, protokolarnego ambasadora, tak". Zwrócił też uwagę, że "to się zdarza w dyplomacji, zdarzało się też w przeszłości", by Polska miała charge d'affaires zamiast ambasadorów.
Oznajmił też, że "nie będziemy mówić o personaliach, bo to nie służyłoby celom realizacji polskiej polityki zagranicznej".
Sikorski przyznał też: - Mam nadzieję, że pan prezydent da się przekonać.
Prezydent odpowiada
O działania Sikorskiego został zapytany w środę prezydent Andrzej Duda na briefingu w czasie odwiedzin elektrowni atomowej w Waynesboro w USA.
- Nie da się żadnego ambasadora polskiego powołać ani odwołać bez podpisu prezydenta. Fundamentalne znaczenie ma tutaj decyzja, którą podejmuje prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - odpowiedział krótko.
Tusk: to nie jest odwet
Premier Donald Tusk, goszcząc we wtorek wieczorem w TVP Info, przekazał, że wraz z ministrem Sikorskim zdecydowali, że zwrócą się do prezydenta "o zgodę na zmiany w większości ambasad". Szef rządu zastrzegł, że teraz nie będzie informował o konkretnych nazwiskach. - Tak czy inaczej czeka nas bardzo masywna zmiana w ambasadach - podkreślił.
- Jeśli nie będzie innej możliwości, to oczywiście będziemy przywoływali ambasadorów do kraju i ambasadorami do czasu zmiany stanowiska prezydenta lub zmiany prezydenta będą dyplomaci w charakterze charge d'affaires. Jeśli takie rozwiązanie satysfakcjonuje pana prezydenta, trudno. Tak czy inaczej my musimy usprawnić i zbudować lojalną wobec państwa polskiego ekipę, która będzie prowadziła nasze sprawy, sprawy państwa polskiego we wszystkich ambasadach - mówił.
Jak zapewnił "to nie jest odwet, wiele pań i panów ambasadorów na pewno zasługuje na to, aby swoją pracę kontynuować". - Pan ambasador (Polski w USA Marek) Magierowski nigdy nie był moim fanem, ale ja mam dość wysoką ocenę jego pracy tutaj w Waszyngtonie - powiedział Tusk.
Tymczasem szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek mówił w poniedziałek, że obecnie nie ma mowy o zmianie ambasadora w Waszyngtonie i że Andrzej Duda się na taką zmianę nie zgodzi. Dodał, że prezydent traktuje Waszyngton jako "prezydencką placówkę".
Do MSZ wysłaliśmy pytania o to, czy ministerstwo zamierza opublikować pełną listę osób, których dotyczy ta decyzja, a jeśli tak, kiedy to się stanie. Zapytaliśmy też, czy są już jakieś propozycje lub uzgodnienia co do nowych kandydatur. Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Prezydencka minister: należy wziąć głęboki oddech i usiąść do stołu
Prezydencka minister Małgorzata Paprocka powiedziała później w Polsat News, że komunikat MSZ jest "delikatnie mówiąc, mocno na wyrost", gdyż ambasadorów powołuje i odwołuje prezydent. Zwróciła uwagę, że konstytucja nakazuje współpracę Rady Ministrów i ministra spraw zagranicznych z prezydentem w sprawie polityki zagranicznej.
Odnosząc się do pytania dziennikarza, czy jest to "czystka" w ambasadach, Paprocka odpowiedziała: - Pytanie, czy aby na pewno są do tego powody.
- Rozumiem wypowiedź premiera Donalda Tuska z wczoraj, kiedy mówił o proponowanych zmianach na stanowiskach ambasadorów, ale to nie jest tak, że współpraca w rozumieniu konstytucyjnym jest wtedy, kiedy prezydent podpisuje wszelkie wnioski premiera. Trzeba usiąść i porozmawiać. (...) Myślę, że należy wziąć głęboki oddech i usiąść do stołu w ramach konwentu - dodała.
Procedura odwołania ambasadora
O "mianowaniu i odwołaniu ambasadora oraz Stałego Przedstawiciela Rzeczypospolitej Polskiej przy UE" traktuje artykuł 39 Ustawy o służbie zagranicznej.
1. Ambasadora mianuje i odwołuje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek ministra właściwego do spraw zagranicznych, zaakceptowany przez Prezesa Rady Ministrów. 2. Stałego Przedstawiciela Rzeczypospolitej Polskiej przy Unii Europejskiej mianuje i odwołuje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na wspólny wniosek ministra właściwego do spraw zagranicznych oraz ministra właściwego do spraw członkostwa Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej, zaakceptowany przez Prezesa Rady Ministrów. 2a. Mianowanie ambasadora lub Stałego Przedstawiciela Rzeczypospolitej Polskiej przy Unii Europejskiej następuje po zasięgnięciu opinii organu właściwego na podstawie regulaminu Sejmu. 3. Ambasador podlega służbowo ministrowi właściwemu do spraw zagranicznych. (...)
Ponadto to tej kwestii odnosi się art. 133, ust 1. Konstytucji RP:
1. Prezydent Rzeczypospolitej jako reprezentant państwa w stosunkach zewnętrznych: 1) ratyfikuje i wypowiada umowy międzynarodowe, o czym zawiadamia Sejm i Senat, 2) mianuje i odwołuje pełnomocnych przedstawicieli Rzeczypospolitej Polskiej w innych państwach i przy organizacjach międzynarodowych, 3) przyjmuje listy uwierzytelniające i odwołujące akredytowanych przy nim przedstawicieli dyplomatycznych innych państw i organizacji międzynarodowych.
Źródło: PAP, tvn24.pl