Cztery osoby ranne w tragicznym wypadku polskiego autokaru w Chorwacji wróciły do kraju. Poszkodowani przylecieli do Warszawy rządowym samolotem w towarzystwie polskiej delegacji, która w sobotę była w Zagrzebiu, Varażdinie i Czakovcu, gdzie trafili ranni pielgrzymi. W szpitalach w Chorwacji przebywa 28 Polaków. W wypadku zginęło 12 osób.
Samolot wylądował na lotnisku im. Chopina w sobotę tuż przed północą. Na pokładzie rządowej maszyny, oprócz delegacji z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim, wiceministrem spraw zagranicznych Marcinem Przydaczem i zespołem, w które skład wchodzą między innymi psychologowie do kraju wróciły cztery osoby, które w sobotę rano uczestniczyły w wypadku polskiego autokaru w Chorwacji.
Już po wylądowaniu, minister Przydacz poinformował na Twitterze, że pacjenci cały czas pozostają pod opieką lekarzy i psychologów. Na zdjęciu załączonym do wpisu przedstawiciela MSZ widać stojące na płycie lotnika karetki oczekujące na poszkodowanych.
O tym, że poszkodowani wrócą do kraju, informował wcześniej minister zdrowia.
Dwanaście ofiar śmiertelnych, dziewiętnaście osób w ciężkim stanie
W wypadku, do którego doszło na autostradzie A4, na północ od Zagrzebia, w regionie varażdińskim, między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec zginęło 11 osób, a 12. zmarła w szpitalu. Na oddziały chorwackich szpitali trafiły początkowo 32 osoby, z czego - jak podawało chorwackie ministerstwo zdrowia - 19 w ciężkim stanie.
Po powrocie czterech osób do kraju, w chorwackich szpitalach pozostaje 28 rannych polskich obywateli.
Do szpitali w Zagrzebiu po wypadku trafiło 20 osób. Do szpitala klinicznego Rebro w stolicy Chorwacji przewieziono sześć ciężko rannych osób (z których jedna zmarła). W szpitalu traumatologicznym Sióstr Miłosierdzia leczonych było w sobotę kolejnych osiem rannych osób, cztery z nich mają poważne obrażenia, dwie były po przewiezieniu operowane. W szpitalu klinicznym Dubrava przebywało w sobotę sześć ciężko rannych ofiar wypadku, dwie z nich były operowane. W szpitalu w Varażdinie przyjęto 11 rannych osób, w tym pięć ciężko. W szpitalu w Czakovcu przebywały dwie lżej ranne osoby.
W sobotni wieczór nie było informacji o tym, w których szpitalach przebywały cztery osoby, jakie powróciły do Polski.
Według informacji przekazywanych przez polskie MSZ, na pokładzie autokaru było dwóch kierowców i 42 pielgrzymów, głównie z Sokołowa, Konina i Jedlni koło Radomia.
Wszyscy byli obywatelami polskimi. W autokarze nie było dzieci. Polacy zmierzali do Medziugoria w Bośni i Hercegowinie.
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina podał, że wśród pielgrzymów było trzech księży i sześć zakonnic. Reszta to świeccy pielgrzymi głównie z obszaru województwa mazowieckiego.
Koszmar na chorwackiej autostradzie
Chorwaccy śledczy starają się wyjaśnić, dlaczego doszło do wypadku. Komendant chorwackiej policji drogowej przekazał w sobotę wieczorem w rozmowie z publiczną telewizją HRT, że jest za wcześnie, by wydawać wyroki w tej sprawie i zaapelował o wstrzymanie się z nimi do czasu zakończenia śledztwa. Dodał jednak równocześnie, że być może było tak, że kierowca zasnął lub miał problemy ze zdrowiem.
Chorwackie media opisujące szeroko wypadek wskazywały w ciągu dnia w relacjach, że nic nie wskazuje na to, by doszło wcześniej do niebezpiecznej sytuacji na drodze z udziałem innych samochodów.
Wrejonie, w którym doszło do wypadku, pogoda w sobotni poranek była bardzo dobra. Świeciło słońce, nawierzchnia była sucha.
***
Ambasada RP w Zagrzebiu uruchomiła infolinię, pod którą członkowie rodzin ofiar mogą uzyskać informacje: + 38 514 899 414.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24