Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki, Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin podpisali w sobotę nową umowę koalicyjną. Przed złożeniem podpisów pod dokumentem każdy z polityków wygłosił krótkie oświadczenie. Liderzy nie poinformowali jednak o szczegółach uzgodnień.
Prezes PiS wyraził przekonanie, że "dzisiejszy dzień dobrze zapisze się w naszej historii, bo mamy przed sobą trzy lata do kolejnych wyborów parlamentarnych". - Jestem pewien, że będą to lata dobrze wykorzystane dla Polski - dodał.
CZYTAJ: Gowin: zapewne w przyszłym tygodniu lub na początku kolejnego powstanie nowy rząd >>>
"Tam nie ma już żadnej idei, która tych ludzi razem łączy"
Podpisanie umowy koalicyjnej skomentował nowy szef klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk. - Myślę, że to początek problemów, bo te problemy w samej koalicji rządowej są autentyczne. Niechęć Mateusza Morawieckiego do Zbigniewa Ziobry jest autentyczna, ale ten symbol jest też ważny dzisiejszego dnia – mówił. Dodał, że politycy Zjednoczonej Prawicy "dogadali się w sprawie ustawy o bezkarności i to jest jedno ze spoiw, które ich łączy". - Innym spoiwem, która łączy ten obóz jest kwestia spółek Skarbu Państwa, jest kwestia rozdziału łupów w ramach tego, czym dysponuje polskie państwo – mówił.
- Tam nie ma już żadnej idei, która tych ludzi razem łączy – ocenił Tomczyk. - To jest chyba najsmutniejsze porozumienie, jakie widziałem od dłuższego czasu – powiedział.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>
"Kolejny kapiszon"
Europoseł i lider Wiosny Robert Biedroń, który gościł w sobotę w Bydgoszczy, ocenił podpisane porozumienie, jako "kolejny kapiszon".
- Stracili tyle dni. Zamiast zajmować się koronawirusem, a przecież mamy rekordy zachorowań, ludźmi, którzy masowo tracą pracę, oni zajmują się sami sobą. Lewica taka nie jest. Jesteśmy wśród ludzi, rozmawiamy z ludźmi i najbliższe tygodnie, miesiące i lata poświęcimy byciu z ludźmi, zwykłemu człowiekowi - podkreślił Biedroń.
"PiS opowiada o tym, jak nadzorować dobrze Gowina i Ziobrę"
Szef sejmowego klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski ocenił, że Prawo i Sprawiedliwość "rozmawia dziś, jak pogodzić trójkę skłóconych liderów, a my mówimy o tym, że lewica w Polsce się jednoczy".
- PiS opowiada o tym, jak nadzorować dobrze Gowina i Ziobrę - mówił poseł Wiosny z okręgu bydgoskiego.
"W jedności siła. Przed nami trzy lata ciężkiej pracy"
Podpisanie umowy koalicyjnej skomentowali także politycy Zjednoczonej Prawicy. "W jedności siła! Przed nami 3 lata ciężkiej pracy do kolejnych wyborów. Zjednoczona Prawica wykorzysta maksymalne ten czas dla Polski i poprawy życia Polaków" - napisał na Twitterze wicepremier, minister aktywów państwowych, Jacek Sasin (PiS).
Wtórował mu szef KPRM Michał Dworczyk. "Przed nami kolejne lata wspólnej pracy dla Polski" - napisał na Twitterze.
Kryzys w Zjednoczonej Prawicy
Przed załamaniem negocjacji koalicyjnych w zeszłym tygodniu, odbyło się pięć tur spotkań w sprawie rekonstrukcji i kształtu nowego rządu.
17 września na jaw wyszedł spór między koalicjantami. Tego dnia w Sejmie odbyło się spotkanie klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, bez udziału polityków Solidarnej Polski i Porozumienia. Po spotkaniu rzeczniczka partii Anita Czerwińska przekazała, że kierownictwo PiS za zamkniętymi drzwiami dyskutowało o dyscyplinie partyjnej w sprawie głosowania nad nowelą ustawy o ochronie zwierząt.
Szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki mówił wtedy, że podczas spotkania prezes PiS Jarosław Kaczyński odniósł się do negocjacji z koalicjantami, stwierdzając, że "w tej sytuacji negocjacje nie mają sensu", skoro "dotychczasowi koalicjanci występują z innym programem, z innymi pomysłami, z innymi wskazaniami do głosowań niż cały klub".
- Jeżeli sytuacja do tego zmusi, to rekonstrukcja nastąpi bez uzgodnień z naszymi koalicjantami - oświadczył wtedy Terlecki. Zapytany, czy Prawo i Sprawiedliwość jest gotowe na rząd mniejszościowy odparł, że "to jest niemożliwe". - Jeżeli zajdzie taka sytuacja, to pójdziemy na wybory. Oczywiście sami - twierdził. Od tej pory z ust polityków Prawa i Sprawiedliwości padały słowa o "byłych koalicjantach".
Od tego dnia politycy PiS spotykali się przy Nowogrodzkiej w ścisłym kierownictwie, bez udziału przedstawicieli Solidarnej Polski i Porozumienia. Takich spotkań w ostatnim tygodniu odbyło się kilka. Dodatkowo Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro rozmawiali dwukrotnie w cztery oczy.