Tomczyk: kto flagą wojuje, od flagi ginie

flaga
Pytania o flagę i tajemnice sztabu. Tomczyk o debacie

Sztabowiec Rafała Trzaskowskiego Cezary Tomczyk skomentował w "Rozmowie Piaseckiego" sytuację z poniedziałkowej debaty organizowanej przez "Super Express". Kandydat KO Rafał Trzaskowski przyniósł tam flagę, zostawioną przez kandydata PiS Karola Nawrockiego w studiu po poprzedniej debacie. - Potraktował ją jak kawałek materiału, jak nic niewarty przedmiot - stwierdził Tomczyk.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Podczas zorganizowanej przez "Super Express" debaty prezydenckiej w poniedziałek kandydat KO Rafał Trzaskowski ustawił na mównicy flagę Polski. - To jest polska flaga, z którą pan Karol Nawrocki przyszedł na debatę do Końskich - wyjaśnił Trzaskowski.

Prezydent Warszawy dodał, że "to jest polska flaga, z którą pan Karol Nawrocki przyszedł na debatę do Końskich, a potem, jak zgasły światła, porzucił ją na sali, na której dumnie powiewała". - Wszyscy wiemy, co to oznacza porzucić flagę na placu boju. (...) Flagi się po prostu nie porzuca i dlatego ją dzisiaj tutaj mam - oświadczył Trzaskowski.

trazask_zandberg 1
Trzaskowski z flagą Polski na debacie (28.04.2025)
Źródło: Super Express

"Kto flagą wojuje, od flagi ginie"

Do sprawy odniósł się we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" wiceminister obrony narodowej i sztabowiec Trzaskowskiego Cezary Tomczyk. - Kto flagą wojuje, od flagi ginie - powiedział. - Na końcu okazuje się, że to Rafał Trzaskowski miał rację, a wczoraj obnażył przede wszystkim ten "patriotyzm" Karola Nawrockiego - dodał.

- Karol Nawrocki zostawił flagę, potraktował ją jak kawałek materiału, jak nic niewart przedmiot. A dla ludzi flaga jest święta, flaga to jest Polska, Polski się nie zostawia i każdy powinien o tym wiedzieć - mówił Tomczyk.

Jego zdaniem "refleksu może zabraknąć w sprawie jakiejś politycznej, jakiejś takiej, gdzie powinniśmy zareagować, a czegoś nam brakuje". - Natomiast refleksu nie może zabraknąć szefowi Instytutu Pamięci Narodowej wtedy, kiedy mówimy o powstaniu warszawskim, kiedy mówimy o powstaniu w getcie, kiedy mówimy o kwestiach, które są fundamentalne z punktu widzenia historii - ocenił. Odniósł się w ten sposób do sytuacji, kiedy podczas debaty Grzegorz Braun nazwał żonkil, symbol powstania w getcie, "znakiem hańby", przeciwko czemu zaprotestował Trzaskowski.

Prowadzący program zapytał, kto konkretnie zabrał pozostawioną w Końskich przez Nawrockiego flagę, na co Tomczyk odpowiedział, że kwestie sztabowe pozostaną "słodką tajemnicą", a za wszystko odpowiada Rafał Trzaskowski i szefowa sztabu Wioletta Paprocka. - My byliśmy rzeczywiście absolutnie zszokowani, że ludzie, którzy tak dużo mówią o biało-czerwonej. Dużo mówią o biało-czerwonych barwach, o polskiej fladze, o narodzie, o orle zostawili po prostu flagę i potraktowali ją jak gadżet kampanijny. To rzeczywiście jest szokujące. Myślę, że dla wielu ludzi w Polsce będzie miało to ogromny, symboliczny wymiar, ale też symbol taki faktyczny, bo to się po prostu wydarzyło - dodał.

Tomczyk: atakowanie siebie nawzajem jest czymś skrajnie nieodpowiedzialnym

Wiceminister został również zapytany o pretensje polityków KO do kandydata Polski 2050 po debacie w Końskich o to, że atakował w niej Trzaskowskiego, między innymi przypominając mu jego wypowiedzi sprzed lat. - Pamiętam takie zdanie Rafała Trzaskowskiego, który mówił, że my się z koalicjantami nie spieramy, tylko ich wspieramy. Zawsze i wszędzie - powiedział gość TVN24. - Jeżeli ten spór chce prowadzić Szymon Hołownia, czy ktokolwiek inny, ma do tego pełne prawo - dodał.

- W imię zasady, że współpracujemy, a nie ze sobą się kłócimy, nigdy publicznie ani ja, ani nikt z nas nie atakował naszych koalicjantów - mówił Tomczyk. - Uważam, że atakowanie siebie nawzajem, wtedy kiedy się wzięło odpowiedzialność za Polskę, jest czymś po prostu skrajnie nieodpowiedzialnym. Szymon Hołownia jest bardzo ważną postacią Koalicji 15 października. Jest drugą osobą w państwie, jest jednym z liderów Koalicji. Podobnie jak Władysław Kosiniak-Kamysz, Donald Tusk czy Włodzimierz Czarzasty. Wszyscy wzięliśmy odpowiedzialność na siebie za Polskę po wyborach 15 października. Ja głosowałem na Szymona Hołownię wtedy, kiedy zostawał marszałkiem Sejmu - stwierdził.

holownia_ost
Swobodna wypowiedź Szymona Hołowni
Źródło: TVN24

- Wspierajmy się nawzajem i zróbmy wszystko, żeby kandydat - obojętnie czy to będzie Szymon Hołownia w drugiej turze, czy Rafał Trzaskowski - miał poparcie całego bloku Koalicji 15 października i wygrał te wybory, bo stawka tych wyborów jest gigantyczna. Następne wybory są za prawie trzy lata. Jeżeli wygra Karol Nawrocki, będziemy mieli wojnę na górze, będziemy mieli po prostu wojnę polsko-polską. Jeżeli wygra Rafał Trzaskowski, będziemy mieli wreszcie możliwość, żeby przez te trzy lata zbudować Polskę, odbudować to, co PiS zniszczył. To jest stawka tych wyborów - ocenił Tomczyk.

Piasecki stwierdził również, że w Polsce 2050 tli się nadzieja, że Trzaskowski zrażony sondażami, zrezygnuje z kandydowania i przekaże głosy na Hołownię. - To są oczywiste bzdury - odpowiedział gość. Dodał, że gdyby to Hołownia wszedł do drugiej tury, to miałby wsparcie sztabu Trzaskowskiego.

- Jeżeli Szymon Hołownia byłby w drugiej turze, tak samo jak Rafał Trzaskowski, to oczekuję od innych kandydatów koalicji 15 października, że zrobią wszystko, żebyśmy wygrali wybory prezydenckie. I że nie tylko zaangażują się sami, ale zaangażują wszystkie swoje zasoby, swoje sztaby, swoje pomysły - mówił.

"To jest środowisko, z którego Karol Nawrocki się wywodzi"

Odniósł się również do słów Trzaskowskiego, który Nawrockiego nazwał "pacynką Kaczyńskiego". - Karol Nawrocki jest decyzją Kaczyńskiego, bo tak o sobie powiedział - stwierdził. - Karol Nawrocki jest w tym teatrze marionetek nawet niespecjalną figurą. On został wyznaczony tam na to stanowisko, wybrany, wskazany palcem przez Jarosława Kaczyńskiego - dodał.

- U nas były prawybory, w których Rafał Trzaskowski zmierzył się z Radosławem Sikorskim, gdzie każdy członek partii miał jeden głos, gdzie były wybory powszechne, gdzie pięć partii decydowało o tym, kto będzie kandydatem. To jest wymiar. I po prostu Karol Nawrocki powiedział prawdę. Jest decyzją Kaczyńskiego, jest marionetką w tym jego teatrze. I albo będziemy chcieli mieć silnego, normalnego prezydenta, który będzie mógł się postawić rządowi, ale jednocześnie nie będzie sypał piasku w tryby albo będziemy mieli marionetkę Kaczyńskiego - powiedział Tomczyk.

Został również zapytany o filmik podawany w mediach społecznościowych przez polityków Koalicji Obywatelskiej, na którym widać Nawrockiego z ludźmi z półświatka. Piasecki nazwał to "czarnym PR-em", którego, jak stwierdził, KO mówiła, że się brzydzi. - Myślę, że w ogóle, jeżeli chodzi o wybory prezydenckie i o kandydata, a przede wszystkim o prezydenta, to chodzi o to, żeby mieć kontakty na świecie, a nie kontakty w półświatku - mówił wiceminister.

- Ludzie mają prawo do faktów i do prawdy. Prawda jest taka, że Karol Nawrocki zna się z ludźmi z półświatka. Że to są ludzie, o których on mówi, że są jego kolegami albo oni mówią, że są jego kolegami, że to są sutenerzy, że to są ludzie, którzy byli skazywani prawomocnymi wyrokami za przemoc wobec kobiet. I to jest środowisko, z którego Karol Nawrocki się wywodzi - stwierdził gość "Rozmowy Piaseckiego".

Przypomniał, że jedną z podstawowych prerogatyw prezydenta jest kwestia ułaskawienia. - On nie tylko będzie chciał ułaskawiać swoich, takich jak Romanowski, ale będzie chciał ułaskawiać prawdopodobnie takich ludzi, którzy są jego przyjaciółmi. I to są fakty - dodał.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: