Centralne Biuro Antykorupcyjne ogłosiło przetarg na zakup luksusowego samochodu terenowego. Z całej palety dostępnej na rynku tylko jeden model spełnił wymagania służby antykorupcyjnej: Land Rover Defender 110 za co najmniej 314 tysięcy złotych. – Wygląda na to, że piszący warunki zamówienia publicznego wskazał już wygranego. Takie praktyki jeszcze kilka lat temu zwalczaliśmy – mówi były szef CBA Paweł Wojtunik.
CBA ogłosiło przetarg w ostatnich dniach marca. Dyrektor pionu finansów służby dokładnie opisała na 29 stronach Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia, jakie wymagania oferta musi spełnić.
Trzy oferty, jeden model
Zgodnie z tym dokumentem, auto SUV/terenowe musi mieć skórzaną tapicerkę, dwustrefową klimatyzację, aktywny tempomat, dodatkowy bagażnik oraz drabinkę pozwalającą na wygodny dostęp do dachu. Opisane są również precyzyjnie warunki, jakie w terenie musi spełnić auto, czyli minimalne "kąty natarcia i zejścia", określone na 29 stopni. Skrzynia biegów musi być automatyczna, a minimalna moc silnika to 350 KM.
Urzędnicy CBA napisali, że przy rozstrzygnięciu przetargu dodatkowe punkty dadzą za takie rozwiązania jak: kamera wspomagająca parkowanie, widząca w 360 stopniach, lampy LED czy też wlot powietrza tzw. "Snorkel", który pozwala autu pokonywać głębszą wodę.
Początkowo różni dystrybutorzy byli zainteresowani udziałem w przetargu, o czym świadczą pytania dotyczące tego, czy niektóre z wymagań specyfikacji mogą być pominięte, jednak ostatecznie do przetargu zgłosili się wyłącznie dealerzy Land Rovera. Trzy oferty, które wpłynęły, dotyczą różnych wariantów tego samego modelu samochodu, czyli Defendera 110.
Luksusowe taxi?
Najtańsza oferta to 314 tysięcy, następna w kolejności wynosi 342, a najdroższa aż 430 tysięcy. Decyzja, które auto zostanie kupione, w ciągu najbliższych dni ma zapaść w centrali służby.
Po co CBA tak luksusowe auto? Nie będzie ono samochodem operacyjnym - używanym np. do obserwacji podejrzanych lub w operacjach specjalnych - gdyż takie samochody służba kupuje w trybie zamówień publicznych gwarantujących poufność. Chcieliśmy wiedzieć, czy z samochodu będzie korzystał szef służby.
- Nie, auto nigdy nie miało być wykorzystywane przez szefa. Będzie miało inne zastosowania, ale nie ujawnimy jakie – usłyszeliśmy zapewnienia rzecznika prasowego CBA Temistoklesa Brodowskiego .
Jakie mogą być te inne zastosowania? Według byłych funkcjonariuszy CBA, Defender 110 w oferowanych wersjach nie jest również rozwiązaniem dla agentów z "realizacji", czyli zatrzymujących podejrzanych.
- Nie potrzebują aut luksusowych, ze skórą, kamerami cofania, wielofunkcyjną kierownicą. Ja nie widzę innego zastosowania dla tego samochodu w służbie niż luksusowa taksówka – mówi nam były funkcjonariusz.
Z zachowaniem zasad
- Poważny aspekt sprawy polega na tym, że wygląda tak, jakby piszący warunki zamówienia wskazał z góry wygranego. To praktyka, którą CBA jeszcze kilka lat temu aktywnie zwalczało w administracji publicznej. Niepoważne, że wygląda, jakby ktoś chciał spełnić sobie marzenie jeżdżenia autem, na które go prywatnie nie stać. Tyle że bawi się za publiczne pieniądze - podnosi Paweł Wojtunik, który kierował służbą w latach 2009-2015.
CBA siedem lat temu w podręczniku "Świadomi nadużyć finansowych i korupcji" przestrzegało urzędników zajmujących się zamówieniami publicznymi przed praktykami, które faworyzują oferentów. Wśród takich korupcjogennych zachowań wymieniono m.in. unikanie konkurencyjności ("np. nieuzasadnione ukierunkowanie na jednego wykonawcę lub zniechęcanie innych oferentów") czy faworyzowanie jednego oferenta ("np. przygotowując pod niego specyfikację i dzieląc się poufnymi informacjami").
O to, że fakt, iż w przetargu został zaoferowany wyłącznie Defender 110, może budzić podejrzenia o przygotowanie oferty przetargowej z myślą o jednym modelu samochodu, zapytaliśmy pion prasowy CBA.
- Opisaliśmy swoje potrzeby w taki sposób, by przedmiot zamówienia spełniał nasze wymagania i potrzeby, z zachowaniem zasad udzielania zamówień uregulowanych w prawie zamówień publicznych. Sama okoliczność, że opis przedmiotu zamówienia uniemożliwia złożenie oferty przez wszystkie podmioty z danej branży, nie wskazuje na naruszenie podstawowych zasad udzielania zamówień, jeśli na rynku europejskim działają podmioty mogące brać udział w postępowaniu samodzielnie lub w ramach konsorcjum – brzmi odpowiedź rzecznika CBA Temistoklesa Brodowskiego.
Źródło: tvn24.pl