Podczas odbywającego się w Brukseli szczytu Unii Europejskiej doszło w czwartek do porozumienia przywódców unijnych w sprawie budżetu UE i funduszu odbudowy, o czym poinformował szef Rady Europejskiej Charles Michel. Szefowa Komisji Europejskiej napisała, że dzięki porozumieniu 1,8 biliona euro trafi na wsparcie ożywienia gospodarczego i zbudowanie bardziej odpornej, zielonej i cyfrowej Unii Europejskiej. Porozumienie za swój sukces uznali Mateusz Morawiecki i premier Węgier Viktor Orban, którzy wystąpili w czwartek na wspólnej konferencji prasowej.
W piątkowej rozmowie "Jeden na jeden" w TVN24 porozumienie na unijnym szczycie komentował europoseł i były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Jak stwierdził, jest to sukces polskiego rządu "w tym sensie, że mogliśmy popełnić samobójstwo, nie przyjąć dobrego dla nas budżetu i funduszu, a samobójstwa nie popełniliśmy" - No rzeczywiście takie czasy, że nawet z tego wypada się cieszyć - ocenił.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>
"Konkluzje Rady są tylko interpretacją woli jednego z graczy"
Sikorski mówił, że "Rada Europejska przyjęła rozporządzenie i to rozporządzenie w niezmienionej treści". - Coś, co było projektem parę dni temu, dzisiaj zaczyna wchodzić w życie. I to jest prawo unijne - stwierdził.
Jak dodał, "konkluzje Rady są tylko interpretacją woli jednego z graczy, czyli państw członkowskich". - Można się spierać, czy to troszeczkę nie opóźni wdrożenia tego rozporządzenia, chociaż z tego co czytam Komisja Europejska zacznie monitorować stan praworządności już. Zresztą już przygotowała raport, który obejmuje wszystkich - powiedział europoseł.
- I gdy tylko Trybunał Sprawiedliwości potwierdzi to, że rozporządzenie jest legalne, zgodne z traktatami to Komisja ma wstecz zacząć ewentualne naruszenia ścigać, żeby przedstawić wnioski Radzie - mówił Sikorski. Według europosła, "trochę ugrał (Viktor - red.) Orban, bo on się boi". - On ma 300 czy 400 procent zakwestionowanych wydatków więcej niż średnia, więc dał sobie furtkę, że może jeszcze ze dwa lata kolegów i rodzinę tymi funduszami zasilać - ocenił.
Sikorski: Ziobro ma w tej sprawie rację
Pytany, czy to Zbigniew Ziobro ma rację, mówiąc, że konkluzje nic nie znaczą, bo obowiązujące jest rozporządzenie, Sikorski stwierdził: "To, że nic nie znaczą, to za mocno powiedziane, ale tak, Ziobro ma w tej sprawie rację". - Tak jak rację miał w lipcu, gdy mówił, że Morawiecki wprowadza w błąd nas, Kaczyńskiego, a może i siebie, sądząc, że już wtedy doprowadził do rozdzielenia pieniędzy od praworządności - komentował.
- Z tym, że Ziobro ma problem. Jego ludzie i on mówili "weto albo śmierć". Weta nie było, no to co teraz? Pozostawać w rządzie, który sprzedał za srebrniki "polską suwerenność"? - dopytywał europoseł.
Sikorski: jeśli Ziobro nie wyjdzie z koalicji, to on będzie "miękiszonem"
Odniósł się do wpisu ministra sprawiedliwości i szefa Solidarnej Polski w mediach społecznościowych. Zbigniew Ziobro ocenił, że "rozporządzenie, prawnie obowiązujące, stworzy możliwość znaczącego ograniczenia polskiej suwerenności". "Pozwoli na ingerowanie Komisji Europejskiej w działalność prezydenta, parlamentu, rządu, a nawet samorządów, w niemal każdej dziedzinie" – napisał. Lider Solidarnej Polski uznał, że "rozporządzenie łamie też traktaty europejskie".
- Minister Ziobro powinien być zadowolony, bo jednak stał się autorem nowego terminu w języku polskim – "miękiszon". Myślę, że to przejdzie do historii. Tylko zdaje się, że to on na koniec tym "miękiszonem" się okazał – stwierdził Sikorski. Dodał, że jeśli nie wyjdzie z koalicji, to on będzie "miękiszonem".
- Ma rację, że skończyło się pobłażanie dla łamania praworządności. Dlatego się tego bał, bo to może w przyszłości oznaczać, że Polska będzie musiała się wycofać z upolitycznienia sądów – mówił.
Dodał, że "dlatego Ziobro jest jedynym ministrem sprawiedliwości w Europie, i to nie tylko w Unii Europejskiej, który jest przeciwko praworządności".
Radosław Sikorski zwracał także uwagę, że "ten nowy budżet europejski dla Polski jest gorszy niż ten kończący się, o dobrych kilkadziesiąt miliardów euro". - Jak zsumujemy budżet plus Fundusz (Odbudowy - red.) to pieniędzy rzeczywiście jest więcej i to uważam jest dobry rezultat, tylko został osiągnięty już jakiś czas temu - komentował europoseł.
CZYTAJ TAKŻE: "Polityczna deklaracja nie zobowiązuje, rozporządzenie o praworządności już tak". Unijni politycy o konkluzjach szczytu >>>
- Wczoraj kwestią było tylko to, czy zablokujemy ten sukces. I po wielkich namysłach, emocjach, po tej całej awanturze, która doprowadziła do wydrenowania resztek kapitału politycznego, jaki mieliśmy w Europie, premier nie popełnił harakiri - dodał.
Pytany, dlaczego rząd wszedł w taką grę, odpowiedział, że "panowie się nie znają na Unii Europejskiej".
Sikorski: pochwaliłbym Morawieckiego za to, że włączył Kaczyńskiego do rozmów
- Kluczowe, i tu rzeczywiście bym pochwalił Morawieckiego, było to, że włączył Kaczyńskiego do tych rozmów i Kaczyński usłyszał bliżej jądra decyzyjnego od Orbana, któremu, zdaje się, ufa, jak naprawdę jest i co jest maksymalnie do uzyskania. Sukcesem Morawieckiego nie jest to, co uzyskał dla Polski, tylko to, że uzyskał zgodę Kaczyńskiego na niepopełnienie samobójstwa – ocenił Sikorski.
Odnosząc się do mechanizmu praworządności, mówił, że "za rozporządzeniem głosowały poprzednio także kraje skrytykowane w raporcie Komisji (Europejskiej) – Chorwacja, Słowenia, Malta, czyli to są kraje, które mówią: rzeczywiście coś musimy naprawić".
- Dla nas też to jest dobre, bo jeżeli chcemy podtrzymać możliwość dalszego rozszerzania Unii Europejskiej o Bałkany, Mołdawię, Ukrainę, to musimy mieć możliwość monitorowania tych krajów po uzyskaniu przez nich członkostwa – mówił Sikorski.
- Teraz stwarza się możliwość, żeby jednak upewnić wszystkich, że dysponując prawem weta poszczególne państwa nie będą się cofały w rozwoju demokratycznym. Wydaje mi się to dobre – ocenił.
Czy obóz Zjednoczonej Prawicy się zachwieje?
Pytany był również, czy w związku z różnicą zdań w Zjednoczonej Prawicy ten obóz się zachwieje. Sikorski powiedział, że wydaje mu się, że "chłopcy odpuszczą, tak jak poprzednio odpuszczali". - Gadają, gadają, a jak przychodzi co do czego, to stają się "miękiszonami" - dodał.
Odniósł się także do roli wicepremiera Jarosława Gowina, lidera Porozumienia wchodzącego z skład Zjednoczonej Prawicy, który ocenił, że wczorajszy dzień był "bardzo dobry" dla Polski i Europy.
Sikorski ocenił, że Gowin "ponownie zachował się racjonalnie". - Tak jak nie dopuścił do wyborów w maju, tak teraz przed innymi mówił: "Słuchajcie, rozpoznałem sprawę w Brukseli, deklaracja interpretacyjna to jest maksimum tego, co można osiągnąć". My to mówiliśmy od tygodni, on to powiedział tydzień temu, czyli słusznie zdiagnozował i przewidział – powiedział. Pytany, czy to idealny kandydat na premiera rządu technicznego, który doprowadziłby Polskę do wyborów, Sikorski odparł: "ja uważam, że byłby dobrym marszałkiem Sejmu".
Autorka/Autor: pp,js/kab
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: European Union