W czwartek po ogłoszeniu porozumienia w sprawie unijnego budżetu i funduszu odbudowy premierzy Polski i Węgier Mateusz Morawiecki i Viktor Orban nie kryli zadowolenia z przyjęcia konkluzji do szczytu w Brukseli. Eurodeputowani zdają się nie podzielać tego optymizmu – niektórzy wprost deklarują, że konkluzje ich nie obowiązują.
Podczas odbywającego się w Brukseli szczytu Unii Europejskiej doszło w czwartek do porozumienia przywódców unijnych w sprawie budżetu UE i funduszu odbudowy, o czym poinformował szef Rady Europejskiej Charles Michel. Szefowa Komisji Europejskiej napisała, że dzięki porozumieniu 1,8 biliona euro trafi na wsparcie ożywienia gospodarczego i zbudowanie bardziej odpornej, zielonej i cyfrowej Unii Europejskiej. Porozumienie za swój sukces uznali Mateusz Morawiecki i premier Węgier Viktor Orban, którzy wystąpili w czwartek na wspólnej konferencji prasowej.
Optymizmu premierów Polski i Węgier nie podziela niemiecki eurodeputowany Manfred Weber, który wprost stwierdza, że "polityczna deklaracja Rady nie zobowiązuje go prawnie, a przyjęte rozporządzenie dotyczące praworządności już tak". Polityk w swoim wpisie załączył wypowiedź unijnego negocjatora, który z kolei podkreśla, że "Parlament ani Rada nie uległy pogróżkom". "Umowa dotycząca mechanizmu praworządności nie będzie naruszona, a regulacje zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2021 roku, naturalnie obejmując budżet na lata 2021-2027 i fundusz odbudowy" – napisał Petri Sarvamaa.
Luksemburski eurodeputowany Marc Angel zwrócił uwagę na komentarz profesora unijnego prawa Alberto Alemanno, który w swoim wpisie zapewnił, że "Parlament Europejski nie jest związany interpretacyjnym oświadczeniem, a legislatorzy unijni powinni stwierdzić, co jest oczywiste: mechanizm praworządności obowiązuje od 1 stycznia 2021, a brak działań Komisji Europejskiej doprowadzi do złamania unijnego prawa z art. 260 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej". "Ciekawa sugestia" – ocenił Marc Angel.
W podobnym tonie wypowiedział się inny niemiecki eurodeputowany Rasmus Andresen. "Polityczne deklaracje nie mają większej wagi. Komisja Europejska musi implementować prawo od 1 stycznia" – napisał na Twitterze. Chwilę później dodał, że "w następnym kroku ambasadorowie przeprowadzą głosowanie nad przyjętym porozumieniem i przekażą dokumenty do Parlamentu Europejskiego, a w poniedziałek Komisja Budżetowa Parlamentu Europejskiego przeprowadzi swoje głosowanie. Debata w Parlamencie Europejskim odbędzie się w środę i przeprowadzi głosowanie i wyda rezolucję".
Na szybkie uchwalenie budżetu liczy portugalska europosłanka Margarida Marques. "Teraz pieniądze muszą dotrzeć do najbardziej potrzebujących zmagających się z COVID-19". Polityk zwróciła uwagę, że mechanizm praworządności nie podlegał negocjacjom.
Z kolei włoski deputowany Brando Benifei informując o zawartym porozumieniu, napisał na Twitterze, że "chroniąc mechanizm praworządności, Orban dostał trochę więcej czasu, ale rozporządzenie nie ulega zmianie". "Wreszcie nacjonaliści zostali zagonieni do rogu" – podkreślił.
Źródło: TVN24