Nikomu z podróżujących "Bronkobusem" nic się nie stało. W autobusie nie było prezydenta. - Na pewno było to mało przyjemne, ale nie było to nic groźnego. To był jakiś mały wygłup ludzi, którzy wracali z jakiegoś paintballa. Ci, którzy wyskoczyli ze swojego busa, byli ubrani w moro i w kominiarki, a więc to było zupełnie groteskowe – stwierdził poseł PO Artur Gierada.
O incydencie została poinformowana kielecka policja. Mł. asp. Mariusz Bednarski z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach podaje, że „padło kilkanaście strzałów w przednią szybę i atrapę autobusu”.
Sprawcy zostali zatrzymani
Niedługo po incydencie funkcjonariusze zatrzymali dwóch podejrzanych kielczan w wieku 52 i 28 lat. Pierwszy z nich - mówił Bednarsk i- „przyznał się do popełnionego czynu, w chwili zdarzenia był nietrzeźwy". - Policja zabezpieczyła sprzęt, obaj mężczyźni zostali zatrzymani do wyjaśnienia - dodał policjant.Do zdarzenia doszło w centrum miasta na Alei IX Wieków Kielc, na wysokości gmachu Urzędu Wojewódzkiego. W niedzielę Bronkobus w ramach kampanii objeżdżał północne powiaty województwa świętokrzyskiego, gdzie zbierano m.in. podpisy na listach poparcia dla ubiegającego się o reelekcję prezydenta.
O zdarzeniu napisał również poseł Artur Gierada, komentując całe wydarzenie z uśmiechem - "jaka opozycja taki zamach".
Autor: geb//rzw / Źródło: PAP