Przedsiębiorcy i organizacje branżowe alarmują, że wstrzymanie produkcji nawozów w Grupie Azoty i spółce Anwil pociągnie za sobą brak dwutlenku węgla wykorzystywanego między innymi przez zakłady mięsne czy producentów napojów. - Tak jak za komuny były puste półki, może się okazać, że za PiS-u będą puste półki, bo w jednym czasie może zabraknąć mleka i piwa - ocenił w "Kawie na ławę" poseł Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk. - Kłopot jest ogromny i pytanie jest takie: kto wiedział o tym, że zostanie wstrzymana produkcja w Grupie Azotu i Anwilu? - zaznaczył Dariusz Klimczak (PSL - Koalicja Polska).
Zarząd Grupy Azoty poinformował we wtorek o czasowym zatrzymaniu pracy instalacji do produkcji: nawozów azotowych, kaprolaktamu oraz poliamidu 6. Decyzję uzasadniono "nadzwyczajnym i bezprecedensowym wzrostem cen gazu ziemnego". Analogiczną decyzję o wstrzymaniu produkcji nawozów ze względu na wysokie ceny gazu podjął Anwil, który należy do PKN Orlen. W środę ograniczenie produkcji nawozów ogłosiły również należące do Grupy Azoty Zakłady Azotowe Kędzierzyn.
Przedsiębiorcy i organizacje branżowe alarmują, że wstrzymanie produkcji nawozów pociągnie za sobą brak dwutlenku węgla wykorzystywanego, między innymi przez browary, zakłady mięsne, producentów napojów czy serów.
Semeniuk: produktów na półkach nie zabraknie
Wiceminister rozwoju i technologii Olga Semeniuk została zapytana w "Kawie na ławę", czy rząd był informowany o decyzjach Grupy Azoty i Anwilu. Powiedziała, by "nie wprowadzać opinii publicznej w strach przed tym, że zabraknie jakichkolwiek produktów".
- Walczymy z cenami gazu, również pan premier Mateusz Morawiecki zlecił takie zadanie panu (wicepremierowi i ministrowi rolnictwa - przyp. red.) Henrykowi Kowalczykowi i premierowi Jackowi Sasinowi (wicepremierowi, ministrowi aktywów państwowych - red.), aby przygotować takie podłoże i takie możliwości ochładzania tych cen, aby wpłynąć na sektor przedsiębiorców - mówiła.
Dodała, że "w przyszłym tygodniu planuje spotkanie z sektorem przemysłowym i spożywczym, aby od przedsiębiorców uzyskać racjonalne tak naprawdę instrumenty, ale też formy, którymi możemy ich wesprzeć".
Zapewniała, że "produktów na półkach nie zabraknie".
Tomczyk: tak jak za komuny były puste półki, może się okazać, że będzie tak za PiS-u
Poseł Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk zauważył, że Grupa Azoty i Anwil są "zakładami kontrolowanymi przez państwo".
- Te zakłady z dnia na dzień wstrzymują produkcję w związku z tym całe gałęzie przemysłu i całe branże mogą zostać wygaszone. I tak jak za komuny były puste półki, może się okazać, że za PiS-u będą puste półki, bo w jednym czasie może zabraknąć mleka i piwa - mówił.
Hennig-Kloska: kończy się konkurencyjność i opłacalność polskiej produkcji
Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050) oceniła, że "to może być sposób na poprawienie bilansu dostępności gazu w Polsce, bo rząd się zorientował, że tego gazu na zimę po prostu zabraknie". - Trzeba byłoby sprawdzić, czy były naciski na te branże, które zużywają więcej gazu w Polsce, żeby produkcję zastopować, uzupełniając magazyny, ale to by pokazywało, że nikt nie patrzy w dalszym horyzoncie - dodała.
Zdaniem posłanki "pustych półek nie będziemy mieli". - Największy problem w tym wszystkim polega na tym, że kończy się konkurencyjność i opłacalność polskiej produkcji, niezależnie czy z powodu braku dostępności surowców energetycznych, czy z pozycji ich ceny. Generalnie polskie firmy na półkach będą udostępniały miejsca importowanym towarom - oceniła Hennig-Kloska.
Dodała, że "największy koszt poniesie gospodarka".
Klimczak: kłopot jest ogromny i pytanie, kto wiedział o tym, że zostanie wstrzymana produkcja
Dariusz Klimczak (PSL - Koalicja Polska) powiedział, że "Grupa Azoty miała za pierwszy kwartał 2022 roku 850 milionów złotych zysku netto". - Przecież można ten zysk wykorzystać właśnie w formie dzisiaj produkowania mimo wysokich cen. Poza tym taka firma o znaczeniu strategicznym dla polskiej gospodarki powinna mieć stałe połączenie, jeśli chodzi o gaz i na innych warunkach powinna taka firma funkcjonować - ocenił.
- Jeśli ja patrzę na ciąg zdarzeń, to mając takie władze w Polsce, my nie potrzebujemy wrogów. Sami siebie wpychamy w kryzys - mówił Klimczak.
Dodał, że Polska jest liderem eksportu żywności. - Ośmieszamy się, mając taką sytuację, z którą dzisiaj się zderzyliśmy - ocenił.
- Taka firma oddziałuje nie tylko na sektor spożywczy, mleczarski, produkcji mięsa, ale także kłopoty mogą mieć stacje uzdatniana wody, z której wszyscy korzystamy, mogą mieć problemy firmy, które oczyszczają ścieki. Kłopot jest ogromny i pytanie jest takie: kto wiedział o tym, że zostanie wstrzymana produkcja w Grupie Azotu i Anwilu? Czy został poinformowany minister bądź wiceminister? - zwrócił uwagę poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Czarzasty do wiceminister: myślę, że zapomnieliście, że konsekwencją decyzji będzie na przykład brak dwutlenku węgla
Lider Nowej Lewicy, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty powiedział, że "mamy z gazem dwie historie". - Albo jest cena za wysoka, albo gazu nie ma (…) Jeżeli jest cena za wysoka, uprzejmie panią informuję jako socjaldemokrata, że po to jest państwo, żeby interweniować, szczególnie w stosunku do firm, których jest właścicielem. W związku z tym można po prostu podjąć stosowne decyzje - powiedział, zwracając się do wiceminister Semeniuk.
Dodał, że jeśli gazu nie ma, "to premier codziennie mówi, że jest masę gazu, w związku z tym, ktoś tu kłamie".
- Trzeba naprawdę nie umieć przewidywać, że podjąć decyzje o braku wytwarzania nawozów sztucznych. Myślę, że wy po prostu żeście zapomnieli, że konsekwencją tej decyzji będzie na przykład brak dwutlenku węgla - ocenił Czarzasty.
Sroka: to znaczy, że nawet rząd został zaskoczony
Magdalena Sroka z Porozumienia powiedziała, że "słyszymy pana ministra Kowalczyka, który mówi, że wspólnie z wicepremierem Sasinem jakiś tam pomysł mają, ale jeszcze się nim nie podzielą".
- O tej decyzji (Grupy Azoty i spółki Anwil) prawdopodobnie nie wiedziano, ponieważ kompetencje osób zasiadających na stanowiskach kierowniczych w spółkach Skarbu Państwa są na zerowym poziomie – oceniła.
Dodała, że "jeżeli mówi się o tym, że jakiś tam pomysł jest, którego szczegółów się w tej chwili nie poda, to znaczy, że nawet rząd został zaskoczony tą decyzją spółek Skarbu Państwa".
Źródło: TVN24