- Procedura została posłom wskazana - mówi Adam Hofman. - Skoro pracodawca, czyli Kancelaria Sejmu mówi "zwrócić pieniądze", to nam nie pozostaje nic innego - podkreśla. Były poseł PiS wraz z Adamem Rogackim i Mariuszem A. Kamińskim zadeklarowali, że oddadzą do sejmowej kasy ponad 70 tys. zł pobranych na zagraniczne podróże.
Chodzi o pismo szefa Kancelarii Sejmu Lecha Czapli do posłów Zbigniewa Girzyńskiego i Jana Kaźmierczaka, w którym zwrócił się o oddanie pieniędzy za podróże zagraniczne. Parlamentarzyści latali samolotem a rozliczali wyjazd prywatnym autem.
Jak informował portal tvn24.pl, urzędnicy Kancelarii Sejmu stoją na stanowisku, że poseł występujący o wspomniany ekwiwalent swoją podróż może odbywać tylko prywatnym samochodem - a nie na przykład kupować na własną rękę bilety u tanich przewoźników i w ten sposób oszczędzać na kosztach wyjazdu.
W efekcie bohaterowie tzw. afery madryckiej wysłali do Kancelarii Sejmu oświadczenie, w którym informują o zamiarze zwrotu pieniędzy.
- Skoro pracodawca, czyli Kancelaria Sejmu mówi: "zwrócić pieniądze", to nam nie pozostaje nic innego. Procedura została posłom wskazana - powiedział Hofman.
W jego opinii, on, Kamiński i Rogacki robili wszystko zgodnie z "rozumieniem przepisów", które były, ale jak się wyraził "panował bałagan".
- W piśmie do Kancelarii jasno wyjaśniamy, na jakiej podstawie były rozliczane ekwiwalenty. Ponieważ Kancelaria w piśmie do posła Girzyńskiego mówi: "nie, myślimy inaczej, trzeba to było robić inaczej", to my, ponieważ Kancelaria to jest nasz pracodawca, postępujemy tak, jak poseł Girzyński, czyli zwracając środki za wszystkie ekwiwalenty - powiedział Hofman.
"Nowe fakty"
Rogacki tłumaczy dlaczego oddaje pieniądze
- Pojawiły się nowe fakty. Zapoznając się z pismem (szefa Kancelarii Sejmu do Girzyńskiego - red.), można wywnioskować, że Sejm trochę inaczej interpretuje te przepisy, w związku z tym decyzja, by zwrócić pieniądze - powiedział z kolei Rogacki.
Podtrzymał wcześniejsze stanowisko, że zarówno on, jak i Kamiński oraz Hofman działali zgodnie z prawem. Dodał, że sejmowe przepisy o rozliczeniach podróży zagranicznych nie są jasne, a interpretacja, którą stosowali była tak powszechna, że podobnie rozliczali się też inni posłowie np. Girzyński.
- Oddamy w całości środki w przypadkach, w których pobraliśmy ekwiwalent samolotowy. W piśmie podtrzymujemy wszystkie swoje poprzednie tezy, że działaliśmy zgodnie z prawem, z regulacjami Sejmu i powszechną praktyką stosowaną w Sejmie - powiedział Kamiński.
Z pism skierowanych do szefa Kancelarii Sejmu Lecha Czapli wynika, że Kamiński zwróci środki za podróże do Paryża i Londynu w 2012 i 2013 r.Z kolei z oświadczenia Hofmana wynika, że poseł przekaże Kancelarii ponad 16 tys. zł, także za podróże do Paryża i Londynu. Rogacki zadeklarował zwrot ponad 34 tys zł. Oprócz wyjazdów do Francji i Wielkiej Brytanii, wykazuje w dokumencie podróże do Brukseli i Rzymu.
Zwrot pieniędzy
Trójka posłów została usunięta z PiS, w listopadzie w związku ze służbowym wyjazdem do Madrytu. Posłowie ci pobrali z sejmowej kasy pieniądze na podróż samochodami, ale do stolicy Hiszpanii udali się tanimi liniami lotniczymi.W wyniku audytu zarządzonego później przez marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego okazało się, że wątpliwości dotyczące rozliczeń wyjazdów służbowych dotyczyły w sumie dziewięciu posłów.
Z powodu wątpliwości związanych z podróżą zagraniczną z członkostwa w klubie PiS i w partii zrezygnował poseł Zbigniew Girzyński. Poseł Jan Kaźmierczak został, na własną prośbę, zawieszony w prawach członka klubu PO w związku z wątpliwościami dot. wyjazdu do Londynu.W środę Girzyński poinformował, że zwrócił już całość pobranych z Kancelarii Sejmu środków na sześć podróży zagranicznych na łączną kwotę 13 tys. 467 zł. Jak tłumaczył, rozliczał te delegacje jako wyjazd samochodowy, a leciał samolotem.
Także Kaźmierczak powiedział w czwartek, że 15 grudnia zwrócił kancelarii ok. 700 zł.Śledztwo ws. podejrzenia popełnienia oszustwa przez Hofmana, M.A. Kamińskiego i Rogackiego w związku z rozliczeniem ich podróży służbowej do Madrytu prowadzi warszawska prokuratura okręgowa.
Autor: MAC/ ola / Źródło: TVN24, PAP