Nie słyszałem głosu Rzecznika Praw Dziecka w sprawie tragicznej śmierci Mikołaja Filiksa. Uważam, że to jest milczenie, które krzyczy. To grzech zaniedbania - ocenił w "Kropce nad i" w TVN24 Błażej Kmieciak, ustępujący przewodniczący państwowej komisji do spraw pedofilii.
Kmieciak był w poniedziałek gościem "Kropki nad i" w TVN24. Mówił, że w czasie jego kariery w komisji były takie sprawy, które "mocno w nim zostały". - Ostatnio na pewno sprawa świętej pamięci Mikołaja Filiksa, sprawa, której nie mamy prawa odłożyć na półkę, nie mamy prawa jej zostawić jako prawnicy, etycy, dziennikarze, społeczeństwo - podkreślił.
Syn posłanki Koalicji Obywatelskiej Magdaleny Filiks zmarł 17 lutego. Chłopiec miał 15 lat, popełnił samobójstwo. Nie da się jednoznacznie wyrokować co do przyczyn odebrania sobie życia, śledztwo w sprawie jego śmierci prowadzi prokuratura. Pojawiały się jednak opinie - ocenił to tak także już wcześniej Kmieciak - że rządowe media na przełomie roku doprowadziły do identyfikacji syna posłanki jako ofiary skazanego pedofila.
W "Kropce nad i" szef państwowej komisji powtórzył, że "odpowiedzialność ponoszą dziennikarze, którzy ujawnili informację, która wprost nakierowała media, osoby, które użytkują media społecznościowe na tego chłopca". - On miał pełne prawo czuć się bezpieczny w przestrzeni po wyroku skazującym przestępcę seksualnego, który go skrzywdził - wyjaśnił.
- Nieodpowiedzialne, powiem wprost, bezmyślne postępowanie części dziennikarzy, bezmyślne dopowiadanie, że jest to dziecko znanej polityk, znanej parlamentarzystki, a potem znanej poseł. Było to działanie bez wrażliwości, bezmyślne, niemądre - ocenił.
Kmieciak o Rzeczniku Praw Dziecka: milczenie jest grzechem zaniedbania
Prowadząca zapytała Kmieciaka, czy słyszał, by w sprawie Mikołaja Filiksa wypowiedział się Rzecznik Praw Dziecka. - Nie. Uważam, że to jest milczenie, które krzyczy - odpowiedział.
Dodał, że "nie słyszy tego głosu" RPD również w sprawach wykorzystywania dzieci przez księży. - My jako państwowa komisja jakiś czas temu zwróciliśmy uwagę na to, że niestety nie ma współpracy z Rzecznikiem Praw Dziecka. Ta współpraca nie została nigdy nawiązana. Ja jako osoba, która została powołana przez Rzecznika Praw Dziecka, z niedowierzaniem na to patrzę - powiedział.
Stwierdził, że sprawa Mikołaja Filiksa "jest potworną sprawą, w której milczenie jest grzechem zaniedbania".
- To sytuacja, w której nie mieliśmy prawa milczeć. Rozumiem tłumaczenie rzecznika, że o sprawach indywidualnych się nie wypowiada, natomiast stoję na stanowisku, że w tej sytuacji jako urzędnicy państwowi nie mamy prawa milczeć - podkreślił.
Źródło: TVN24