- Kolejna parada sodomitów, którzy próbują narzucić swoją interpretację praw i obowiązków obywatelskich na innych - powiedział o Marszu Równości w Poznaniu Mariusz Błaszczak. Słowa ministra obrony narodowej komentowali goście "Tak jest" w TVN24 - Michał Kolanko z "Rzeczpospolitej" i Paweł Wroński z "Gazety Wyborczej". - Minister przekroczył granicę i czuje się z tego powodu bardzo zadowolony, bo w swoim elektoracie będzie uważany za fajnego gościa - ocenił w TVN24 dziennikarz Paweł Wroński.
- W Poznaniu (odbyła się - red.) kolejna parada sodomitów, którzy próbują narzucić swoją interpretację praw i obowiązków obywatelskich na innych - powiedział 12 sierpnia w TV Trwam minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Chodzi o wydarzenia z Poznania, gdzie na czas odbywającej się tam 11 sierpnia Parady Równości autobusy i tramwaje zostały ozdobione tęczową flagą. Po kilku godzinach Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Poznaniu zdjęło flagi.
Zdaniem Błaszczaka, ważne dla wydarzeń w Poznaniu było to, że motorniczy tramwajów nie zgodzili się na przyozdobienie ich pojazdów tęczowymi flagami. - To świadczy o tym, że jednak w narodzie polskim jest pewność tego, że to wszystko, co jest skonstruowane po bożemu, to jest normalne, a jeżeli ktoś próbuje nam narzucić coś, co normalne nie jest, to wtedy spotyka się z oporem - mówił.
"W swoim elektoracie będzie uważany za fajnego gościa"
Słowa ministra obrony narodowej skomentowali w poniedziałek goście "Tak jest" w TVN24 - Michał Kolanko z "Rzeczpospolitej" i Paweł Wroński z "Gazety Wyborczej".
- Myślę, że ministrowie w rządzie od 2015 roku przyzwyczaili nas niestety do takich wypowiedzi - powiedział Kolanko, dodając że "język się zaostrzył". - Granice się przesuwają, teraz tego typu wypowiedzi dalej są skandaliczne, ale już są w tle. Kiedyś to byłyby historie na dni lub tygodnie - ocenił.
Z kolei zdaniem Pawła Wrońskiego, Błaszczak "usiłuje się kreować na takiego twardego człowieka, który nienawidzi poprawności politycznej i mówi prosto z mostu, co myśli". - Tylko to, co nazywamy poprawnością polityczną, to po części jest grzeczność i kultura - zaznaczył.
- Można zwalczać poprawność polityczną, ale jest bardzo cienka linia, bo między zwalczaniem poprawności politycznej a chamstwem i buractwem granica jest niewielka. Wydaje się, że pan minister tę granicę właśnie przekroczył i czuje się z tego powodu bardzo zadowolony, bo w swoim elektoracie będzie uważany za fajnego gościa - stwierdził Wroński.
Podkreślił, że ludzie nazywani przez ministra Błaszczaka "sodomitami" płacą na niego podatki. - Oni wynajmują go do tego, żeby był ministrem i to są tak naprawdę jego pracodawcy, więc może zachowałby dla nich odrobinę szacunku - pytał.
Wypowiedź nieprzypadkowa?
Michał Kolanko zastanawiał się, na ile wypowiedź Błaszczaka ma przyciągnąć uwagę. - Może minister chce o sobie przypomnieć - mówił.
Jego zdaniem, szef MON nieprzypadkowo się tak wypowiedział, bo chce pokazać, że się nie zmienił.
- Minister pragnie przypomnieć o sobie (...), powiedzieć coś skandalicznego i chamskiego, ponieważ jak był ministrem spraw wewnętrznych, nie był raczej szczególnie wybijającym się ministrem. Teraz, jak jest ministrem obrony narodowej, jest lepiej niż za Macierewicza, ale szału nie ma - stwierdził Paweł Wroński.
Autor: KB/adso / Źródło: tvn24