Biernat: "Dysydenci" szukają sobie miejsca na mapie politycznej

W środę Sejm zdecydował, że będzie dalej pracować nad projektem noweli ustawy o finansach publicznych dot. zawieszenia tzw. progu ostrożnościowego. W głosowaniu wniosku o odrzucenie projektu trzech posłów PO - Jarosław Gowin, Jacek Żalek oraz John Godson - wstrzymało się.

Część polityków PO chce ukarania "trzech muszkieterów", a nawet wyrzucenia ich z partii.

Jednym z polityków niezadowolonych z postawy partyjnych kolegów jest Andrzej Biernat.

- Ta dzisiejsza dysydencka trójka zagłosowała tak, bo ona już dzisiaj zaczyna sobie szukać miejsca na mapie politycznej, gdzie indziej niż w Platformie - mówił poseł w "Faktach po Faktach" w TVN24. - Każdy z nich ma jakiś projekt polityczny zbieżny z naszym projektem i zaznaczają swoją inność, przez co wzbudzają zainteresowanie mediów - ocenił. Biernat wskazywał, że Gowin miał okazję rozmawiać o problemach PO i proponować ustawy, gdy był ministrem. - Nie zrobił tego. Zawsze wychodził do kamery - zwrócił uwagę. Zdaniem polityka Gowin od zawsze miał inny projekt polityczny związany ze swoją własną osobą.

Biernat powiedział, dlaczego obecnie nie robią niczego, by odzyskać wyższe poparcie wyborcze. Tłumaczył, że jest to niemożliwe z powodów finansowych. - Generujemy (straty) tylko dlatego, że założyliśmy wyższy wzrost gospodarczy niż rzeczywiście w tej chwili się odbywa - mówił Biernat. Jan Bury z PSL przy tej okazji zwrócił uwagę, że jego partia wyciąga pomocną dłoń do koalicyjnej PO. - Kilka dni temu ogłosiliśmy Platformę Przedsiębiorców, zgłosiliśmy ostatnio kilka ustaw jako klub parlamentarny właśnie dla przedsiębiorców, żeby poluzować ten gorset - wyliczał. - To jest pomocna dłoń w ramach tej samej koalicji - podkreślił.

Autor: nsz//gak/zp / Źródło: tvn24