To może być dożywotnie odosobnienie, ale nie musi być - powiedziała w TVN24 Teresa Gens, psycholog sądowy, która 23 lata temu badała Mariusza Trynkiewicza. Skomentowała tym samym możliwą decyzję sądu o umieszczeniu mordercy czterech chłopców w specjalnym ośrodku w Gostyninie po zakończeniu odsiadywania wyroku.
Teresa Gens 23 lata temu badała Trynkiewicza określając jego profil psychologiczny na jednym z pierwszych etapów po jego zatrzymaniu.
Trynkiewicz może, ale nie musi pozostać w ośrodku
Jej zdaniem, jeżeli morderca trafi do ośrodka w Gostyninie, terapia nie będzie dotyczyła zmiany jego preferencji seksualnych, "bo to jest raczej niemożliwe", a "większego wglądu w to, co zrobił".
Jej zdaniem terapeuci nie będą potrafili zmienić Trynkiewicza zupełnie, bo "tego rodzaju zaburzenia nie poddają się terapii", jednak trzeba próbować zawsze. - Świat się zmienia, są nowe metody. On jest jaki jest, ale jest też człowiekiem, żyje - mówiła Gens o Trynkiewiczu, uznając, że w związku z tym nie wolno nie robić w jego sprawie nic.
Gens podkreśliła, że o tym, czy Trynkiewicz zostanie w odosobnieniu na zawsze, będą przez lata decydowali kolejni biegli, bo jego terapia i on sam wciąż będą poddawani ocenie. - To może być dożywotnie odosobnienie, ale nie musi koniecznie być - dodała.
Jej zdaniem Trynkiewicza - jeżeli trafi do ośrodka - czeka "dobra terapia", a pracujące tam osoby nim się "zaopiekują". - Jeżeli on tam trafi, na pewno będzie miał zapewnione wygodne życie i terapię - stwierdziła.
Ośrodek kontrowersyjny, ale dla dobra ogółu
Gens nie chciała spekulować na temat tego, jak może wyglądać dzień Trynkiewicza w zakładzie w Gostyninie. Uważa jednak, że będzie poddawany "różnym metodom oddziaływań", w tym lekom, ale zdaniem psycholożki, w ramach jego terapii powinna się też znaleźć obok indywidualnej rozmowy również terapia grupowa.
- Umieszczenie go w ośrodku po wykonaniu kary jest kontrowersyjne, ale pojawia się tutaj kwestia przedłożenie interesu publicznego nad interes jednostki, więc miejmy nadzieję, że się tak stanie - dodała psycholożka.
"Chora głowa"
Mówiąc o samym Trynkiewiczu Gens stwierdziła z kolei, że "powiedzenie, że jego głowa jest chora, jest w najszerszym tego słowa znaczeniu prawdą, natomiast nie jest to człowiek chory psychicznie".
Trynkiewicz ma "bardzo poważne zaburzenia preferencji seksualnych, które powodują, że w sposób sadystyczny realizuje swój popęd" - dodała.
Specjalistka jest też pewna tego, że Trynkiewicz wie, co się o nim mówi i to zainteresowanie do niego dociera.
Ustawa, która uchroni przed Trynkiewiczem?
Mariusz Trynkiewicz za zabójstwo czterech chłopców został w 1989 r. skazany na karę śmierci, zamienioną następnie na 25 lat więzienia. 11 lutego może opuścić zakład karny. Na mocy ustawy o groźnych przestępcach, która weszła w życie 22 stycznia 2014 roku, sąd może jednak zadecydować o umieszczeniu go w specjalnym ośrodku terapeutycznym.
Ustawę tę w połowie grudnia 2013 r. podpisał prezydent Bronisław Komorowski. Dotyczy ona m.in. postępowania wobec sprawców zabójstw i gwałtów, skazanych w czasach PRL na karę śmierci. Na mocy amnestii w 1989 r. zamieniono tym osobom wyroki śmierci na 25 lat (w kodeksie karnym nie funkcjonowała wówczas kara dożywocia).
Ustawa ponadto odnosi się do innych groźnych przestępców, jeśli odbywają oni kary w systemie terapeutycznym i dodatkowo występowały u nich zaburzenia psychiczne, bądź preferencji seksualnych, które mają taki charakter, że "zachodzi co najmniej wysokie prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego z użyciem przemocy", zagrożonego karą przynajmniej 10 lat więzienia.
Autor: adso//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24