- Dopóki był świętej pamięci Lech Kaczyński, pan nie odważył się podnieść ręki na wymiar sprawiedliwości - mówił w nocy z wtorku na środę w Sejmie poseł PO Borys Budka. Na jego słowa zareagował prezes PiS Jarosław Kaczyński, mówiąc "nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego świętej pamięci brata, niszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście kanaliami".
W nocy z wtorku na środę w Sejmie rozpoczęło się drugie czytanie poselskiego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.
Poprawki proponowane przez PiS
Stanisław Piotrowicz (PiS) oświadczył, że PiS proponuje szereg poprawek do projektu, z których zdecydowana większość ma charakter legislacyjny i doprecyzowujący. Dodał, że kilka z nich "jest istotnych".
Jak poinformował, jedna z poprawek przewiduje, że regulamin Sądu Najwyższego będzie określał prezydent w drodze rozporządzenia, a nie minister sprawiedliwości. Kolejna - która jest uwzględnieniem sugestii Andrzeja Dudy - zakłada, iż o tym, kto spośród sędziów pozostanie w SN po uchwaleniu nowej ustawy, ostatecznie zdecyduje głowa państwa. Wcześniej ta prerogatywa także należała do ministra sprawiedliwości.
- Przedkładamy również poprawkę, wedle której Sejm będzie wybierał spośród sędziów członków KRS większością 3/5 głosów - dodał Piotrowicz.
Budka krytykuje
Projekt ustawy skrytykował poseł PO Borys Budka. Zarzucił posłom PiS, że "tkwią mentalnie w PRL", "próbują zdusić polską demokrację" i "podzielić naród".
- Nie ma żadnej reformy, jest jedno wielkie kłamstwo, obłuda i manipulacja. Od blisko dwóch lat opinia publiczna jest epatowana kłamstwami, które sączycie każdego dnia. Niestety, zamiast reformować polskie sądy, wy proponujecie taki model PRL-owski - powiedział Budka, zwracając się do polityków PiS.
- Macie swój Sejm, Senat, prezydenta, chcecie mieć Sąd Najwyższy. Ale nie po to, by Polakom było lepiej, tylko po to, by swoich kolesi uniewinniać, a ewentualnie unieważnić wybory, które nas czekają - oświadczył poseł PO.
Zwracając się do szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, Budka mówił: - Pan jest wyjątkową osobą, ponieważ amnezję, którą pan potrafił uruchomić we właściwym czasie, pan ją uruchamia wtedy, gdy zmieniają się pana poglądy. Dopóki był świętej pamięci Lech Kaczyński, pan nie odważył się podnieść ręki na wymiar sprawiedliwości, bo na szczęście był ktoś, kto rozumiał, na czym polega trójpodział władzy. Tym aktem prawnym, tym zestawem ustaw państwo próbujecie zdusić polską demokrację".
"Niszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście kanaliami"
Na te słowa zareagował Jarosław Kaczyński. - Przepraszam bardzo panie marszałku, ale ja bez żadnego trybu. Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego świętej pamięci brata, niszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście kanaliami - oświadczył lider PiS.
Po jego wystąpieniu posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz zgłosiła wniosek o przerwę.
- To, co się zdarzyło w tej sali łamie wszelkie możliwe zasady. W trzy minuty chcecie skasować demokrację. Wychodzi prezes Kaczyński w nieznanym w polskim Sejmie nieregulaminowym trybie, schodząc z mównicy obraża kobietę i mówi do niej "won", do posła Rzeczpospolitej. Nas wybrał suweren, tak jak i was - oświadczyła.
- Robicie drugi raz ten sam błąd: ograniczacie debatę publiczną tu, w polskim parlamencie i ona przenosi się na ulicę, to jest wasza wina - to co się dzieje. A to jest na debatę miejsce, tu - nawet na najostrzejszą dyskusję parlamentarną. Zobaczcie, co robicie z Polski, rozejrzyjcie się - to są sceny jak z Białorusi - dodała Gasiuk-Pihowicz.
Wniosek o przerwę zgłosił również poseł Adam Szłapka (Nowoczesna), by - jak mówił - dać szansę Kaczyńskiemu na przeprosiny. Dodał, że kończąc swoje nieregulaminowe wystąpienie prezes PiS powiedział "won" do Kamili Gasiuk-Pihowicz.
Także lider Nowoczesnej Ryszard Petru zaapelował do Kaczyńskiego, aby przeprosił za słowa, które ten wcześniej wypowiedział w kierunku opozycji. Petru złożył też wniosek do komisji etyki, aby zajęła się sprawą wypowiedzi lidera PiS.
Tarczyński i "fizyczna napaść" na posłankę
Cezary Tomczyk (PO) stwierdził, że doszło do "fizycznej napaści" posła PiS Dominika Tarczyńskiego na jedną z posłanek PO, Kingę Gajewską. Według relacji posłów na portalach społecznościowych Tarczyński podczas przerwy w obradach miał wyrwać posłance telefon komórkowy, którym nagrywała m.in. prezesa PiS.
Kolejne nagranie
W sieci pojawiło się kolejne nagranie, tym razem pokazujące zachowanie posła PO Tomasza Lenza, który popchnął posła PiS Józefa Leśniaka. Zajście jest widoczne na nagraniu, które umieścił w internecie poseł Tomasz Jaskóła.
Poseł PiS Józef Leśniak poinformował PAP, że rozważa złożenie do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez posła PO Tomasza Lenza. Zarzuca mu naruszenie nietykalności cielesnej podczas nocnych obrad Sejmu, gdy doszło do drugiego czytania projektu ustawy o reformie Sądu Najwyższego.
Leśniak zapowiedział też, że zgłosi sprawę do sejmowej komisji etyki poselskiej. - Zastanawiam się nad dalszymi krokami, w tym nad złożeniem doniesienia do prokuratury - dodał.
Według Leśniaka, mógł zostać naruszony artykuł 217 Kodeksu karnego. Zgodnie z nim, "kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
- Chcę złożyć zawiadomienie do komisji etyki poselskiej. Uważam, że takie zachowania w polskim Sejmie są niedopuszczalne. Nie mieliśmy z czymś takim nigdy do czynienia. Dochodziło do utarczek słownych, ale nie mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której podchodzi jeden poseł do drugiego z tyłu, znienacka i uderza go mocno w plecy, bez żadnego powodu - powiedział.
- Stałem, przyglądałem się co się dzieje na sali plenarnej. Pan poseł Lenz podszedł do mnie, uderzył, popchnął i zaczął szarpać się z pozostałymi posłami - relacjonował Leśniak.
"Wystąpienie Kaczyńskiego odbywało się w trybie sprostowania"
Cezary Tomczyk złożył wniosek o odroczenie obrad na siedem dni, do czasu wyjaśnienia "incydentu".
- Żądam też w imieniu swoim i moich wyborców przeprosin od pana prezesa Kaczyńskiego za te skandaliczne słowa, które padły z tej mównicy - mówił poseł.
Wicemarszałek Joachim Brudziński (PiS) wyjaśnił, że wystąpienie Kaczyńskiego odbywało się w trybie sprostowania. - Jego nazwisko zostało wymienione przez pana posła Borysa Budkę - mówił Brudziński.
Wnioski przeciwne przerwie zgłosili posłowie PiS: wicemarszałek Ryszard Terlecki i Iwona Arent. Ostatecznie za kontynuowaniem obrad zagłosowało 224 posłów, przeciw było 174, dwóch wstrzymało się od głosu.
Po posiedzeniu Sejmu poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński (widać jak przed przepychanką podchodzi do prezesa PiS) wyjaśnił, że Kaczyński chciał mu coś przekazać. - Prezes zawołał mnie, chciał coś mi przekazać, ale to był bełkot, tego nie dało się zrozumieć. To jest człowiek, który nie panuje nad emocjami. Trzęsąca się osoba, pieniąca, wykrzykująca, że ja niby coś powiedziałem pod jego adresem - mówił Zembaczyński.
- Ja mu powiedziałem jedno zdanie: panie prezesie, pan nie może żyć wyłącznie na paliwie, jakim jest nienawiść. Ja nie odpowiadam za Smoleńsk, nie odpowiadam za grzechy, z których pan chce dzisiaj rozliczać opozycję. Niech pan się uspokoi, niech pan tego nie miesza - powiedział poseł. - Emocje po prostu wzięły górę nad Jarosławem Kaczyńskim - dodał.
Stwierdził, że "prezes był otoczony przez swoich współpracowników". - Oni stwarzali ludzki mur wokół jego osoby. W tym gigantycznym chaosie jedyne, co mogłem odnotować to roztrzęsienie samego pana prezesa - mówił Zembaczyński.
Propozycja pozwu
Była premier i poseł Ewa Kopacz skomentowała słowa Kaczyńskiego mówiąc, że "to są haniebne słowa i myślę, że przy złożeniu pozwu zbiorowego spotkamy się w sądzie".
- Ten człowiek oszalał z nienawiści, ten człowiek nie kontroluje już swoich emocji i to jest najgorsze. Bo te jego złe emocje decydują o tym, co się dzieje z 38 milionami Polaków. Ten człowiek swoimi złymi emocjami zaraża swoich wyznawców - dodała.
Po posiedzeniu o sytuacji w Sejmie wypowiedział się też poseł Tarczyński z PiS. - Jest po prostu dużo emocji i myślę, że te emocje powinny być wyciszone. Jeżeli nam wszystkim zależy na dobru Polski i na pracy, to mniej emocji. Wszystko będzie dobrze - mówił.
Autor: mart//plw / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24