O proponowanych zmianach w podatkach i Polskim Ładzie mówił w piątek w "Jeden na jeden" w TVN24 wiceminister finansów Artur Soboń. Przyznał, że "błędów, które zostały popełnione, było zbyt dużo". Powiedział, że spotkał się ze stowarzyszeniami księgowych podczas konsultacji, które trwają w sprawie projektu, który został pokazany 24 marca i mówił "przepraszam".
W ubiegłym tygodniu rząd ogłosił planowane zmiany w podatkach. Zaproponowano obniżenie stawki PIT z 17 do 12 procent, zlikwidowana ma zostać tak zwana ulga dla klasy średniej. Ponadto zapowiedziano powrót do wspólnego rozliczenia z dzieckiem w przypadku samotnych rodziców. Proponowane rozwiązania przewidują wyłączenie składki na ubezpieczenie zdrowotne z podstawy opodatkowania dla podatników na podatku liniowym, ryczałcie i karcie podatkowej.
Od 24 marca ruszyły konsultacje publiczne proponowanych zmian.
Artur Soboń został zapytany w piątek w "Jeden na jeden", czy "znalazł już sabotażystów w Ministerstwie Finansów przez ten czas, kiedy tam urzęduje, którzy specjalnie napisali Polski Ład, żeby był kompromitacją", odparł, że nie szuka sabotażystów.
- Rzeczywiście pan premier zdecydował o zmianie ministrów, ja zdecydowałem o zmianie dyrektorów - dodał.
Soboń przyznał, że "tych błędów, które zostały popełnione, było zbyt dużo". Pytany, czy będzie słowo "przepraszam" skierowane do tych wszystkich ludzi, którzy odpowiadają za księgowość w firmach, którzy zastanawiali się w ostatnich miesiącach, jak to wszystko policzyć, wiceminister powiedział, że "spotkał się ze stowarzyszeniami księgowych podczas konsultacji, które trwają w sprawie projektu, który został pokazany 24 marca i mówił 'przepraszam'". - Jeszcze raz mogę powiedzieć, że przepraszam za tą dodatkową pracę - dodał.
Zaznaczył, że "jest za to wdzięczny, za to, że ten trud na siebie wzięli i przygotowali się do nowego systemu, który nie jest prosty".
Soboń: poważnie potraktujemy uwagi do nowego projektu
Wiceminister mówił, że po 1 lipca będzie jednolity system zaliczek. - Przed nami kolejne wyzwanie, bo jeśli chcemy zmienić ten system podatkowy na plus, to każda zmiana oznacza nowe systemy informatyczne, wdrożenie tych systemów do firm, przeszkolenie pracowników, wreszcie prawidłowe wyliczenie naszych wynagrodzeń - dodał.
Soboń powiedział, że teraz czeka na uwagi do nowego projektu. - Dopytywano mnie, czy teraz uwagi będą traktowane na serio i potwierdzam to w rozmowach bezpośrednich i teraz tutaj, że naprawdę poważnie potraktujemy te uwagi, które do nas wpłyną i będą zmieniały ten projekt - dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Artur Soboń odpowiada na pytania widzów
Soboń: pycha nie jest najlepszym doradcą przy zmianach podatkowych
Prowadząca program Agata Adamek zauważyła, że uwagi były zgłaszane w ubiegłym roku do zmian w ramach Polskiego Ładu, ale rząd nie chciał ich słuchać. Przypomniała słowa założycielki i przewodniczącej Rady Głównej Konfederacji Lewiatan dr Henryki Bochniarz z listopada zeszłego roku, kiedy oceniła, że Polski Ład "to jest największy gniot, jeżeli chodzi o podatki i legislację trzydziestolecia".
Soboń powiedział, że "był deficyt dialogu". - Wszyscy mi o tym mówią i przyjmuję to z szacunkiem - dodał.
Pytany, czy pycha kogoś zgubiła, odparł: - "Może". - Pycha rzeczywiście nie jest najlepszym doradcą przy zmianach podatkowych. Zresztą jest tak, że w tej dyskusji często ci, którzy krytykowali Polski Ład, często się zapędzali, bo krytyka krytyką, ale obrona tego systemu podatkowego, który był w 2021 roku, systemu, który był niesprawiedliwy i skomplikowany, też jest ślepą uliczką - ocenił.
Wiceminister finansów: ulga dla klasy średniej była nieprzewidywalna dla wielu podatników
Wiceminister odniósł się do kwestii tzw. ulgi dla klasy średniej, która ma zostać zlikwidowana. Mówił, że "była wycelowana do określonej grupy dochodów". - W ramach ulgi trzeba było się w nich zmieścić i w rozliczeniu miesięcznym i rocznym - zaznaczył. Dodał, że "celowanie w selektywne rozwiązania do określonych grup podatników przynosi efekt". Dodał jednak, że "ma jedną wadę - można nie wcelować".
Soboń powiedział, że "tego doświadczyli ci, którzy na przykład dostali dodatkowe wynagrodzenie". - Wtedy ta ulga była nie tylko w tym drugim wynagrodzeniu, ale także była z tego pierwszego zabierana, bo był przekroczony limit. Można było na przykład dostać nagrodę roczną i przekroczyć w rocznym rozliczeniu tę ulgę, można było, będąc kobietą, zajść w ciążę i nie dojść do dolnego limitu. Krótko mówiąc, to było nieprzewidywalne rozwiązanie dla wielu podatników - mówił.
Jego zdaniem, "ulga dla klasy średniej powodowała, że to była loteria".
Pytany, czy ci, którzy przygotowywali Polski Ład, o tym wszystkim nie wiedzieli, powiedział, że "patrząc na efekty, one są takie, że najsłabiej sytuowani dzisiaj mają zerowy podatek PIT albo naprawdę minimalny podatek".
- Mamy dzisiaj po tej zmianie 13 milionów podatników, którzy zyskują, a 12 milionów, którzy są neutralni, to oznacza, że tym 12 milionom nie da się już zmienić tak systemu podatkowego, aby on był jeszcze bardziej dla nich korzystny, jeżeli mówimy oczywiście o podatku dochodowym PIT - mówił Soboń.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO:
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24