Ja uważam, że to jest największy gniot, jeżeli chodzi o podatki i legislację trzydziestolecia - powiedziała w programie "Jeden na Jeden" na antenie TVN24 założycielka i przewodnicząca Rady Głównej Konfederacji Lewiatan dr Henryka Bochniarz, odnosząc się do programu Polski Ład. Ekonomistka odniosła się też do tarczy antyinflacyjnej. Jej zdaniem spadki cen na stacjach benzynowych będą niższe, niż oczekuje tego premier.
Henryka Bochniarz była pytana, w co najlepiej zainwestować przy rosnącej inflacji. - W tej chwili są tak ogromne zawirowania na rynku, to najłatwiej, najbezpieczniej byłoby zainwestować w papiery skarbowe - mówiła. - Wszystkie inne ćwiczenia już wymagają większego przygotowania. Oczywiście, ci, którzy dobrze poruszają się na rynku giełdowym, pewnie znaleźliby coś dla siebie, ale też w długim czasie. Jeżeli ktoś myśli, żeby w miarę szybko zainwestować i mieć zwrot, to myślę, że najbezpieczniej jest w papierach rządowych - powiedziała.
- Widać, co ludzie robią - ci, którzy mają trochę więcej pieniędzy, inwestują w nieruchomości, stąd mamy taki boom na rynku i nie wygląda na to, żeby on się skończył, mimo że na pewno stopy procentowe pójdą w górę i kredyty będą droższe. Ludzie uważają jednak, że to najpewniejszy rynek - mówiła.
Tarcza antyinflacyjna. Ekspertka: spadki cen na stacjach nie tak duże
Henryka Bochniarz odniosła się też do tarczy antyinflacyjnej
- Ta ekipa generalnie mogłaby startować w konkursie na jakieś PR-owskie nazwy, potem za tymi nazwami rzeczywiście niewiele idzie - stwierdziła.
- To, co premier zaproponował, już pozostawiając nazwę z boku, to model ćwiczony przez bardzo wiele krajów. Jak popatrzymy na to, co dzieje się w Europie i w Stanach Zjednoczonych, wszyscy szukają sposobu, by ta inflacja nie poszła do góry - mówiła.
- Jest ogromny nacisk opinii publicznej, by jakoś te negatywne skutki ograniczyć. One się poruszają w tych samych instrumentach - albo obniżenie podatków - wszystko jedno, czy to VAT, czy akcyza albo bony mające wyrównywać wzrost cen energii - powiedziała.
Ekspertka była też pytana, czy obniżenie podatków na paliwa przyniesie spadki cen, jakich oczekuje rząd.
- To będą groszowe, po kilkanaście groszy na litrze (spadki cen paliw na stacjach benzynowych - red.) - oceniła. Według ekonomistki nie będą to obniżki rzędu 30 groszy, jak chce premier. - Nie wiemy, jakie będą skutki tej opłaty emisyjnej, jest kwestia również tego podatku od sprzedaży, który w końcu rząd nie tak dawno temu, rok temu, wprowadził. To nie dotyczy wszystkich stacji benzynowych - trzeba będzie jeździć i patrzeć, gdzie różnica będzie największa - wyjaśniała.
Zdaniem Henryki Bochniarz obniżki danin na energię mogą nie ograniczyć wzrostu cen.
- Jeszcze nie tak dawno nasze firmy energetyczne, państwowe, zapowiadały podwyżki stawek, czasami dwucyfrowe. Nie wiemy, jakie te stawki będą i to, co w tej chwili będzie obniżką, żeby przynajmniej wyrównało (ten wzrost cen – red.), wątpię żeby tak było. Jeżeli mamy spadki 10, kilkanaście procent, a tutaj mamy wzrost o 22 proc., niektóre (firmy – red.) zapowiadały nawet więcej – mówiła.
- To są wszystko bardzo krótkookresowe działania, tak jak ekonomiści przewidują, że zaraz po obniżkach, które skończą się w ciągu kilku miesięcy, trzeba liczyć się z tym, że inflacja znów będzie wracała do wyższych poziomów – prognozowała.
Inflacja w Polsce. Bochniarz o działaniach NBP
Henryka Bochniarz była pytana, co można było zrobić, aby zahamować inflację.
– Myślę, że najważniejsza była jednak odpowiedzialna polityka NBP, który powinien dużo wcześniej sygnalizować, że trzeba się tej inflacji spodziewać i że wobec tego trzeba podejmować takie działania, jakie zostały podjęte w wielu krajach – mówiła. Dodała, że chodzi o wcześniejsze podwyższenie stóp procentowych. – Jak nie zrobi się tego w odpowiednim momencie, to potem nawet jeżeli się podniesie te stopy wyżej, niż można było je wcześniej podnieść, to efektu niestety nie ma, bo rynek już tego nie kupuje – oceniła.
Ekonomistka odniosła się też do ostatniej uchwały NBP, zgodnie z którą o udziale członków Rady Polityki Pieniężnej w konferencjach i innych wydarzeniach relacjonowanych publicznie ma decydować sam prezes NBP.
- Najlepiej byłoby, wiem, że wprowadzono teraz rozwiązanie, żeby członkowie RPP nie wypowiadali się oddzielnie, ja myślę, że dobrze byłoby, gdyby prezes takie restrykcje nałożył na siebie. Myślę, że rynek odetchnąłby z ulgą i może by się zachował lepiej niż teraz – powiedziała.
Polski Ład. "To największy gniot"
Jeśli chodzi o wprowadzenie od 1 stycznia Polskiego Ładu, zamiast dać szansę ludziom, żeby mogli jakoś poradzić sobie z wszystkim, co stało się w ciągu tego półtora roku, a widać, że to nie ma końca, to dodajemy czynniki, które niepewność zwiększają - stwierdziła.
- Ja prowadzę działalność gospodarczą, usiadłam z podatkowcami, z prawnikami i nikt nie jest w stanie powiedzieć, czego możemy się spodziewać po 1 stycznia. Myślę, że wielu przedsiębiorców nie zdaje sobie sprawy, że będzie płacić ogromną cenę. Ja uważam, że to jest największy gniot, jeżeli chodzi o podatki i legislację trzydziestolecia - oceniła.
Tarcza antyinflacyjna
W czwartek premier Mateusz Morawiecki i wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin przedstawili szczegóły tarczy antyinflacyjnej, przewidujące m.in. obniżkę podatków na paliwa i gaz oraz wprowadzenie dodatku osłonowego dla gospodarstw domowych uzależnionego od ich dochodów.
Wysokość akcyzy na paliwa zostanie obniżona do minimalnego poziomu dopuszczalnego w UE. Od 1 styczna 2022 r. do 31 maja 2022 r., też na pięć miesięcy, paliwa zostaną zwolnione z podatku od sprzedaży detalicznej. Rząd liczy, że przyczyni się to do spadku cen paliw o około 20 do nawet 28-30 groszy na litrze.
Od 1 stycznia. na zimowe miesiące, wprowadzona zostanie także obniżka podatku VAT na gaz ziemny z poziomu 23 proc. na poziom 8 proc.
Zniesiona zostanie całkowicie akcyza na energię elektryczną. Ma być również zniesiony VAT na energię elektryczną - z 23 proc. do 5 proc. na trzy miesiące, poczynając od stycznia.
Premier zapowiedział także wprowadzenie dodatku osłonowego. Będzie wynosił od 400 do nawet ponad 1000 zł w zależności od gospodarstwa domowego.
Inflacja w Polsce
Inflacja w Polsce w październiku wzrosła rok do roku o 6,8 procent - podał niedawno Główny Urząd Statystyczny (GUS). W ujęciu miesięcznym ceny wzrosły o 1,1 procent. To poziom niewidziany od maja 2001 roku, kiedy inflacja wyniosła 6,9 procent rok do roku.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24