Pamiętam czasy sprzed kilku lat, kiedy klub spotykał się nie tylko cały, ale na przykład województwami. Ta dyskusja na temat trudnych ustaw była - stwierdził w "Faktach po Faktach" Arkadiusz Czartoryski, który odszedł w tym tygodniu z klubu PiS. W programie powiedział, że takich dyskusji "przynajmniej od kilku lat" już nie ma.
Zbigniew Girzyński, Małgorzata Janowska i Arkadiusz Czartoryski opuścili w tym tygodniu klub Prawa i Sprawiedliwości i zapowiedzieli stworzenie koła Wybór Polska. Wiąże się to z formalną utratą większości sejmowej przez klub PiS, który liczy teraz 229 posłów. Rzeczniczka PiS Anita Czerwińska utrzymuje, że "rzeczywisty powód odejścia jest zupełnie inny".
Wypowiadając się o Czartoryskim, Czerwińska powiedziała, że w jego przypadku "toczy się sprawa". - My nie wiemy, jaki będzie finał tej sprawy. Nic na ten temat nie wiemy, bo nie możemy tego wiedzieć. Pan poseł formułował oczekiwania wobec szefostwa partii, klubu, aby te sprawy omawiać. Niestety politycy nie mogą ingerować w niezależne postępowania - powiedziała. Nie chciała wyjaśnić, o jakiej sprawie się wypowiada.
W niedzielnym wydaniu "Faktów po Faktach" Arkadiusz Czartoryski został zapytany o słowa rzeczniczki PiS w jego sprawie. - Nie ma żadnych zarzutów, nikt mnie nie przesłuchiwał, nikt nie wysyłał do mnie pism z wezwaniem na przesłuchanie - zapewnił.
"Jedynym kontaktem z klubem przy ustawach jest SMS"
- Skoro pani Anita Czerwińska, będąca posłanką i rzeczniczką, wie lepiej, że mam jakąś sprawę, to należy się zapytać, gdzie my jesteśmy, skoro lepiej wie koleżanka posłanka, że jest jakaś sprawa - mówił. - To jest też świat, w którym żyjemy - skomentował.
Czartoryski powiedział, że nie wie, o co chodziło Czerwińskiej. - Dla mnie to wystąpienie było dziwne - ocenił. - Myśmy na swojej konferencji poruszyli bardzo wiele rzeczy, które dotyczą Polaków - przypomniał.
Dyskusje w klubie PiS
Poseł został zapytany, czy ważne sprawy poddawane są pod dyskusje w klubie. Wymieniono między innymi o ustawy w sprawie wynagrodzenia pielęgniarek i Polski Ład. - Dyskusji w klubie na ten temat nie ma, przynajmniej od kilku lat. Jedynym kontaktem z klubem przy ustawach jest SMS, że obowiązuje dyscyplina obecności i głosowań - mówił. - A przecież w klubie Prawa i Sprawiedliwości jest ogromna rzesza niezwykle wartościowych osób, których droga życiowa i ogromne doświadczenie mogłyby być wykorzystane - zwrócił uwagę.
- Myślę, że coś złego się wydarzyło, bo pamiętam czasy sprzed kilku lat, kiedy klub spotykał się nie tylko jako cały klub, ale na przykład województwami. Ta dyskusja jednak na temat trudnych ustaw była. Natomiast prowadzenie spraw za pomocą żelaznej dyscypliny często na zewnątrz wygląda jako jedność, ale wewnątrz powoduje ogromne rozgoryczenie - przyznał.
Poseł zauważył, że jest już poza klubem PiS, a w kole "Wybór Polska". - Myślę, że jestem w gronie tych osób, które uważają, że debata publiczna powinna z powrotem przenieść się z siedzib do Parlamentu, z siedzib wielkich partii politycznych. Tego od kilku lat brakuje w Polsce - stwierdził.
"Moje zdanie podziela więcej osób"
Czy Czartoryski planuje zaprosić więcej osób do koła, które tworzy? - Rozmawiałem z koleżankami i kolegami. Moje zdanie podziela więcej osób, natomiast czy taki krok, jak mój, zostanie podjęty, to nie mam pojęcia - odpowiadał.
- Ja w Prawie i Sprawiedliwości mam bardzo wielu przyjaciół. Nie założyliśmy koła poselskiego Wybór Polska, żeby koncentrować się teraz na krytyce tych osób. Widzę też bardzo wiele błędów po stronie opozycji i nie jestem osobą, która założyła koło, żeby teraz podbić bębenek negocjacyjny i wracać, żeby coś dostać - tłumaczył.
Czartoryski: z przyjemnością podpiszę się pod kandydaturą prof. Wiącka na RPO
Na antenie TVN24 Czartoryski został zapytany, jak koło Wybór Polska zagłosuje w sprawie wniosku KO o odwołanie szefa MEiN Przemysława Czarnka. - Jeszcze nad tym się zastanowimy - odpowiedział Czartoryski.
Nawiązał do środowej wypowiedzi ministra Czarnka, który komentował w telewizji państwowej Paradę Równości w Warszawie. - Widzieliście zdjęcia z Parady Równości, a to z równością nie ma nic wspólnego. Widzieliście tam osobników ubranych dziwacznie, mężczyznę ubranego jak kobieta, czy to są ludzie normalni państwa zdaniem? – mówił Czarnek.
Zdaniem Czartoryskiego, "taki język debaty nie powinien mieć miejsca w polskiej przestrzeni publicznej". - My jesteśmy zdania, jako koło, że w polskiej polityce jest miejsce i dla Roberta Biedronia, i dla Grzegorza Brauna. I takim językiem nie można się posługiwać - mówił.
Dopytywany, czy w związku z tym skłania się do głosowania za odwołaniem Czarnka, odpowiedział: "bardzo poważnie to rozważymy".
Czartoryski był również pytany o głosowanie nad wyborem nowego Rzecznika Praw Obywatelskich i możliwe poparcie dla Marcina Wiącka. - Na ten moment, ponieważ nie znam wszystkich kandydatów, a my jesteśmy małym kołem, więc nasz wpływ jest stosunkowo niewielki, ale jeżeli chodzi o pana profesora Wiącka to z przyjemnością podpiszę się pod tą kandydaturą - powiedział.
Dodał, że "również bardzo szanuje panią senator Lidię Staroń".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24