Chyba wszyscy się zgodzimy, że jest to kara, ale jest pytanie, czy ona jest adekwatna do udowodnionych zarzutów - powiedział w TVN24 ksiądz Jacek Prusak, jezuita, wykładowca Akademii Ignatianum w Krakowie. Komentował decyzję papieża o ukaraniu arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia i biskupa Edwarda Janiaka, którym zakazano między innymi uczestnictwa w publicznych celebracjach na terenie ich diecezji.
Nuncjatura Apostolska podała w poniedziałek, że Stolica Apostolska ukarała dwóch polskich biskupów, którzy za tuszowanie przypadków pedofilii otrzymali nakaz zamieszkania poza swoimi diecezjami oraz zakaz uczestniczenia w jakichkolwiek publicznych celebracjach religijnych lub spotkaniach świeckich na terenie ich diecezji. Dodatkowo Watykan nakazał im dokonać wpłat z osobistych funduszy odpowiedniej sumy na rzecz Fundacji św. Józefa, z przeznaczeniem na działalność prewencyjną i pomoc ofiarom wykorzystywania seksualnego.
"Czy nie pójdzie w eter przekaz, że to jest towarzystwo, które się szybko rozgrzesza ze swoich własnych grzechów"
Teolog, psychoterapeuta, doktor nauk humanistycznych w zakresie psychologii, pracownik dydaktyczny Akademii Ignatianum ksiądz Jacek Prusak ocenił we wtorek w TVN24, że "ta kara w pewnym zakresie jest symboliczna". - Ale ona jest karą, po pierwsze dlatego, że od strony kościelnej przypomina sytuację ojca, który ma zakaz zbliżania się do własnej rodziny. Gdzie indziej może się pojawiać, ale do swojej rodziny już nie ma dostępu i o tym wszyscy wiedzą. Więc w tym sensie jest to kara, bo z taką nie mieliśmy wcześniej w Polsce do czynienia, jeśli chodzi o tego typu nadużycia, o jakie zostali słusznie oskarżeni, bo to im zostało udowodnione, obaj polscy hierarchowie - powiedział.
Pytany, czy takie osoby nie powinny być izolowane, duchowny powiedział, że "teraz dużo zależy od tego, jak się zachowają inni polscy biskupi i episkopat". - Czy nie pójdzie w eter taki przekaz, że to jest towarzystwo, które się szybko rozgrzesza ze swoich własnych grzechów. Jeśli oni rzeczywiście będą myśleli tak, jak myśli Watykan, to nie powinno dojść do dalszej promocji obu tych biskupów. Jeśli nie, to będziemy mieli do czynienia dalej z dysfunkcyjną rodziną, która psychopatologię przesuwa gdzie indziej, ale nie chce się jej pozbyć - ocenił.
"Ewidentnie widzimy, jak dochodzi do sakralizacji władzy"
Ksiądz Prusak mówił, że "ewidentnie widzimy, jak dochodzi do sakralizacji władzy, jak na skutek tej sakralizacji władzy może dochodzić do patologii, która jest utrzymywana przez lata w tym samym systemie, bo ona z tego żyje i na nim się opiera".
- Równocześnie widzimy, że Kościół się z tego oczyszcza, tylko rzeczywiście idzie to w bólach i wolniej, niż byśmy chcieli, ale już pewne rzeczy są nazywane po imieniu i wyciągane są z tego konsekwencje - ocenił. Wyraził nadzieję, że "nie ma z tej drogi odwrotu", natomiast, jak dodał, "jeszcze wiele na tej drodze zostało, żeby to wszystko oczyścić".
"Pytanie, czy to jest adekwatna kara"
- W Polsce te dwa wczorajsze przypadki są takimi pierwszymi, które pokazują, że emerytura nie jest ostatnim słowem dla biskupa, a w każdym razie może być mocno pokomplikowana - ocenił jezuita, wykładowca Akademii Ignatianum.
Dodał, że "jest pytanie, czy to jest adekwatna kara". - Bo że to jest kara, to wszyscy chyba się zgodzimy, ale czy ona jest adekwatna do udowodnionych zarzutów, to tutaj pewnie mamy wszyscy wątpliwości, że polscy dwaj biskupi zostali znowu potraktowani według przywilejów związanych z pozycją, jaką dotychczas mieli w polskim Kościele - dodał.
"To jest klerykalizm w czystej postaci"
Ksiądz Prusak odniósł się do słów ojca Tadeusza Rydzyka, dyrektora Radia Maryja, które padły na początku grudnia zeszłego roku. Ojciec Rydzyk powiedział, że były biskup kaliski Edward Janiak, to "współczesny męczennik mediów". - To, że ksiądz zgrzeszył, no zgrzeszył. A kto nie ma pokus? - mówił dyrektor Radia Maryja.
- Tak myśli o sobie część polskich hierarchów: nam więcej wolno, bo nam więcej dano, a wam mniej wolno, bo stoicie za nami w tej kolejce do Pana Boga, w cudzysłowie. Oczywiście to jest klerykalizm w czystej postaci, ale widzimy, że on jest nie tylko ideą, ale i życiem. Nie jest tylko fikcją, ale stał się faktem - powiedział.
Gość TVN24 powiedział, że "jest przerost władzy, tego klerykalizmu w Kościele i to widać, że to jest dysfunkcyjne". - Widać, jak trudno to zreformować. Widać, jak ten system boi się reformy i się przed nią broni. Na pewno Kościół, który wyjdzie przez fakt oczyszczania się z tych naleciałości, z tej nadstruktury, będzie innym Kościołem do tego, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, w którym jesteśmy, ale to nie oznacza, że on przestanie być hierarchiczny - mówił ksiądz Prusak.
- Mam nadzieję, że stanie się synodalny. To jest ta reforma, którą zaproponował papież Franciszek - dodał.
- Powtórzę rzecz oczywistą, przynajmniej dla mnie: nie trzeba księdza, żeby człowiek miał kontakt z Bogiem - podkreślił gość TVN24.
Źródło: TVN24